Matura… krok ku dorosłości?
Matura dla wielu jest najważniejszym egzaminem, ale to dopiero początek trudnych i ważnych decyzji w życiu młodego człowieka. Pierwszym wyzwaniem jest wybór kierunku studiów.
2014-05-05, 10:23
Posłuchaj
Egzamin maturalny stanowi wyzwanie dla młodego człowieka, ale prawdziwe komplikacje następują dopiero po jego pomyślnym zaliczeniu. Kolejnym krokiem jest wybór kierunku studiów, który zapewni udaną karierę zawodową. Młodzi ludzie często popełniają na tym etapie poważne błędy.
Najważniejszy egzamin w życiu?
Maturę cały czas określa się jako najważniejszy egzamin w życiu, ale obecnie można mówić o pewnej zaszłości historycznej. Młody człowiek od początku swojej edukacji zdaje liczne testy i matura nie ma takiej rangi jak dawniej.
– Ważność egzaminu maturalnego jest podkreślana tylko ze względu na fakt, że jest to jednocześnie egzamin na studia. Gdyby nie ten fakt, to matura byłaby jednym z ciągu trzech egzaminów i tym samym mało ważna i niepotrzebna – mówił w PR24 Wojciech Kreft, przewodniczący Stowarzyszenia Doradców Szkolnych i Zawodowych.
Matura i co dalej?
Młodzi ludzie bardzo rzadko są zdecydowani w swoich wyborach odnośnie przyszłości. Aktywność zawodowa wydaje się odległą perspektywą, a młodzież nie wie, gdzie zamierza studiować.
REKLAMA
– Jest pewien procent uczniów, którzy są siebie świadomi i wiedzą, co chcą robić w przyszłości. Dla nich faktycznie matura to bzdura. Traktują egzamin jako coś, co muszą przejść. Mają jednak skrystalizowaną wiedzę, chęci i swoje przyszłe zajęcie – wyjaśniał Gość PR24.
Zainteresowania a rynek pracy
Często w wyborach młodych ludzi wielką rolę odgrywa analiza rynku pracy. Decydują się oni wówczas na kierunki studiów odbiegające od ich zainteresowań, ale zapewniających dobre zatrudnienie.
– Jeśli ktoś ma swoją prawdziwą pasję, to znajdzie pracę w każdym zawodzie. Nawet w trudnych zawodach, jeśli pojawi się pasjonat z wiedzą, to da sobie radę. Kalkulacje rynku pracy też są ważne. W twarde dane trzeba wpasować swoje zainteresowania – powiedział Wojciech Kreft.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
REKLAMA