33. kolejka Ekstraklasy: gorące krzesła na dnie tabeli i nietypowy gość na trybunach. Pogoń zapłaci za błąd sędziego?

2023-05-22, 11:41

33. kolejka Ekstraklasy: gorące krzesła na dnie tabeli i nietypowy gość na trybunach. Pogoń zapłaci za błąd sędziego?
Śląsk Wrocław, Wisła Płock i Korona Kielce - jedna z tych drużyn spadnie z Ekstraklasy. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

To nie koniec emocji w piłkarskiej Ekstraklasie. Gra w gorące krzesła na dnie tabeli, kosztowny dla Pogoni błąd sędziego i nietypowy gość na trybunach - tak Filip Jastrzębski w komentarzu ligowym podsumował 33. kolejkę.

Gorące krzesła na dnie tabeli. Kto pożegna się z Ekstraklasą?

Cztery zespoły dolnych rejonów tabeli zafundowały nam emocje do samego końca. Dwa tygodnie temu wydawało się, że Śląsk Wrocław dołączy do Miedzi Legnica oraz Lechii Gdańsk i spadnie z ligi. Trudno było wyobrazić sobie inny scenariusz. Mało kto wierzył, że fachowiec, jakim bez wątpienia jest Jacek Magiera, może dać nadzieje wrocławianom.

Kluczowy okazał się mecz z Wisłą Płock, który postawił oba zespoły w zupełnie innej sytuacji. Śląsk wygrał z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie się w lidze, a następnie ograł zamykającą tabelę Miedź Legnica. Wisła po porażce ze Śląskiem przegrała również w dramatycznych okolicznościach z pewnym mistrzowskiego tytułu Rakowem Częstochowa.

Punktów nie zdobyły również Korona Kielce, rozbita przez Lecha Poznań oraz Stal Mielec, która przegrała w Lubinie. Przed nami ostatnia kolejka, cztery drużyny walczące o trzy bezpieczne miejsca. To jak popularna na weselach gra w gorące krzesła. Dla kogo braknie miejsca? Wariantów jest sporo, ale najwięcej z nich przewiduje spadek płockiej Wisły, która będzie musiała wygrać w Krakowie i liczyć na dobre wieści z innych stadionów.

Optymistyczny kibic powie: wystarczy wygrać, a ktoś na pewno się potknie. Przypominamy jednak, że płocczanie ostatni raz na wyjeździe wygrali 31 lipca. Wisła była wtedy liderem Ekstraklasy. Na czele tabeli utrzymywała się do połowy września. Później powoli się staczała aż do strefy spadkowej.

Błąd sędziego zabierze Pogoni brąz i miliony złotych?

Przed ostatnią kolejką miejscami zamieniły się również walczące o brązowy medal Lech Poznań i Pogoń Szczecin. Oba zespoły na koniec sezonu prezentują się efektownie, ale wiele wskazuje na to, że trzecie z rzędu podium dość pechowo przejdzie „Portowcom” koło nosa. W doliczonym czasie gry remisowali w Zabrzu 1:1 i powinni mieć karnego.

Sędzia Tomasz Kwiatkowski i arbiter VAR Daniel Stefański nie zauważyli jednak ewidentnego faulu w polu karnym. Chwilę później gola dla Górnika strzelił Łukasz Podolski. Pogoń przegrała 1:2 i została wyprzedzona przez Lecha. Błąd sędziów może kosztować klub ze Szczecina utratę około czterech milionów złotych. W erze wideoweryfikacji takie sytuacje miały się już nie zdarzać. A to wszystko na oczach pewnego Japończyka.

Nietypowy gość na trybunach

Na trybunach pojawił się niejaki Hiroaki Hokura wymachujący polską flagą z napisem "przyjechałem z Japonii, żeby oglądać Damian Rasak". Okazało się, że obywatel Kraju Kwitnącej Wiśni jest kibicem Wisły Płock i po raz pierwszy w życiu opuścił ojczyznę tylko po to, by obejrzeć z trybun dwa mecze Ekstraklasy i spotkać się z byłym piłkarzem płocczan, a obecnie pomocnikiem Górnika, Damianem Rasakiem.

Nie od dziś wiadomo, że Japończycy potrafią mieć dziwne hobby, ale pan Hokura swoją nietypową pasją przebił wszystkich rodaków.


Posłuchaj

Komentarz ligowy Filipa Jastrzębskiego po 33. kolejce Ekstraklasy (PR1) 2:44
+
Dodaj do playlisty

 

Czytaj także:

Ekstraklasa sezon 2022/2023

>>> Więcej o Ekstraklasie <<<

JK/PR1
 

Polecane

Wróć do strony głównej