Serie A: obroniony karny i ogromny pech. Drągowski wypadnie z reprezentacji Polski?

Bartomiej Drągowski pokazał się z dobrej strony w spotkaniu Fiorentiny z Napoli, przegranym przez jego zespół 1:2. Polak obronił w tym meczu rzut karny, jednak doznał kontuzji, która może wykluczyć go z udziału w zgrupowaniu reprezentacji Polski.

2021-10-04, 10:13

Serie A: obroniony karny i ogromny pech. Drągowski wypadnie z reprezentacji Polski?
Bartłomiej Drągowski. Foto: Shutterstock/Nicolo Campo

Niedzielny mecz lepiej zaczęła Fiorentina, która wyszła na prowadzenie w 28. minucie po golu Lucasa Martineza Quarty. Kilka minut później Napoli wyrównało - sędzia podyktował dla gości rzut karny, po tym jak sfaulowany został Victor Osimhen. Do piłki podszedł Lorenzo Insigne, jednak Drągowski świetnie się spisał - najpierw obronił uderzenie, później poradził sobie z dobitką, jednak był bezradny przy strzale Hirvinga Lozano. Pretensje golkipera do kolegów z drużyny były słuszne - przy bardziej zdecydowanej postawie Polak prawdopodobnie nie wyciągałby piłki z siatki.

Po przerwie Napoli szybko przejęło inicjatywę. W 50. minucie Piotr Zieliński dograł w pole karne, a Rrahmani popisał się celnym strzałem głową.

Powiązany Artykuł

Napoli 1200.jpg
Serie A: Napoli lepsze w "polskim" meczu. Zieliński z asystą, Drągowski z urazem?

Niestety, nie był to koniec złych wiadomości dla Drągowskiego. W samej końcówce spotkania Polak doznał urazu po wybiciu piłki. Polak upadł na murawę i widać było, że walczy z bólem, zdołał jednak dokończyć spotkanie. Ze łzami w oczach, zdając sobie sprawę, że może to być poważniejsza kontuzja.

REKLAMA

Po ostatnim gwizdku golkiper schodził z boiska w asyście lekarzy, mając wyraźny problem z tym, by utrzymać się na nogach. 

Kadrowicze Sousy zbierają się w poniedziałek w Warszawie. W sobotę zagrają z San Marino na PGE Narodowym, a trzy dni później w Tiranie zmierzą się z Albanią. Wygląda na to, że Drągowski nie będzie do dyspozycji Paulo Sousy - zawodnik musi przejść badania, które dokładnie wyjaśnią, z jakim urazem mamy do czynienia, ale cała sytuacja nie napawa optymizmem.

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej