Bezlitośni dżihadyści
Ofiarą dżihadystów padają wszyscy innowiercy – jazydzi, chrześcijanie, szyici, lecz także sunnici, którzy nie chcą się przyłączyć do bojowników Państwa Islamskiego. Rebelianci dokonali ostatnio również egzekucji na amerykańskim dziennikarzu – Jamesie Foleyu. W opinii Jarosława Kociszewskiego islamiści nie znają litości i nie mają granic w swoim okrucieństwie.
2014-08-21, 19:31
Posłuchaj
W swojej wojnie o kalifat islamiści brutalnie mordują wyznawców wszystkich wyznań. Zdaniem Jarosław Kociszewskiego, Komentatora Polskiego Radia 24, islamiści nie cofną się przed niczym, a w swych działaniach są bezlitośni. Z ich rąk giną tysiące jazydów, chrześcijan, szyitów, ale także sunnitów. Ludzie byli krzyżowani, ucinano im głowy, dochodziło do zbiorowych rozstrzeliwań.
Sunniccy rebelianci na znak sprzeciwu wobec amerykańskiej powietrznej interwencji w Iraku, dokonali również egzekucji na dziennikarzu, Jamesie Foleyu.
– James Foley został zamordowany po to, by pokazać Amerykanom, że drogo zapłacą za bombardowanie pozycji Państwa Islamskiego w Iraku. Jest to jednak jedna z tysięcy egzekucji dokonanych na terenie Iraku i Syrii – podkreślał Jarosław Kociszewski.
Wina Amerykanów?
Pomoc humanitarna jest udzielana w Iraku i Syrii przez Niemców i Francuzów. USA natomiast dokonuje ataków powietrznych na sunnickich rebeliantów. W opinii Jarosława Kociszewskiego sytuacja w Iraku jest konsekwencją miedzy innymi błędów popełnianych przez Amerykanów w 2003 roku.
REKLAMA
– Przyszłość tego regionu będzie krwawa. Bliski Wschód przez dekady był stabilny, rządzili nim dyktatorzy, czasem bardzo krwawi, ale gwarantowali pewna stabilizację. Te reżimy zostały obalone, jednak wzrosła moc ekstremistów. Jest to konsekwencja koszmarnych błędów, które popełnił Zachód w Iraku. W 2003 roku Amerykanie rozwiązali iracką armię, wyrzucili z pracy wszystkich, którzy współpracowali z partią i powstała ogromna próżnia – mówił Gość PR24.
PR24/dds
Polecane
REKLAMA