Skandal w Holandii. Dariusz Mioduski stawia sprawę jasno. "My tego tak nie zostawimy!"
Właściciel i prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski na konferencji prasowej odniósł się do skandalu, jaki miał miejsce po czwartkowym meczu z AZ Alkmaar w Lidze Konferencji Europy. Dwaj piłkarze stołecznej drużyny zostali aresztowani przez holenderską policję, a sam Mioduski był szarpany i popychany. - My tego tak nie zostawimy! - zapowiedział prezes stołecznego klubu.
2023-10-06, 13:50
AZ Alkmaar wygrało z Legią Warszawa 1:0 w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji, jednak po meczu mało kto mówił o jego wyniku.
Skandaliczne sceny w Alkmaar po meczu
Wszystko za sprawą skandalicznych scen, do jakich doszło na stadionie i parkingu przy obiekcie po meczu. Holendrzy najpierw niespodziewanie zdecydowali o zamknięciu stadionu, gdy jeszcze część piłkarzy Legii znajdowała się wewnątrz obiektu.
W tym samym czasie piłkarze Legii zostali zatrzymani w autokarze na stadionie w Alkmaar, co utrudniło im opuszczenie terenu. Z czasem pojawiły się napięcia i prowokacyjne zachowania ze strony ochrony, która już przed meczem nie zachowywała się w sposób odpowiedni i odpowiedzialny.
Holenderscy policjanci otoczyli autokar polskiej drużyny kordonem i zagrozili użyciem siły. Wreszcie weszli do autobusu i... zatrzymali dwóch piłkarzy. Co gorsza, nie mieli zamiaru rozmawiać z polskim konsulem, gdyż zatrzymani zostali Portugalczyk Josue Pesqueira i Serb Radovan Pankov.
REKLAMA
Dariusz Mioduski zwołał konferencję prasową
Nie było to jedyne skandaliczne zachowanie policji. Właściciel i prezes warszawskiego klubu Dariusz Mioduski był popychany, a trener przygotowania fizycznego Michał Kwietniewski został uderzony policyjną pałką.
Josue i Pankov nie wrócili z resztą drużyny do kraju, gdyż nadal przebywali w holenderskim areszcie. Policja wydała oświadczenie, w którym zarzuciła im pobicie ochroniarza z Alkmaar.
Konferencja prasowa prezesa Dariusza Mioduskiego:
- Dzięki Bogu udało nam się nagrać kilka tych incydentów, bo w przeciwnym wypadku przekazy medialne byłyby pewnie zupełnie inne. (...) Na meczu nie było żadnej agresji - ani na boisku, ani na trybunach. Nasi kibice fantastycznie nas dopingowali, było spokojne. To, co wydarzyło się potem, wydaje się nieprawdopodobne. Po przemyśleniu uważam jednak, że to nie był incydent, a coś, co narastało. Wczoraj przed meczem słyszałem raporty, że nasi ludzie w Alkmaar są szykanowani - podkreślał na konferencji Dariusz Mioduski.
Prezes Legii twierdzi, że jeszcze przed meczem nastawienie Holendrów wobec Legii i jej kibiców było wrogie. - Holenderscy dziennikarze pisali maile, w których pytali, czy przyjedzie do nich horda agresywnych kibiców. Burmistrz miasta mówiła, że nie chce tu Polaków. Nasi rodacy byli bez powodu wypraszani z restauracji - podkreślał.
REKLAMA
- Nasi piłkarze bywali atakowani przez kibiców rywali, ale nigdy nie widziałem, by drużyna była atakowana przez ochronę i policję. To jest coś bez precedensu. My tego nie odpuścimy - zadeklarował prezes stołecznego klubu.
Mioduski odniósł się do aresztowania dwóch piłkarzy Legii. Twierdzi, że to celowe i bezpodstawne działanie holenderskiej policji.
- Być może zdali sobie sprawę, że przesadzili i postanowili „wyciągnąć” piłkarzy, by osadzić ich w areszcie i stworzyć alternatywną historię. Nie powiedziano nam, gdzie osadzono Pankova i Josue, na szczęście udało się ich odnaleźć. Mam nadzieję, że dzisiaj zostaną wypuszczeni i wrócą do Polski - stwierdził.
Mimo skandalicznego zakończenia spotkania Mioduski zaprasza kibiców AZ na rewanż do Polski. - Kibiców z Alkmaar zapraszamy do Warszawy. Chętnie pokażemy wam, jak wygląda bezpieczeństwo i gościnność - skwitował.
REKLAMA
Mioduski o ataku policji
Prezes Legii opowiedział także o okolicznościach, w których został pobity przez holenderską policję. - Próbowałem nagrać całe zajście, ale wytrącono mi telefon z ręki. Potem dostałem kilka ciosów, była spora szamotanina - relacjonował.
Legia zagra z Rakowem w terminie
W mediach nie brakowało spekulacji, jakoby "Wojskowi" chcieli przełożyć weekendowy mecz z Rakowem Częstochowa w Ekstraklasie. Prezes Mioduski nie bierze pod uwagę takiej ewentualności.
- Rozegramy ten mecz. Mam nadzieję, że Josue i Pankov przyjadą do Polski, jeśli nie dziś, to jutro. To ważne spotkanie, nie zamierzamy go przekładać - zapowiedział.
Czytaj także:
- Skandal w Holandii. Rzecznik Legii mówi o napaści, drużyna wróci do kraju bez zatrzymanych piłkarzy
- Liga Konferencji: piłkarze Legii spędzili noc w areszcie. Nie wrócą z drużyną do Polski
- Skandal po meczu Legii. Piłkarze zatrzymani przez holenderską policję. Doszło do brutalnego ataku
/empe, bg
REKLAMA
REKLAMA