Pogoń wciąż w formie, Koulouris z hat-trickiem. Grecki napastnik katem Widzewa

Piłkarze Widzewa Łódź przegrali u siebie aż 0:4 z Pogonią Szczecin w sobotnim meczu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bohaterami gości byli Kamil Grosicki, który zaliczył dwie asysty, oraz przede wszystkim autor hat-tricka Efthymios Koulouris.

2025-02-22, 19:47

Pogoń wciąż w formie, Koulouris z hat-trickiem. Grecki napastnik katem Widzewa
Piłkarze Pogoni Szczecin rozbili Widzew Łódź . Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Sobotni mecz w Łodzi miał jednego faworyta. Wszak gospodarze nie wygrali jeszcze w 2025 roku, podczas gdy "Portowcy" śrubowali serię trzech zwycięstw z rzędu. Jak się okazało, Pogoń przedłużyła passę wygranych.

Gole po błędach gospodarzy 

Już w ósmej minucie goście objęli prowadzenie. Zaczęło się od fatalnego błędu Frana Alvareza przy wyprowadzaniu piłki. Hiszpański pomocnik podał wprost pod nogi Efthymiosa Koulourisa, który odegrał do Rafała Kurzawy, a były reprezentant Polski nie miał kłopotu z pokonaniem Rafała Gikiewicza.

Łodzianie mogli wyrównać dziewięć minut później, gdy indywidualną akcję przeprowadził Hillary Gong. Nigeryjczyk uderzył celnie na bramkę, ale Valentin Cojocaru zdołał odbić piłkę po jego strzale.

Zwykle krytykowany za swoje występy Gong był bardzo aktywny w pierwszej połowie. Skrzydłowy oddał kolejny groźny strzał po pół godzinie gry, ale Cojocaru złapał piłkę po jego próbie z dystansu.

REKLAMA

Szczecinianie pozwolili się wyszaleć podopiecznych Daniela Myśliwca, ale w 40. minucie zadali kolejny cios. Tym razem Koulouris wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Luisa Silvy.

Pogoń rozbiła Widzew

Goście zasłużenie prowadzili do przerwy, ale, jak się okazało, dwubramkowa przewaga ich nie zadowalała. Od początku drugiej połowy podopieczni Roberta Kolendowicza napierali na łódzką bramkę.

Gikiewicz poradził sobie ze strzałami Adriana Przyborka czy Fredrika Ullvestada, ale w końcu skapitulował.

REKLAMA

W 53. minucie Kamil Grosicki odegrał od Koulourisa, który posłał piłkę między nogami bramkarza Widzewa i skompletował dublet!

To nie było ostatnie słowo greckiego snajpera. Dziesięć minut później zdobył trzeciego gola! Tym razem Grosicki idealnie dośrodkował z lewej strony, a Koulouris strzałem z najbliższej odległości pokonał Gikiewicza.

Pogoń ani myślała się zatrzymywał. W 66. minucie z lewego skrzydła dorzucał tym razem Leo Borges, a groźny strzał głową oddał Danijel Loncar. Gikiewicz tym razem jednak obronił! Chwilę później łodzianie wreszcie zagrozili rywalom, ale Said Hamulić trafił tylko w słupek!

Kapitan nie pomógł

REKLAMA

Chyba jedyną dobrą informacją dla kibiców Widzewa podczas tego wieczora był powrót do gry kapitana Bartłomieja Pawłowskiego. Piłkarz, który w maju ubiegłego roku zerwał więzadło krzyżowe, pojawił się na murawie w 70. minucie, ale nie był w stanie pomóc drużynie w zdobyciu choćby honorowego gola.

Blisko było natomiast kolejnej bramki dla gości. Gikiewicz obronił jednak strzał Przyborka. W doliczonym czasie gry szansę na gola honorowego miał Juljan Shehu, ale Cojocaru złapał piłkę po jego strzale.

Czwarta z rzędu ligowa wygrana pozwoliła Pogoni awansować na czwarte miejsce w tabeli. Szczecinianie wciąż mogą nawet marzyć o mistrzowskim tytule.

Widzew Łódź - Pogoń Szczecin 0:4 (0:2).

Bramki: 0:1 Rafał Kurzawa (8), 0:2 Efthymis Koulouris (40-karny), 0:3 Efthymis Koulouris (53), 0:4 Efthymis Koulouris (63).

Żółta kartka - Widzew Łódź: Juljan Shehu, Polydefkis Volanakis.

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów: 16 473.

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Paweł Kwiatkowski, Mateusz Żyro, Polydefkis Volanakis, Luis Silva - Hilary Gong (64. Nikodem Stachowicz), Juljan Shehu, Sebastian Kerk (70. Bartłomiej Pawłowski), Fran Alvarez (70. Marek Hanousek), Jakub Sypek (64. Jakub Łukowski) - Hubert Sobol (55. Said Hamulić).

Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Leo Borges, Leonardo Koutris - Adrian Przyborek (81. Marcel Wędrychowski), Fredrik Ulvestad (81. Kacper Łukasiak), Joao Gamboa, Rafał Kurzawa (62. Kacper Smoliński), Kamil Grosicki (69. Olaf Korczakowski) - Efthymis Koulouris (69. Patryk Paryzek).

REKLAMA

Korona pozbawiła Śląsk złudzeń?

We wcześniejszym sobotnim meczu ważne zwycięstwo odniosła Korona Kielce, która pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Bohaterem gospodarzy był Adrian Dalmau.

Hiszpański napastnik zdobył oba gole. Najpierw, w czwartej minucie doliczonego czasu pierwszej połowy, wykorzystał podanie Mateusza Fornalczyka. W 76. minucie wykorzystał natomiast rzut karny podyktowany za zagranie ręką Marca Llanaresa.

W efekcie podopieczni Jacka Zielińskiego, którzy po wznowieniu rozgrywek jeszcze nie przegrali, awansowali na 11. miejsce w tabeli i oddalili się od strefy spadkowej. Śląsk natomiast jest coraz bliżej degradacji - wciąż aktualni wicemistrzowie Polski mają w dorobku ledwo 14 punktów i do bezpiecznej lokaty tracą aż osiem "oczek"....

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Adrian Dalmau (45+4), 2:0 Adrian Dalmau (76-karny).

Żółta kartka - Korona Kielce: Miłosz Trojak.

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 8 962.

Korona Kielce: Rafał Mamla - Miłosz Trojak, Bartłomiej Smolarczyk, Konstantinos Sotiriou - Hubert Zwoźny, Nono, Martin Remacle (73. Marcus Godinho), Jakub Konstantyn (73. Wiktor Długosz) - Pedro Nuno (67. Yoav Hofmeister), Adrian Dalmau (82. Jewgienij Szykawka), Mariusz Fornalczyk (82. Shuma Nagamatsu).

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Tommaso Guercio (58. Peter Pokorny), Serafin Szota, Aleksander Paluszek, Marc Llinares (79. Krzysztof Kurowski) - Piotr Samiec-Talar, Tudor Baluta (58. Jehor Macenko), Petr Schwarz, Jose Pozo, Mateusz Żukowski (68. Arnau Ortiz) - Sebastian Musiolik (46. Assad Al-Hamlawi).

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl, empe

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej