La Liga: Barcelona - Cadiz. Robert Lewandowski z golem, koniec niechlubnej passy

Robert Lewandowski poprzednią bramkę na Camp Nou zdobył 22 października ubiegłego roku. W niedzielę polski napastnik przełamał się przed katalońską publicznością, a FC Barcelona umocniła się na prowadzeniu w tabeli La Ligi.

Lewandowski przełamał niemoc

W starciu z broniącym się przed spadkiem Cadiz "Duma Katalonii" tworzyła sporo sytuacji bramkowych, ale miała problemy ze skutecznością. Już w piątej minucie niecelnie główkował Eric Garcia. Goście z Kadyksu potrafili się odgryzać, a nawet trafili do siatki. Gol Rogera Martiego z 19. minuty nie został jednak uznany, gdyż strzelec był na spalonym.

Bramkarz gospodarzy Marc-Andre ter Stegen musiał się też wykazać przy strzale Rubena Alcaraza z dystansu. Po drugiej stronie golkiper gości Jeremias Ledesma poradził sobie z uderzeniem Sergiego Roberto.

FC Barcelona przeważała, ale na gole musiała czekać do ostatnich minut pierwszej połowy. Najpierw na listę strzelców wpisał się Roberto. Hiszpan dobił strzał głową Lewandowskiego, po którym piłkę sprzed linii bramkowej wybił Isaac Carcelen.

Kapitan reprezentacji Polski nie grał wielkiego meczu, jednak w doliczonym czasie gry w końcu trafił do siatki! Robert Lewandowski pokonał Ledesmę płaskim strzałem z 15. metra.

Dla "Lewego", który prowadzi w klasyfikacji strzelców La Ligi, był to już piętnasty ligowy gol w sezonie.

Goście mogli skarcić Barcelonę

Po przerwie gospodarze nie forsowali już tempa, a trener Xavi Hernandez dokonywał zmian. Meczu nie dokończył m.in. "Lewy", który zszedł z murawy w 74. minucie. Siedemnaście minut wcześniej Polak obił poprzeczkę bramki gości.

Zespól z Kadyksu też miał swoje okazje, korzystając z mało aktywnej gry Barcelony. Marti nawet znowu trafił do siatki, jednak gol ponownie został uznany. Hiszpan faulował bowiem ter Stegena.

Niemiecki bramkarz "Blaugrany" miał niemało pracy w drugiej połowie. W 79. minucie w świetnym stylu obronił strzał Chrisa Ramosa. Jeszcze bliżej gola dla Cadiz było w 86. minucie, gdy Anthony Lozano oddał uderzenie głową, a piłka trafiła w słupek.

Ostatecznie FC Barcelona zwyciężyła, mimo niezbyt przekonywującego stylu. Katalończycy mają osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli Realem Madryt, a już w czwartek czeka ich wyjazdowy mecz z Manchesterem United, którego stawką będzie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na Camp Nou padł remis 2:2.

Wyniki 22. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy piłkarskiej:

niedziela:
Barcelona 2 - Sergi Roberto 43, Robert Lewandowski 45+1
Cadiz 0

Elche 0
Espanyol 1 - Sergi Darder 90+2

Rayo Vallecano 1 - Florian Lejeune 65
Sevilla 1 - Suso 29

Atletico Madryt 1 - Antoine Griezmann 73
Athletic Bilbao 0

sobota:
Real Sociedad 1 - Mikel Oyarzabal 5
Celta de Vigo 1 - Robin Le Normand 90+3-samob.
czerwona kartka: Renato Tapia 74

Real Betis 2 - Juanmi Jimenez 2, Sergio Canales 45+4-karny
Real Valladolid 1 - Cyle Larin 30

Mallorca 4 - Tino Kadewere 20, Daniel Rodriguez 45, 56, Vedat Muriqi 63
Villarreal 2 - Jose Luis Morales 43, Samuel Chukwueze 50
czerwona kartka: Manu Trigueros 21

Osasuna 0
Real Madryt 2 - Federico Valverde 78, Marco Asensio 90+2

piątek:
Girona 6 - Valentin Castellanos 8, Wiktor Cyhankow 34, Rodrigo Riquelme 36, Javi Hernandez 43, Ivan Martin 77, Cristhian Stuani 79
Almeria 2 - Largie Ramazani 66, El Bilal Toure 81

Tabela:
M Z R P Bramki Pkt
1. Barcelona 22 19 2 1 45 7 59
2. Real Madryt 22 16 3 3 46 17 51
3. Real Sociedad 22 13 4 5 32 22 43
4. Atletico Madryt 22 12 5 5 31 17 41
5. Betis 22 11 4 7 29 23 37
6. Rayo Vallecano 22 9 7 6 29 24 34
7. Athletic Bilbao 22 9 5 8 31 23 32
8. Mallorca 22 9 4 9 20 22 31
9. Villarreal 22 9 4 9 24 22 31
10. Osasuna 22 8 6 8 19 21 30
11. Girona 22 7 6 9 33 33 27
12. Sevilla 22 6 7 9 24 30 25
13. Espanyol 22 5 9 8 27 33 24
14. Celta Vigo 22 6 6 10 23 34 24
15. Valladolid 22 7 3 12 16 30 24
16. Almería 22 6 4 12 27 40 22
17. Cadiz 22 5 7 10 17 35 22
18. Valencia 21 5 5 11 26 26 20
19. Getafe 21 4 7 10 18 28 19
20. Elche 22 1 6 15 15 45 9

Czytaj także:

• [TYLKO U NAS] Piotr Świerczewski o wyborze Fernando Santosa: zobaczymy, czy osiągnie więcej od Michniewicza
• Fernando Santos rozpoczyna budowę kadry. Dostępność materiałów jest ograniczona, a podłoże grząskie [ANALIZA]
• "Podchodzi profesjonalnie do swoich obowiązków". Łukasz Wachowski o pracy Fernando Santosa [TRÓJKA]

/empe