Ekstraklasa wróciła po przerwie. "Wiosna oddziela mężczyzn od chłopców"

Wiosna oddziela mężczyzn od chłopców – mówi stare powiedzenie znawców futbolu w Polsce. Chociaż do tej kalendarzowej jeszcze dużo czasu, to piłkarska po zaledwie 50-dniowym zimowym śnie dała kibicom na stadionach sporo radości, grad goli i kilka znaków zapytania.

2024-02-12, 17:56

Ekstraklasa wróciła po przerwie. "Wiosna oddziela mężczyzn od chłopców"
Patryk Klimala (P) debiutuje w zespole Śląska Wrocław podczas meczu 20. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Pogonią Szczecin. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Jeden we Wrocławiu. Dlaczego Śląsk, który nie przegrał wcześniej w 16. kolejnych ligowych meczach i zachwycał w ubiegłym roku, nie potrafił strzelić gola i uległ Pogoni Szczecin 0:1?

Drużyna nie straciła swojego polotu, trener Jacek Magiera wiedział, że jego piłkarze zagrali dobry mecz, a jednak szczęście nie dopisało. Może to zwykły pech, a może presja, która pojawiła się po tym jak zawodnicy uświadomili sobie, że naprawdę grają o mistrzostwo Polski.

Mistrz Polski pokonany. Lopez pomoże?


Drugi znak zapytania w Częstochowie. Jak to się stało, że drużyna, która 12 miesięcy temu nie pozwalała sobie praktycznie na żadne wpadki, już w pierwszym meczu ligowym w 2024 straciła komplet punktów z poznańską Wartą. Czyżby liczba transferów do klubu nie zawsze przekładała się na jakość, a szeroka kadra rozchwiała jedność w szatni?

Antidotum może być spodziewany niedługo powrót Iviego Lopeza, po kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Hiszpan zawsze był talizmanem drużyny i jeśli on nie pobudzi "Medalików" w walce o złoty medal mistrzostw Polski – to chyba już nikt tego nie zrobi.

REKLAMA

Odmieniona Cracovia po zimie


Trzeci znak zapytania stawiamy z kolei po meczu Cracovia – Radomiak. Czy w przerwie zimowej Jacek Zieliński przemienił swoich piłkarzy w gladiatorów? W porównaniu z wyjściową jedenastką przeciwko Legii – 17 grudnia przegrane 0:2, skład na wygrane 6:0 spotkanie z drużyną z województwa mazowieckiego różnił się tylko na trzech pozycjach.


Posłuchaj

Komentarz ligowy Tomasza Kowalczyka po powrocie piłkarzy Ekstraklasy na boiska (PR1/Kronika Sportowa) 2:52
+
Dodaj do playlisty

 

Drużyna zagrała jednak z wyżej ustawionymi napastnikami, od początku meczu miała też ułatwione zadanie, bo ekipę z Radomia osłabił Leonardo Rocha już w 13. sekundzie, oglądając czerwoną kartkę.

Pół tuzina goli w siatce rywali to jednak duże wydarzenie. Tylko raz w XXI wieku „Pasy” wygrały 6:0 w Ekstraklasie. Kto wie, może dzięki temu na stadionie przy ulicy Józefa Kałuży na dobre zapomną o momentach, kiedy drużyna znajdowała się w strefie spadkowej.

REKLAMA

Gual nie będzie strzelał tylko Ruchowi?


Kilka pytań zadają też sobie w Warszawie. Czy Marc Gual przywdziewając koszulkę Legii potrafi strzelać gole tylko Ruchowi Chorzów? W sierpniu trafił przeciwko „Niebieskim” przy Łazienkowskiej, teraz w chorzowskim „Kotle Czarownic” w obecności blisko 40 tysięcy widzów.

Hiszpański król strzelców z poprzedniego sezonu, w tym ma na koncie tylko dwa trafienia. Niebawem dostanie jednak więcej szans na grę, bo Legia za rekordowe 10 milionów euro sprzedała do Besiktasu Stambuł błyszczącego w Conference League – Ernesta Muciego.

Wspaniałych akcji i bramek Albańczyka będzie z pewnością brakować kibicom stołecznego klubu, ale na pytanie, czy taką ofertę wicemistrzowie Polski z okrojonym budżetem mogli odrzucić, nie trzeba odpowiadać, bo to akurat – pytanie retoryczne.

Program 20. kolejki:

REKLAMA

Czytaj także:

/empe

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej