Puchar Polski: trener KKS-u dumny z drużyny. Bartosz Tarachulski: zasłużyli na szacunek

Drugoligowy KKS 1925 Kalisz odpadł w półfinale Pucharu Polski, ale postawił bardzo trudne warunki Legii Warszawa. - Uważam, że byliśmy zespołem lepszym. Szkoda, że nic nie chciało wpaść do siatki - podsumował trener kaliszan Bartosz Tarachulski po meczu, który jego podopieczni przegrali 0:1.

2023-04-05, 11:48

Puchar Polski: trener KKS-u dumny z drużyny. Bartosz Tarachulski: zasłużyli na szacunek
Bartosz Tarachulski nie ukrywał dumy ze swojej drużyny, choć przyznał, że odczuwa niedosyt po półfinale z Legią . Foto: PAP/Tomasz Wojtasik

KKS 1925 Kalisz był prawdziwą rewelacją tegorocznej edycji Pucharu Polski. Występujący na trzecim poziomie rozgrywkowym piłkarze z Wielkopolski dorobili się miana "pogromców faworytów". Kaliszanie w drodze do półfinału potrafili wyeliminować m.in. Widzew Łódź oraz Górnika Zabrze, z którym wygrali po rzutach karnych w 1/8 finału. Prawdziwym popisem podopiecznych Bartosza Tarachulskiego był ćwierćfinał ze Śląskiem Wrocław, wygrany aż 3:0.

Koniec pięknego snu KKS-u. "Zabrakło skuteczności"

Piękny sen drugoligowca zakończył się we wtorkowy wieczór, gdy KKS 1925 uległ u siebie Legii Warszawie. Mimo porażki, kaliscy piłkarze pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Przegrywali już od drugiej minuty po golu Igora Strzałka, ale ani myśleli się poddawać. Wprost przeciwnie, stworzyli sobie wiele szans bramkowych, jednak brakowało im skuteczności.

- Czujemy ogromny smutek i żal, bo marzyliśmy o finale. Wierzyliśmy w zwycięstwo i marzyliśmy o nim - mówił po spotkaniu trener KKS-u Bartosz Tarachulski.

Szkoleniowiec docenił drużynę i jej starania o wyrównanie. - Chłopcy się nie załamali i walczyli do ostatniej minuty o wygraną. Niestety, zabrakło skuteczności - ocenił szkoleniowiec, który jako piłkarz przez wiele lat występował w barwach lokalnego rywala Legii - Polonii Warszawa.

REKLAMA

Gospodarze wtorkowego meczu świetnie spisali się zwłaszcza w drugiej połowie, w której wielokrotnie zagrażali bramce strzeżonej przez Cezarego Misztę.

- To była fantastyczna połowa. Uważam, że byliśmy zespołem lepszym. Szkoda tylko, że nic nie chciało wpaść do siatki. Moim zawodnikom należy się jednak szacunek za ten mecz. Pokazali dobry futbol i od początku sezonu spisują się bardzo dobrze - przypomniał Tarachulski, który jednak odczuwał niedosyt związany z wynikiem. - Pozostaje nam zrobić wszystko, by awansować do pierwszej ligi - dodał.

Trener dumny z drużyny. "Zagrali bez kompleksów"

Kaliszanie domagali się rzutu karnego po rzekomym zagraniu ręką Rafała Augustyniaka, jednak sędzia Jarosław Przybył nie podyktował jedenastki, choć sprawdził sytuację w systemie VAR.

REKLAMA

- Szkoda, że sędziowie tak to ocenili, ale nie chciałbym się wypowiadać, bo sytuacji nie widziałem - przyznał Bartosz Tarachulski.

Trener drugoligowej drużyny nie ukrywał dumy z postawy swoich podopiecznych. - Chłopaki zagrali bez kompleksów, pokazali dobrą piłkę i jestem z nich dumny. Zasłużyli na szacunek całego miasta, bo ludzie gratulowali nam postawy nawet, mimo porażki - podkreślił.

Finałowego rywala Legii Warszawa wyłoni środowy półfinał, w którym pierwszoligowy Górnik Zabrze podejmie lidera tabeli Ekstraklasy - Raków Częstochowa.

REKLAMA

>>> Więcej o Pucharze Polski <<<

Czytaj także:

/empe

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej