Formuła 1: od tej chwili minęło 14 lat. Tak Robert Kubica wygrywał GP Kanady

8 czerwca 2008 roku Robert Kubica jako pierwszy Polak zwyciężył w wyścigu Grand Prix Formuły 1. Ten pojedynek z rywalami przeszedł do historii sportu.

2022-06-08, 16:30

Formuła 1: od tej chwili minęło 14 lat. Tak Robert Kubica wygrywał GP Kanady
Robert Kubica świętuje największy sukces w swojej karierze. Foto: PAP/Jens Buettner

Robert Kubica w potężnym wypadku podczas GP Kanady 2007

10 czerwca 2007 roku. Robert Kubica zdążył już zaistnieć w Formule 1 - w 2006 roku stanął na podium na włoskim torze Monza, jednak ten sukces pozostał w cieniu decyzji Michaela Schumachera, który ogłosił zakończenie kariery. Tym razem Polak ściga się w Kanadzie.

Podczas 27. okrążenia bolid Kubicy styka się z Toyotą Jarno Trulliego. Przestaje reagować na skręt kierownicą, spojler odrywa się i wpada pod koła, przód dosłownie wylatuje w powietrze i auto pędzi prosto na betonową ścianę. Odbija się, roztrzaskuje i koziołkuje po kanadyjskim torze, ostatecznie zatrzymując się na przeciwległej bandzie.

Wszystko to wygląda fatalnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o ogromnej prędkości, przekraczającej 200 kilometrów na godzinę. Początkowo Robert Kubica nie daje znaku życia, muszą interweniować służby ratunkowe. Polak jest przytomny, zabezpieczenia zadziałały. Diagnoza to lekkie wstrząśnienie mózgu i skręcona kostka. W mediach jest mowa o ogromnym szczęściu, nawet o cudzie, że wszystko zakończyło się w ten sposób. 

W kolejnym GP musi zastąpić go debiutant Sebastian Vettel, który w kolejnych latach zostanie cztery razy mistrzem F1.

REKLAMA

Od podium w Bahrajnie po triumf w... Kanadzie. 14 lat od wygranej Roberta Kubicy

Niecały rok później, 8 czerwca, Robert Kubica ma już za sobą historyczne pole position w GP Bahrajnu, BMW-Sauber dało mu maszynę, która może rywalizować z najlepszymi. W Montrealu rusza z drugiego miejsca, za plecami Lewisa Hamiltona.

Kubica odpiera zaciekłe ataki Kimiego Raikonnena. Na 14. okrążeniu Adrian Sutil z Team Force India -rezygnuje z powodu awarii bolidu i... zostawia samochód na torze w miejscu, które wymusza pojawienie się samochodu bezpieczeństwa.

Bolidy wyrównują czasy, jadą obok siebie w ustalonej wcześniej kolejności. Gdy "safety car" opuszcza tor, czołówka wjeżdża na pit-stop, na torze zostaje partner, ale jednocześnie rywal Kubicy ze stajni, Nick Heidfeld.

Robert Kubica liderem MŚ

Team McLarena przegrywa pojedynek w pit-stopie z Ferrari. Kimi Raikkonen wyjeżdża na to, zatrzymuje się na czerwonym świetle. Lewis Hamilton jest nieuważny i wbija się w tył czerwonego bolidu. Robert Kubica objeżdża uszkodzonych rywali i rusza na tor. Jest na 10. pozycji, musi toczyć walkę z Heidfeldem. Dopada go na 31. okrążeniu. Jest szybki, skoncentrowany i zdeterminowany. To jego czas, jego wyścig. Na metę wjeżdża pierwszy, zostając liderem mistrzostw świata, a cały sezon kończy na czwartej pozycji.

REKLAMA


Przez lata można było zastanawiać się, w którym miejscu byłby Robert Kubica, gdyby nie fatalny wypadek z 2011 roku. Wiele wskazywało na to, że walczyłby o najwyższe cele. Wszystko potoczyło się inaczej, czasu nie da się cofnąć. Teraz Polak znów będzie mógł robić to, o co tak zaciekle walczył.


Czytaj także:

ps, kcz, red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej