Czy prawo powinno dopuszczać własność warstwową?
Duże fragmenty niezagospodarowanej przestrzeni nawet w ścisłych centrach. Tak wygląda niejedno polskie miasto. Luki przestrzenne, jak mówią urbaniści, doskonale widać w Warszawie, Krakowie, Poznaniu czy Trójmieście. Wynikają one nie tylko z braku pomysłów czy inwestorów, ale czasem też z braku odpowiednich przepisów. Chodzi o własność warstwową.
2014-04-25, 19:51
Posłuchaj
Wynikają one nie tylko z braku pomysłów czy inwestorów, ale czasem też z braku odpowiednich przepisów. - Chodzi o własność warstwową - mówi Grzegorz Tomaszewski, dyrektor Departamentu Sprzedaży Nieruchomości w PKP. - Bardzo chętnie chcielibyśmy inwestorów znaleźć, niestety, dziś obowiązujące prawo nie daje możliwości sprzedawania własności warstwowej, czyli ten, kto jest właścicielem torów jest właścicielem wszystkiego nad torami i pod torami - dodaje.
Czasem inwestycja powstaje na podstawie umów z PKP. - To są umowy dzierżawy i służebności, na ich podstawie inwestor buduje. Jednak takie umowy są obarczone dużym ryzykiem, dlatego nie ma dużego zainteresowania - mówi Grzegorz Tomaszewski.
- Próby zmiany prawa były podejmowane wiele razy jednak bezskutecznie - mówi Grzegorz Buczek, wiceprezes Towarzystwa Urbanistów Polskich. Na Zachodzie własność warstwowa istnieje od dawna, jednak zdaniem Grzegorza Buczka przeniesienie gotowego rozwiązania na polski grunt nie jest możliwe, ale jego idei tak. - Regulacja przede wszystkim powinna pozwalać na zakładanie ksiąg wieczystych do tych przestrzeni, które są nad lub pod przestrzeniami zarezerwowanymi dla publicznej infrastruktury technicznej czy komunikacyjnej - twierdzi.
Aleksandra Tycner
REKLAMA