Na ryby tylko z kartą wędkarską i zezwoleniem na połów. Albo będzie mandat nawet 500 zł
Sprzyjającą pogoda to okazja do wyjazdu nad jeziora czy rzeki. Z ostatnich tygodni wakacji korzystają również wędkarze. Niestety, nie wszyscy postępują zgodnie z prawem.
2014-08-12, 13:34
Posłuchaj
O przestrzeganie przepisów ustawy o rybactwie śródlądowym przez wędkujących dba Państwowa Straż Rybacka.
– Kłusownictwo możemy podzielić na kłusownictwo wędkarskie i rybackie. Osoba, która dokonuje amatorskiego połowu ryb za pomocą wędki, i nie ma odpowiednich dokumentów, czyli karty wędkarskiej oraz zezwolenia na połów ryb, jest automatycznie kłusownikiem. Tego typu kłusownictwo jest wykroczeniem, za brak uprawnień grozi mandat w wysokości do 500 zł – wyjaśnia Rafał Kuczborski, komendant posterunku w Siedlcach.
Mandaty albo nawet wniosek do sądu
Najczęściej popełniane wykroczenia to: brak dokumentów uprawniających do połowów czyli karty wędkarskiej i zezwolenia na połów ryb, połów na więcej niż dwie wędki (ustawa przewiduje jednoczesny połów tylko na dwie wędki), połów ryb niewymiarowych oraz połów ryb w okresie ochronnym.
Szczególnie w okresie wakacyjnym, lipcu i sierpniu, dużo osób wyjeżdża nad wodę i wtedy często zabierają ze sobą wędkę, ale nie posiadają uprawnień. Jeśli zostaną one zatrzymane przez Straż Rybacką, to albo takiej osobie proponuje się grzywnę w formie mandatu, i ma ona prawo odmówić przyjęcia mandatu, ale wówczas kierowany jest wniosek o ukaranie do sądu rejonowego.
REKLAMA
W Polsce poza akwenami prywatnymi można wędkować tylko wówczas, jeśli posiada się kartę wędkarską czy odpowiednie zezwolenia.
Kłusownicy-hurtownicy
Niestety kłusownictwo rybackie uprawiane jest przez cały rok, przy czym w okresie letnim nasila wykorzystywanie narzędziami własnej produkcji, typu kłomla, czy też różne sieci, które są ciągnione.
– Zdarzają się także kłusownicy tzw. elektrycy, którzy kłusują za pomocą agregatów prądotwórczych. Niedawno zatrzymano grupę takich osób. W ciągu 4 godzin złowili oni 80 kg ryb. Jest to jeden z najgorszych sposobów kłusownictwa, ponieważ przy tej metodzie giną nie tylko ryby, ale także inne organizmy wodne – wyjaśnia komendant Kuczborski.
Ryby czekają
Skoro i wędkarze są nad rzekami, i kłusownicy grasują to oznacza, że są ryby w rzekach wschodniego Mazowsza i południowego Podlasia. – Można powiedzieć, że ryb w naszych wodach jest stosunkowo dużo, przede wszystkim w Liwcu i w Bugu. Są tam m.in. szczupaki i okonie. Trzeba tylko umieć je złapać – dodaje komendant.
REKLAMA
Żeby spokojnie łowić i czerpać z tego przyjemność lepiej więc mieć przy sobie ważną kartę wędkarską i odpowiednie zezwolenia. I nie poddawać się, kiedy niczego nie złowimy. Bo jak mawiają niektórzy wędkarze – nie chodzi o złowienie ryby, ale o odetchnięcie świeżym powietrzem i przysłowiowe ,,moczenie kija”.
Andrzej Ilczuk, mb
REKLAMA