To nie koniec oszustw na mistrzostwach świata? Kombinacja nie tylko norweska...

Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim miały być świętem sportów zimowych, zamiast tego przyniosły jednak gigantyczny skandal z Norwegami w roli głównej. Niestety, wszystko wskazuje na to, że kontrowersje nie ograniczą się do skoków narciarskich.

2025-03-11, 13:27

To nie koniec oszustw na mistrzostwach świata? Kombinacja nie tylko norweska...
Norweg Joergen Graabak podczas MŚ w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Foto: Matthias Schrader/Associated Press/East News

Skandal w skokach na pierwszym planie

Zamieszanie wybuchło tuż przed konkursem na dużej skoczni, gdy w mediach pojawiło się nagranie wykonane ukrytą kamerą. Ujawniono, że norwescy skoczkowie mieli potajemnie wymieniać specjalne czipy w swoich kombinezonach oraz stosować niedozwolone usztywnienia nogawek, w których ukryto dodatkowe sznurki.

Rywale, w tym Polacy, złożyli oficjalne protesty. Ten dotyczący czipów został odrzucony z braku jednoznacznych dowodów, ale drugi, odnoszący się do nielegalnych szwów w kombinezonach, został już uwzględniony, co zakończyło się dyskwalifikacją Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga.

Lindvik, który początkowo zdobył srebrny medal, musiał się z nim pożegnać, ale to był dopiero początek ogromnej afery.

Problemy również w kombinacji norweskiej

Skandal nie ograniczył się jednak wyłącznie do skoków narciarskich. Nowe wątpliwości pojawiły się w kombinacji norweskiej, gdzie dyskwalifikacja Joergena Graabaka w rywalizacji drużynowej wywołała kolejne kontrowersje.

REKLAMA

Graabak został wykluczony z konkursu skoków za użycie niezgodnych z regulaminem wiązań, co sprawiło, że po pierwszej części zawodów norweski zespół zajmował dopiero piąte miejsce. Udało się odrobić część strat w biegu i ostatecznie zdobyć brązowy medal, ale skandal związany ze skoczkami sprawił, że temat wrócił.

Norwegowie złożyli protest, argumentując, że sędziowie ocenili sprzęt jedynie na podstawie wizualnej inspekcji, bez dokładnych pomiarów. W związku z tym komisja FIS (Międzynarodowej Federacji Narciarskiej) zażądała ponownej kontroli nart. Okazało się jednak, że kiedy sprzęt został dostarczony, feralne wiązania... zostały już wymienione.


Źródło: X Źródło: X

Czy doszło do celowego wprowadzenia sędziów w błąd?

Zmiana wiązań tuż przed ponowną kontrolą wzbudziła podejrzenia FIS. Pojawiły się oskarżenia, że wymiana była celowym działaniem, mającym na celu utrudnienie dochodzenia.

Norweska federacja broni się przed tymi zarzutami. Edgar Fossheim, odpowiedzialny za kombinację norweską, przyznał w rozmowie ze stacją NRK, że wiązania rzeczywiście zostały wymienione, ale twierdził, że stało się to dlatego, że nikt nie przewidywał dalszej kontroli.

REKLAMA

- Wiązania zostały zmienione, ale nie było to celowe działanie - tłumaczył - Osoba, która dokonała wymiany, nie wiedziała, że narty będą jeszcze raz sprawdzane.

Sprawa będzie wyjaśniana, podobnie jak cała sytuacja związana z okolicznościami złożenia protestu i działań, które zostały podjęte przez ekipę Norwegów. 

Czytaj także: 

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze