Świąteczne dyżury w szkołach. Rodzice proszą ministerstwo o pomoc
Do Ministerstwa Edukacji Narodowej wpłynęło ponad 60 próśb o interwencję w sprawie opieki nad dzieckiem w czasie przerwy świątecznej. Chodzi o placówki, które zapowiadały, że od dzisiaj będą zamknięte i nie zaopiekują się uczniem.
2014-12-22, 12:38
Posłuchaj
Zimowa przerwa świąteczna została ogłoszona rozporządzeniem ministra i trwa od 22 do 31 grudnia. Wielu dyrektorów skorzystało też z prawa do odwołania lekcji 2 i 5 stycznia, co daje 2,5-tygodniową przerwę od zajęć. W dniach, które nie są świętami, na prośbę rodziców, dyrektor szkoły ma obowiązek zapewnić dziecku opiekę w placówce. Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska przypomniała o tym rodzicom w liście otwartym. Jak mówi, nie chodzi o to, żeby nagle w Wigilię w szkole zjawili się wszyscy nauczyciele. W większości przypadków pewnie wystarczy tylko jeden, ale ta opieka, nawet dla jednego ucznia, musi być zapewniona.
Minister powiedziała, że w sumie w tej sprawie do resortu wpłynęło 700 maili. Nie wszystkie jednak były skargami. Czasami rodzice pisali, ze w szkole może być jakiś problem, ale już następnego dnia odwoływali wszystko i mówili, że placówka jednak zaopiekuje się dzieckiem.
Nauczyciele protestują
List minister oburzył środowisko nauczycieli. Przekonują, że zawsze w tym czasie oferują opiekę w szkolę. Twierdzą, że resort przedstawia ich jako leni i namawia rodziców do donosicielstwa. Dlatego do ministerstwa wpłynęło też 500 autodonosów. To akcja protestacyjna nauczycieli związanych ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. Chodzi o o przesłanie do resortu listu o treści "uprzejmie donoszę, iż pracuję zgodnie z oświatowymi przepisami!".
Na środę zaplanowana jest kolejna akcja. Blisko 10 tysięcy osób zapisało się na Facebooku na wydarzenie "Dzwonimy w Wigilię o 13:00 do Pani Minister Kluzik Rostkowskiej". Na stronie podany został numer telefonu do sekretariatu szefowej MEN. Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że będzie wtedy w pracy i odbierze telefon. Zapowiedź nauczycieli, że w Wigilię będą dzwonić do minister edukacji i sprawdzać czy pracuje wiceminister edukacji Przemysław Krzyżanowski nazwał uprzykrzaniem pracy. On także zapewnił, że resort normalnie pracuje i problemów nie będzie. Według Krzyżanowskiego nauczyciele nie mają powodów żeby się obrażać, bo przepisy są takie, że nauczyciele mają wakacje tylko i wyłącznie w czasie ferii zimowych i w wakacje letnie, w pozostałe dni są do dyspozycji dyrektora.
REKLAMA
Opieka w praktyce
Problemu z przyprowadzeniem dziecka do szkoły nie ma w Lublinie. Wszystkie placówki przysłały do wydziału oświaty informacje o tym, że zapewniają dzieciom opiekę oraz ilu rodziców zadeklarowało przysłanie uczniów do szkoły w okresie przerwy świąteczno-noworocznej.
Ankiety wśród rodziców z pytaniem, czy potrzebują w te dni opieki ze strony szkoły, przeprowadziła większość placówek. Na Śląsku i w Poznaniu nauczyciele tylko dyżurują pod telefonem, gdyby okazało się, że jednak są potrzebni. Tam rodzice zdecydowali, że sami mogą zająć się dziećmi. W warszawskiej szkole podstawowej nr 169 nauczyciele zmieniają się co trzy godziny, a świetlica jest pełna dzieci, w Białymstoku do SP7 przyszło 11 dzieci. W Gorzowie Wielkopolskim zaledwie troje z 681 uczniów Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 21 przyszło do placówki.
W Rzeszowie jedynie część szkół zorganizowała zajęcia opiekuńczo-wychowawcze dla uczniów w czasie przerwy świątecznej. Decyzję w tej sprawie podejmowali dyrektorzy po konsultacjach z rodzicami. Jak dowiedziało się Polskie Radio Rzeszów - frekwencja na zajęciach jest jednak znikoma. Na przykład w Zespole Szkół nr 6 na zajęcia przyszło zaledwie kilkoro uczniów podstawówki i gimnazjum. Podobnie jest w podstawówce nr 17, gdzie w świetlicy dzisiaj przebywa około 10 dzieci.
IAR, TVN24, fc
REKLAMA
REKLAMA