Aktualne wydarzenia z kraju i ze świata komentuje Zuzanna Dąbrowska
– Kto kiedykolwiek był na izbie przyjęć, ten wie, że przybycie tam dodatkowych pacjentów, zakończy się zatorem w placówce – mówiła w Polskim Radiu 24 Zuzanna Dąbrowska, publicystka radiowej „Jedynki”. Zdaniem komentatorki, zamknięcie części gabinetów podstawowej opieki zdrowotnej może wydłużyć czas oczekiwania chorych na poradę lekarską.
2015-01-02, 13:12
Posłuchaj
Jak dotąd kontrakt z NFZ na 2015 roku podpisał co piąty lekarz POZ. Część placówek od Nowego Roku jest zamknięta, a ich zadania przejęły m.in. szpitalne odziały ratunkowe.
Mimo braku porozumienia między ministerstwem zdrowia a częścią lekarzy, resort zapewnia, że pacjenci nie będą mieli kłopotów z dostaniem się do specjalisty. Tymczasem zdaniem Zuzanny Dąbrowskiej, zamknięcie niektórych placówek może negatywnie wpłynąć na jakość opieki medycznej.
– Ministerstwo zdrowia i NFZ mówią o tym, że nie ma powiatu, w którym nie byłoby choćby jednego punktu, do którego mogą zgłaszać się chorzy. Jednak tym miejscem może być np. szpitalny oddział ratunkowy. Kto kiedykolwiek był na izbie przyjęć, ten wie, że przybycie tam dodatkowych pacjentów, zakończy się zatorem w placówce – komentowała w PR24 Zuzanna Dąbrowska.
Publicystka w Polskim Radiu 24 zwracała uwagę na to, że problemy w służbie zdrowia pojawiają się cyklicznie na początku każdego roku. Oceniła również, że Bartosz Arłukowicz zbyt późno rozpoczął rozmowy z lekarzami nt. spowodowanych wprowadzaniem pakietu kolejkowego i onkologicznego zmian w kontraktach.
– Lekarze zawsze szykują się na końcówkę roku, by „wyszarpać” dodatkowe pieniądze. Jeżeli chce się reformować służbę zdrowia, wprowadzając zmiany dotyczące zakresu obowiązku lekarzy, trzeba spodziewać się, że będą oni postulowali o zwiększenie finansowania. Nieprzewidzenie, że negocjacje będą nerwowe to podstawowy błąd ministra Arłukowicza – wyjaśniała Zuzanna Dąbrowska.
PR24/mp