Polskie satelity w kosmosie

Na orbicie okołoziemskiej znajdują się obecnie dwa polskie satelity – Lem i Heweliusz. Urządzenia powstały w kooperacji z Austriakami i Kanadyjczykami. Zadaniem satelitów jest obserwacja najjaśniejszych gwiazd.

2014-08-31, 10:55

Polskie satelity w kosmosie
Pierwszy polski satelita naukowy "Heweliusz". Uroczystość nadanie imienia "Heweliusz" jednemu z dwóch pierwszych polskich satelitów naukowych budowanych w ramach konsorcjum BRITE odbyła się w Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie.Foto: PAP/Grzegorz Jakubowski

Posłuchaj

31.08.14 Dr Marcin Stolarski: „Trudno jest przewidzieć, co stanie się w kosmosie (…)”
+
Dodaj do playlisty

Polskie satelity zostały wysłane w kosmos w ramach programu BRITE. Z Lemem i Heweliuszem na orbicie okołoziemskiej współpracują dwa urządzenia austriackie i jedno kanadyjskie. O zadaniu, jakie wykonują satelity, mówił w Polskim Radiu 24 dr Marcin Solarski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

– Można powiedzieć, że te satelity są aparatami fotograficznymi, które robią nieostre zdjęcia. Nie chcemy bowiem robić zdjęć gwiazd. Naszym zadaniem jest mierzenie jasności tych ciał niebieskich. Poprzez nieustawienie ostrości, gwiazda oświetla większą część matrycy. W ten sposób możemy dokonać dokładniejszych pomiarów – tłumaczył Gość PR24.

Heweliusz jest ostatnim satelitą wystrzelonym w kosmos ramach projektu BRITE. Na orbicie okołoziemskiej zameldował się 19 sierpnia 2014 roku. Lem pracuje od listopada 2013 roku.

Ogromne prędkości

Utrzymanie prędkości w kosmosie jest możliwe dzięki istnieniu próżni. Polskie satelity w przeciągu godziny pokonują ogromne odległości.

– W kosmosie nie ma żadnych sił oporu. Dzięki temu satelity poruszają się z prędkością nadaną im przez rakiety, które wyniosły je nad Ziemię. W tej chwili wynosi ona ok. 28 500 km/h. Podróżowanie z taką prędkością pozwalałoby na przemieszczanie się z Warszawy do Nowego Jorku w mniej niż godzinę – wyjaśniał ekspert z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Nieprzewidziane trudności

Wysyłanie obiektów w kosmos jest ryzykowne. Sama operacja wyniesienia satelity na orbitę jest skomplikowana. Wystąpienie usterki najczęściej wiąże się z końcem pracy urządzenia.

– Trudno jest przewidzieć, co stanie się w kosmosie. W tej chwili nie prawie żadnej możliwości naprawiania urządzeń poza Ziemią. Obecnie tańsze jest zbudowanie nowego satelity, niż polecieć w kosmos i spróbować usunąć usterkę – zauważył dr Stolarski.

PR24/MP

Polecane

Wróć do strony głównej