Trzecia ofiara śmiertelna katastrofy w kopalni Mysłowice-Wesoła

O śmierci rannego mężczyzny poinformował rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. 32-letni górnik był pracownikiem dozoru z oddziału wiertniczego kopalni Mysłowice-Wesoła. Pozostawił żonę i dwoje dzieci.

2014-10-18, 13:17

Trzecia ofiara śmiertelna katastrofy w kopalni Mysłowice-Wesoła
Kopalnia Mysłowice-Wesoła. Foto: Monisiolek/Wikimedia Commons

Posłuchaj

Chirurg dr Rafał Ebisz, z siemianowickiej oparzeniówki: to był górnik, który pozostawał w stanie krytycznym (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chirurg Rafał Ebisz z Centrum Leczenia Oparzeń powiedział, że stan zmarłego w sobotę na oparzeniówce mężczyzny był od początku ekstremalnie ciężki.


TVN24/x-news

W nocy z piątku na sobotę ratownicy dotarli natomiast do ciała 42-letniego kombajnisty, który pozostał pod ziemią po wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła. Poszukiwania trwały 12 dni. Zastępy ratownicze przeszukujące podziemne rozlewisko znalazły poszukiwanego 440 m od wlotu chodnika na poziomie 665 m - mniej więcej w rejonie, gdzie spodziewano się go znaleźć. Obecny stale w bazie ratowników lekarz potwierdził zgon.

REKLAMA

TVN24/x-news

Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła - czytaj więcej >>>

W minionym tygodniu jeden z poszkodowanych górników zmarł w szpitalu w wyniku oparzeń.

REKLAMA

Pięciu poszkodowanych nadal przebywa na oddziale intensywnej terapi. Stan dwóch z nich jest skrajnie ciężki, trzech pozostałych nieco lepszy. Reszta przebywa na oddziałach chirurgicznych, stan części z nich jest na tyle dobry, że być może za kilkanaście dni opuszczą szpital.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa 20 górników rannych w ubiegłotygodniowym wypadku w kopalni Mysłowice Wesoła. Dwóch przebywa natomiast w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Podczas wypadku w strefie zagrożenia znajdowało się 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię. Większość z nich trafiła do śląskich szpitali. Pięciu mężczyzn wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii siemianowickiej oparzeniówki.

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej