Cameron przemówił do Szkotów. Błaga ich, czy straszy?
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron skierował do Szkotów przepełniony emocjami apel przed czwartkowym referendum, które może doprowadzić do rozpadu Zjednoczonego Królestwa.
2014-09-15, 21:01
Posłuchaj
Jeśli Szkocja zagłosuje na tak, Zjednoczone Królestwo się rozpadnie i nasze drogi rozejdą się na zawsze - powiedział Cameron w szkockim mieście Aberdeen. To, jak podają media z Wysp, ostatnia przemowa premiera w kampanii Better Together (razem lepiej).
Cameron wystąpił na mównicy udekorowanej sloganem Let's Stick Together (trzymajmy się razem) i choć jego twarz wskazywała na troskę o losy Szkotów i Zjednoczonego Królestwa, to prośby o pozostanie razem przybierały momentami formę niemal pogróżek.
- Nie będzie odwrotu i drugiej szansy - zaznaczył brytyjski premier. Podkreślił, że zwycięstwo "tak" w referendum w sprawie niepodległości Szkocji będzie równoznaczne z "bolesnym rozwodem" z poważnymi implikacjami. - To nie będzie separacja na próbę, lecz bolesny rozwód - powiedział brytyjski premier.
Cameron przekonywał Szkotów, że są okłamywani przez ludzi, którzy zachęcają ich do odłączenia się od korony. - Ludzie, którzy forsują oderwanie, malują piękny obraz Szkocji, która jest lepsza od wszystkiego i mogą być w tym malowaniu naprawdę dobrzy, ale jeśli coś wygląda zbyt pięknie, by było prawdą, to zwykle nią nie jest - ostrzegał.
REKLAMA
Moim obowiązkiem jest pokazać konsekwencję zagłosowania na "tak" - wyjaśnił David Cameron. I "postraszył", że granice staną się międzynarodowe i nie będzie tak łatwo ich przekroczyć. - Po co ludzie mają szukać paszportów, by odwiedzić bliskich - pytał potem już z troską. - Proszę, nie rozbijajcie naszej rodziny. Sercem i duszą chcemy, żebyście byli z nami - mówił dalej.
Zagłosowanie za niezależnością porównał do wyrzucenia kluczy i opuszczenia domu, który się z wielkim wysiłkiem zbudowało. To głos na "nie" ma oznaczać prawdziwą zmianę, bo status quo zostało przełamane i zmian już nic nie zatrzyma. Dodał, że jeśli zwycięży "nie" dla niepodległości, uruchomi to program bezprecedensowego przekazania władzy Szkocji w dziedzinie polityki fiskalnej i publicznej służby zdrowia.
Szkoccy nacjonaliści wytykali dotychczasowej propagandzie obozu antyniepodległościowego szantażowanie wyborców utratą funta szterlinga, straszenie ich wizją odpływu inwestycji i miejsc pracy, zadłużeniem, recesją, załamaniem się funduszy emerytalnych i służby zdrowia. Dziś premier Cameron wyjaśniał więc: "Ostrzegać przed konsekwencjmi to nie to samo co straszyć. To tak, jakby ostrzegać przyjaciół, że decyzja, jaką mogą podjąć zaciąży na reszcie ich życia i życiu ich dzieci."
REKLAMA
"Razem lepiej" - oświadczył na zakończenie Cameron, powtarzając hasło kampanii przeciw oderwaniu Szkocji od Wielkiej Brytanii. - Głosujcie za tym, byśmy pozostali razem (...) głosujcie za ocaleniem naszego Zjednoczonego Królestwa - powiedział premier.
W najbliższy czwartek mieszkańcy Szkocji mają wypowiedzieć się w referendum, czy chcą niepodległości od Wielkiej Brytanii. Sondaże wskazują, że liczba zwolenników niepodległości rośnie i mogą oni nieznacznie wygrać.
IAR, PAP, eveningexpress.co.uk, fc
REKLAMA
REKLAMA