Korea Północna świętuje i defiluje

Korea Północna lubi demonstrować swoją siłę militarną, a nie ma ku temu lepszej okazji niż obchody Dnia Zwycięstwa w Wojnie o Wyzwolenie Ojczyzny. Reżim świętuje wówczas podpisanie porozumienia rozejmowego z Koreą Południową.

2014-07-27, 14:00

Korea Północna świętuje i defiluje
. Foto: flickr/Roman Harak

Posłuchaj

27.07.14 Tomasz Sajewicz: „Ludzie żyją praktycznie w jednym wielkim obozie koncentracyjnym, który rządzony jest być może ręką szaleńca (…)”
+
Dodaj do playlisty

Porozumienie rozejmowe między państwami koreańskimi zawarte zostało 27 lipca 1953 roku. Pakt jest tylko zawieszeniem broni, więc wojna koreańska de facto wciąż trwa. Komunistyczna propaganda Pyongyangu wpaja Koreańczykom z północy, że przebieg walk był wielkim sukcesem wojsk Kim Ir Sena.

Czas świąteczny

Popisem północnokoreańskiego potencjału militarnego jest organizowana w Dniu Zwycięstwa defilada wojskowa. Zbrojenia pochłaniają wielkie środki z budżetu reżimu, mimo że wokół panuje nędza i mieszkańcy kraju umierają z głodu. Defilady organizowane są z niespotykanym rozmachem i są to te nieliczne okazje, gdy zagraniczni dziennikarze mogą zajrzeć w głąb zamkniętego kraju.

– W tym roku defilada odbyła się na potrzeby karmienia maszyny propagandowej, która wieszczy wszelkie możliwe triumfy północnokoreańskiej nauki, gospodarki i oręża. Korea Północna jest państwem, które nie za bardzo lubi mieć u siebie zagranicznych dziennikarzy, ale na ubiegłoroczną defiladę reżim w ostatniej chwili wpuścił kilku reporterów spoza kraju – mówił w PR24 Tomasz Sajewicz, korespondent Polskiego Radia w Pekinie.

Państwo dynastii Kim

Korea Północna jest ewenementem na skalę światową. Nie istnieje już kraj, który byłby tak izolowany od innych państw. Co więcej, Korea jest pierwszym dynastycznym państwem komunistycznym, ponieważ od 60 lat u władzy pozostają członkowie tej samej rodziny, którzy dziedziczą przywództwo z ojca na syna.

REKLAMA

– Życie Koreańczyków jest bardzo smutne. Największym problemem w przyszłości będzie sposób, w jaki obie Koree miałyby zostać zintegrowane. 20 milionów osób przez trzy pokolenia żyło w kompletnym zastraszeniu, w stanie wypranego przez propagandę mózgu. Będzie to ogromne wyzwanie. Spotkania z uciekinierami z Korei Północnej są prawdziwą lekcją pokory, bo ludzie ci żyją praktycznie w jednym wielkim obozie koncentracyjnym, który rządzony jest być może ręką szaleńca – wskazywał Tomasz Sajewicz.

PR24/GM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej