TAURON Liga. Chemik ponownie poza zasięgiem Rysic. "Ciężko o pozytywy po takim meczu"

2024-04-17, 10:14

TAURON Liga. Chemik ponownie poza zasięgiem Rysic. "Ciężko o pozytywy po takim meczu"
Rysice po raz kolejny nie były w stanie ugrać seta w starciu z Chemikiem. Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Trener siatkarek PGE Rysic Rzeszów Stephane Antiga przyznał, że ciężko szukać pozytywów po drugiej porażce 0:3 w finale rywalizacji o mistrzostwo Polski z Grupa Azoty Chemikiem Police. - Zagraliśmy lepiej niż w pierwszym meczu, ale rywalki niestety też - ocenił.

Chemik o krok od tytułu. "Jeszcze nie widziałam, żebyśmy tak broniły"

Do ligowego triumfu brakuje policzanko jednego zwycięstwa. Mogą zdobyć tytuł już w piątek, kiedy w Szczecinie podejmą rzeszowianki w spotkaniu numer trzy.

- Nie spodziewałam się, że ten mecz rozstrzygniemy w trzech setach, ale nasza świetna postawa zdecydowała. Wiedziałyśmy, że Rzeszów postawi wszystko na jedną kartę i tak też to wyglądało w pierwszym secie. Mocno zaczęły, mocno zagrywały, atakowały naprawdę skutecznie. Wyszła jednak dojrzałość naszej drużyny i spokój. Przeczekałyśmy ten moment. Starałyśmy się cały czas trzymać naszą grę na dobrym poziomie i po prostu w pewnym momencie złamałyśmy przeciwnika - skomentowała libero gości Martyna Grajber-Nowakowska.

Zespół z Polic nieco problemów z rywalkami miał do połowy pierwszego seta oraz w trzecim, kiedy miejscowe od stanu 17:21 zdobyły z rzędu pięć punktów.

- To było dużo trudniejsze spotkanie niż to pierwsze w Szczecinie. Byłyśmy jednak na to przygotowane, że rywalki - po dosyć słabym pierwszym meczu - zagrają lepiej. Naszą taktyką było, żeby ten pierwszy napór przetrzymać i nie deprymować się tym. Jestem naprawdę dumna z zespołu, bo jeszcze nie widziałam, żebyśmy tak broniły. Nawet nie wiedziałam, że tak umiemy... Świetne spotkanie w każdym elemencie - podsumowała środkowa Chemika Iga Wasilewska.


Posłuchaj

Spotkanie ocenia libero Chemika Martyna Grajber-Nowakowska (IAR) 0:35
+
Dodaj do playlisty

 

Rysice zdołają nawiązać walkę? "Musimy więcej ryzykować"

Rzeszowianki, które poprzednie cztery sezony zakończyły ze srebrnym medalem, są w bardzo trudniej sytuacji. Nie mają już marginesu błędu i chcąc przedłużyć rywalizację muszą w piątek wygrać na terenie przeciwnika.

- Ciężko o pozytywy po takim meczu, ale bardzo podobało mi się podejście mentalne moich siatkarek. W pierwszym spotkaniu finału byliśmy bardzo zestresowani, a teraz gotowi do walki. Szkoda pierwszego i trzeciego seta, bo było blisko. Kilka zmian było pozytywnych. Każda z zawodniczek była gotowa, żeby dać coś zespołowi. Myślę, że ogólnie graliśmy lepiej niż kilka dni temu, ale Chemik niestety też. Jeden element, w którym musimy ryzykować więcej, to zagrywka. Bo Chemik, jak dobrze przyjmuje, to ma dużo opcji w ataku - podkreślił szkoleniowiec PGE Rysic Stephane Antiga.


Posłuchaj

Mówi trener Rysic Stéphane Antiga (IAR) 0:22
+
Dodaj do playlisty

 

Jego zespół w finałowej rywalizacji spisuje się poniżej oczekiwań.

- Gramy trochę gorzej niż w rundzie zasadniczej. Nasza podstawowa atakująca (Gabriela Orvosova – przyp. red.), która dobrze spisywała się przez cały sezon, dziś nie pomogła. Z kolei "Wiki" Kowalska zagrała bardzo dobrze. Wygraliśmy z Chemikiem w tym sezonie ważny ćwierćfinał Pucharu Polski, więc wiemy, że możemy go pokonać. Nie jest jednak łatwo i nie przypadkiem przeciwnik skończył rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. Był lepszy, bardziej regularny, ale wiemy, że możemy z nim wygrać - dodał Antiga.

Czasu na poprawę gry nie ma zbyt wiele, bo kolejny mecz już w piątek w Szczecinie.

- Będziemy mieli jeden krótki trening z siłownią i wyjazd. Musi być odpowiednie podejście do meczu i musimy znaleźć sposób, żeby zatrzymać rywalki w ataku i zagrywać jeszcze lepiej. Trzeba podjąć większe ryzyko - podsumował trener.

"Nie mamy żadnego pomysłu na grę"

Mocno zdegustowana była natomiast środkowa zespołu z Rzeszowa Weronika Centka.

- Strasznie mi głupio, bo nie wyobrażałam sobie rywalizacji w finale w taki sposób, że to będzie tak beznadziejnie wyglądać z naszej strony. W drugim meczu było lepiej niż w pierwszym, ale nadal trzeba sobie powiedzieć prosto w oczy, że my nie mamy żadnego pomysłu na grę. Mamy bardzo mało czasu, żeby to zmienić. Zaraz wyjeżdżamy do Szczecina i musimy wymyśleć coś na szybko, coś co będzie skuteczne. Ja jednak nawet nie mam pomysłu, co mamy zrobić. Mentalnie ten mecz wyglądał o wiele lepiej, ale to nadal jest za mało. Siatkarsko doganiamy i potem zaraz gaśniemy. Popełniamy głupie błędy, które się nam nie zdarzały w trakcie sezonu - analizowała Centka.


Posłuchaj

Rozgoryczenia nie ukrywa środkowa Rysic Weronika Centka (IAR) 0:29
+
Dodaj do playlisty

 

W 10 poprzednich sezonach zespół z Polic tylko dwa razy nie zdobył mistrzostwa Polski, kiedy to nie zagrał w wielkim finale (2018/19, 2022/23). Z kolei ekipa z Rzeszowa gra w finale po raz czwarty z rzędu, a wcześniejsze zawsze kończyły się porażkami.

- Na pewno w Szczecinie będzie nam bardzo ciężko, ale w siatkówce wszystko jest możliwe. My musimy się skoncentrować na tym, żeby dać z siebie absolutnie wszystko. To są przecież finały, więc tu już nie ma miejsca na margines błędu, trzeba iść na całość. Wierzę, że jeśli udałoby się nam wygrać w piątek, to potem jesteśmy w stanie mocno powalczyć w meczu numer cztery i doprowadzić do piątego spotkania. To też jest przecież możliwe - podsumowała kolumbijska przyjmująca PGE Rysic Amanda Coneo.

Czytaj także:

JK/PAP/IAR

Polecane

Wróć do strony głównej