Premier Kopacz pisze do Junckera ws. pozwoleń na emisję CO2. Buduje koalicję przeciwników
Polska zbudowała koalicję przeciwko przyspieszeniu utworzenia rezerwy dla unijnego rynku pozwoleń na emisję CO2. Premier Ewa Kopacz wysłała w imieniu Polski i siedmiu innych krajów UE list w tej sprawie do szefa KE Jeana-Claude'a Juncera.
2015-02-26, 13:51
Posłuchaj
We wtorek komisja europarlamentu ds. środowiska opowiedziała się za przyspieszeniem utworzenia rezerwy dla unijnego rynku pozwoleń na emisję CO2 (ETS). Eurodeputowani chcą, by powstała ona do 31 grudnia 2018 r., a nie w 2021 r., jak proponowała KE. Dla Polski to niekorzystna decyzja, ponieważ oznacza ona wyższe koszty dla naszej energetyki.
Kopacz pisze w liście do Junckera, że Polska, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Węgry, Czechy, Litwa i Rumunia są zaniepokojone możliwością wcześniejszego wejścia w życie mechanizmu rezerwy stabilizującej rynek.
- Sterowanie podażą uprawnień pochodzących z puli aukcyjnej, wpływa na cenę uprawnień do emisji, co może mieć znaczące skutki gospodarcze, społeczne, a także finansowe dla państw członkowskich - podkreśliła premier.
Wyższe koszty dla przemysłu i energetyki
Wycofanie wcześniej niż planowano części pozwoleń może spowodować wzrost ich cen, co przełoży się na wyższe koszty dla przemysłu i energetyki. Kopacz napisała, że zgodnie z ustaleniami z ubiegłorocznego szczytu klimatycznego głównym narzędziem redukcji emisji ma być "sprawnie funkcjonujący system ETS z mechanizmem zapewniającym stabilność zaproponowanym przez KE". Komisja proponowała, by rezerwa stabilizacyjna powstała dopiero w 2021 r.
Premier po szczycie klimatycznym: wróciliśmy z tarczą, dostaliśmy 100 proc.
Źródło: TVP/x-news
REKLAMA
KE nie sprzeciwi się wcześniejszemu wprowadzeniu rezerwy stabilizacyjnej
Komisja Europejska nie będzie się sprzeciwiała wcześniejszemu wprowadzeniu rezerwy stabilizacyjnej na unijnym rynku pozwoleń na emisję CO2. Obecnie są prowadzone negocjacje na temat mechanizmu, który doprowadzi do zmniejszenia liczby uprawnień, a przez to do zwiększenia ich ceny. Negatywnie odbije się to na polskim przemyśle energetycznym.
- Nie sprzeciwiamy się i nie sprzeciwimy wcześniejszemu wprowadzeniu rezerwy stabilizacyjnej na unijnym rynku pozwoleń, jeśli Rada Europejska i Parlament osiągną porozumienie w tej sprawie. Jak tylko dojdzie do takiego porozumienia, jeszcze w tym roku przedstawimy propozycję zmian w Europejskim Systemie Handlu Emisjami po roku 2020 - powiedziała rzeczniczka Komisji Anna-Kaisa Itkonen.
IAR/PAP, awi
REKLAMA