JSW: przerwany lot prezesa-jastrzębia
Jarosław Zagórowski jako prezes JSW od samego początku miał zwolenników i zaciekłych wrogów.
2015-02-16, 21:40
- Jestem cholerykiem i zdarza mi się wybuchnąć, czasem daje o sobie znać moja „półgóralska” natura - mówił portalowi wnp.pl niedługo po objęciu stanowiska prezesa JSW.
Jarosław Zagórowski od początku swego szefowania JSW, konsekwentnie opowiadał się za prywatyzacją spółki poprzez giełdę i za racjonalizacją kosztów.
Prezes JSW Jarosław Zagórowski podaje się do dymisji. Górnicy wracają do pracy
Od początku uchodził za prezesa-jastrzębia, który twardo negocjuje ze stroną społeczną.
REKLAMA
Za jego kadencji JSW zadebiutowała na parkiecie, poza tym utworzona została grupa węglowo-koksowa.
Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej J. Zagórowski rezygnuje z funkcji
Źr. TVP/x-news
REKLAMA
- To za kadencji prezesa Zagórowskiego powstała grupa węglowo-koksowa - podkreśla w rozmowie z portalem wnp.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. W strukturach JSW znalazła się m.in. kopalnia Budryk, czy koksownia Victoria. A niedawno JSW nabyła z Kompanii Węglowej kopalnię Knurów-Szczygłowice.
- Związkowcy są przyzwyczajeni do takiego działania, by z pominięciem zarządu własnej firmy, załatwiać wszystko bezpośrednio w Warszawie - mówił przed laty portalowi wnp.pl prezes JSW Jarosław Zagórowski. - Jednak tak nie powinno być. Ja cenię sobie działalność związkową. Ale tam, gdzie ma ona na celu obronę praw pracowniczych, a nie realizowanie jakichś partykularnych interesów - podkreślał Jarosław Zagórowski.
Przez lata był związany z administracją państwową.
- Po latach spędzonych w administracji państwowej chciałem stanąć po drugiej stronie i pokierować przedsiębiorstwem, zarządzanie Jastrzębską Spółką Węglową to dla mnie ogromne wyzwanie wiążące się z ogromną odpowiedzialnością - mówił niedługo po objęciu funkcji szefa JSW.
REKLAMA
Prywatnie lubi narciarstwo i surfing. Kiedy ma czas, chętnie sięga po dobrą książkę.
- Cenię sobie twórczość śp. Ryszarda Kapuścińskiego i Waldemara Łysiaka - powiedział Zagórowski portalowi wnp.pl. - Jego "Asfaltowy saloon" wywarł na mnie duże wrażenie. Podobnie jak "Stulecie kłamców", w której to książce Łysiak opisał wiele zjawisk, mających miejsce we współczesnym świecie. Lubię też słuchać dobrej muzyki. Do dziś wspominam koncert Rolling Stonesów, który odbył się na Stadionie Śląskim. Preferuję muzykę rockową. Chętnie wracam do Starego Sącza i w jego okolice.
Piechociński o porozumieniu w JSW : głowa prezesa zamiast zmian
Prezes Zagórowski przyznał też przed laty, że jest cholerykiem i zdarza mu się wybuchnąć.
REKLAMA
- Czasem daje o sobie znać moja "półgóralska" natura. Pracuję nad sobą, staram się kontrolować, co udaje mi się z różnym skutkiem. Czy w pracy się mnie boją? Nie sądzę, natomiast uważam, że w pracy pewien dystans należy jednak zachować - zaznaczał w jednej z rozmów z portalem wnp.pl.
Wśród swoich zalet sam wymienił upór, konsekwencję w działaniu, pracowitość.
- Myślę, że jestem sprawnym organizatorem, przydają się tu doświadczenia z pracy w administracji państwowej - podkreślał. - Jako szef wiem, że jeśli pracownik jest poddawany permanentnej presji, to w końcu zaczyna być niewydajny. A więc należy efektywnie pracować, ale też efektywnie i umiejętnie odpoczywać.
Zagórowski od początku sprawiał wrażenie pewnego siebie. Miał własne zdanie na temat tego, co należy zrobić w górnictwie. Od początku chłodnym okiem spoglądał na górnicze związki zawodowe, które po pewnym czasie szczerze go znienawidziły.
REKLAMA
Poznał smak lepszych i gorszych czasów
Ostatnia dekoniunktura na rynku i spadek cen to dla Zagórowskiego żadna nowość. Wielkie problemy kierowana przez niego Jastrzębska Spółka Węglowa miała w roku 2009, kiedy to znaczna część rynku po prostu zanikła.
Był wtedy gwałtowny spadek cen węgla koksowego i spadek przychodów o jedną trzecią. W konsekwencji odnotowano 340 mln zł strat, wobec niemal 568 mln zł zysku w 2008 roku.
Zapaść w hutnictwie spowodowała, że spółka utraciła w 2009 roku ogromną część rynku, doznając 40-proc. spadku zamówień na węgiel koksowy przez sektor stalowy. W efekcie przez kilka miesięcy 2009 roku w kopalniach JSW nie wydobywano węgla w piątki, zamrożono też płace - fundusz wynagrodzeń zmniejszył się o 100 mln zł.
A zatem Jarosław Zagórowski znał smak dekoniunktury. I - między innymi dywersyfikując działalność grupy - starał się ją poukładać tak, by była bardziej odporna na wahania koniunktury.
REKLAMA
Dzięki planowi antykryzysowemu JSW zdołała wówczas, w tak niezwykle trudnym czasie utrzymać płynność finansową. W ciężkim 2009 roku na inwestycje przeznaczono ok. 540 mln zł.
- Jak największą część kosztów stałych trzeba uzmienniać, by mieć możliwość elastycznego reagowania - zaznaczał wielokrotnie Jarosław Zagórowski.
Zagórowski - chwalony za odwagę i za to, że przeprowadził spółkę przez ciężki okres - pozostawał stale postacią budzącą skrajne emocje.
Jedni twierdzili, że jest odważnym menedżerem, inni, że zbyt wiele wysiłków poświęca na walkę ze związkami zawodowymi. Te ostatnie wypominały mu przed laty między innymi straty z tytułu opcji walutowych.
REKLAMA
- Jak się podjęło ryzyko bez określonej wiedzy, to się poniosło straty - oceniał wtedy Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności w JSW.
Te opinie przykuwały uwagę
Zagórowski nie obawiał się (to rzadkość w tej branży) zabierać głosu w sprawach całego polskiego górnictwa.
- Z jednej strony słychać głosy pełne oburzenia, że jest ręczne sterowanie z Warszawy i że właściciel coś narzuca, a z drugiej słychać wytykania, że ktoś się wychyla - oceniał przed laty Jarosław Zagórowski. - Przecież wiadomo, że określone przemyślenia i sugestie powinny iść od dołu, od zarządów spółek węglowych. Konkretne działania są podejmowane przez zarządy spółek.
REKLAMA
Jarosław Zagórowski często powtarzał, że pracownicy muszą być świadomi faktu funkcjonowania na konkurencyjnym rynku. Bez osiągania dodatnich wyników górnicze firmy nie będą w stanie funkcjonować. W samej JSW prezes Zagórowski miał stale konflikty ze związkami.
Tym bardziej ciekawe jest to, że Zagórowski zanim został szefem JSW, cieszył się niezłą opinią nawet wśród górniczych związków. Wskazywano na to, że jest poukładany i kontaktowy. Później związkowcy stale zarzucali mu, że poszedł z nimi na wojnę, że chce zabrać górnikom część uprawnień.
Wygląda na to, że misja Zagórowskiego w JSW dobiega końca. Wszystko wskazuje na to, że prezes zrezygnuje ze stanowiska.
Po jego deklaracji i po uzgodnieniu postulatów wysuwanych przez zarząd JSW, w spółce 13 lutego br. Wieczorem zawieszono strajk.
REKLAMA
Związki czekają na zapowiedzianą przez prezesa Jarosława Zagórowskiego rezygnację. I wskazują, że gdyby jednak Jarosław Zagórowski nie zrezygnował ze stanowiska prezesa zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, to strajk zostałby w środę 18 lutego wznowiony. We wtorek 17 lutego ma obradować Rada Nadzorcza JSW i związki czekają aż prezes Zagórowski zrezygnuje. Mediator Longin Komołowski wskazywał, że prezes Zagórowski utracił zdolność do kierowania spółką. Związkowcy wskazywali, że nie ufają prezesowi Zagórowskiemu i nie będą z nim rozmawiać.
- Związki zawodowe w JSW znalazły się pod ścianą - ocenił w niedawnym wywiadzie dla portalu wnp.pl Krzysztof Tchórzewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister gospodarki. - Dlatego, że powszechne oczekiwanie załogi JSW jest takie, by Zagórowski wreszcie odszedł. Załoga wskazuje, że Zagórowski podejmował działania, które spółce nie służyły. Pracownicy JSW pamiętają, że mówiono im, iż dzięki prywatyzacji ma się im poprawić, a nie pogorszyć. A słuchając wypowiedzi prezesa Zagórowskiego, można stwierdzić, że w niektórych przypadkach zachowywał się on w sposób prowokacyjny. Powinien on honorowo podać się do dymisji - zaznaczył Krzysztof Tchórzewski.
Strajk w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej trwał siedemnaście dni, rozpoczął się 28 stycznia. Rozpoczął się po ogłoszeniu przez zarząd JSW planu oszczędnościowego. Zdaniem zarządu JSW każdy dzień protestu górników kosztował spółkę 27 mln zł strat w przychodach. A zatem z tytułu strajku spółka straciła około 459 mln złotych.
Prezes JSW podtrzymał, że spółka będzie domagać się odszkodowań od liderów związkowych za - jak podkreślił - nielegalny strajk. Władze firmy nie zamierzają natomiast karać górników, jednak za czas strajku nie przysługuje im wynagrodzenie. Górnicy w wolne dni mają odpracować straty, które odnotowała firma.
REKLAMA
- Jeżeli załoga spółki pomoże odrobić straty, a to wynika z zapowiedzi, że będą pracować w soboty, to naprawdę następca Jarosława Zagórowskiego będzie w korzystnej sytuacji - ocenia Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. - Pozostaje tylko pytanie, kiedy i on narazi się związkowcom - zastanawia się Jerzy Markowski.
Jedno warto zaznaczyć: prezes Jarosław Zagórowski zarządza JSW naprawdę szmat czasu. Prezesem zarządu JSW jest od 19 marca 2007 roku. Przed laty - mając na uwadze ciągły konflikt ze związkami - pewnie nikt nie przewidziałby, że tak długo będzie kierował JSW.
Jak każdy, miał w tym czasie na koncie lepsze i gorsze posunięcia. A jak przedstawia się jego bilans na stanowisku szefa JSW? Oceńcie Państwo sami.
Jerzy Dudała
REKLAMA
REKLAMA