Czwartek, 22.01.14

Napięcie w Kijowie rośnie i nie widać końca konfliktu. Przeciwnicy coraz bardziej się radykalizują. Czy istnieje jeszcze szansa na kompromis?

2014-01-22, 22:05

Czwartek, 22.01.14
. Foto: PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Posłuchaj

24.01.14 Henryk Domański godz. 11.00
+
Dodaj do playlisty

Na Ukrainie wrze, a co gorsza pojawiają się pierwsze ofiary śmiertelne. Do tej pory życie straciły cztery osoby. Manifestujący na ulicy Hruszewskiego w Kijowie wzmacniają barykady i budują nowe. Wszystko po to, aby uniemożliwić wjazd pojazdów opancerzonych lub czołgów. Prezydent Wiktor Janukowycz rozważa wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Andrzej
Andrzej Załucki, fot: PR24/PJ
- Śmierci czterech uczestników protestów nie nazwałbym przełomem, ale jest to sytuacja, gdy narzucony zostaje pewien scenariusz na kolejne dni i na przyszłość. Jest to bez wątpienia element, który wpłynie na wszystkie kolejne wydarzenia. Na pewno utrudni to dialog, ale powinno to wpłynąć na określoną refleksję ze strony władz, że obecna sytuacja nie może być kontynuowana. Jest to granica absurdu, której nie należy przekraczać – oceniał w PR24 Andrzej Załucki, były ambasador RP w Rosji.

W tej sytuacji pojawia się pytanie, jak długo władza pozostanie nieugięta względem rozgrywających się wydarzeń. Być może jest to kwestia dni, a może obecnie sprawująca władzę ekipa chce wytrwać do najbliższych wyborów prezydenckich.

- W moim odczuciu będzie to ze strony władzy ciągnięcie sytuacji do wyborów prezydenckich, bez względu na to, czy wcześniejszych, czy w normalnym trybie. Determinacja ludzi jest wyraźna. Moim zdaniem dojdzie do porozumienia. Być może pod wpływem czynników zewnętrznych. Elementem pozytywnym jest włączanie się Kościoła Prawosławnego – mówił Gość PR24.

REKLAMA

Za sankcjami dla Ukrainy opowiadają się niektórzy polscy politycy. Miałyby one obowiązywać tych, którzy dopuścili się rozlewu krwi na Majdanie.

- Odpowiada mi stanowisko premiera Donalda Tuska, który zapowiedział, że trzeba zostawić sobie otwarte drzwi w kwestii dialogu z Ukrainą. Strona polska powinna zachować sobie taką możliwość rozmowy zarówno z władzą, jak i opozycją – podsumował w PR24 Andrzej Załucki.

Sytuacja jest bardzo napięta i komentatorzy wydarzeń, między innymi z Rosji, nadmieniają o groźbie wojny domowej. Wówczas nieunikniona byłaby zewnętrzna ingerencja w sytuację na Ukrainie, co mogłoby doprowadzić do konfliktu na szerszą skalę.

PR24/Grzegorz Maj

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej