Upadłość SKOK Wołomin: klienci bez części pieniędzy. Pomoże Kasa Krajowa?

Krajowa SKOK zrobiła wszystko, żeby uratować kasę z Wołomina - zapewniają jej przedstawiciele. Prawie 800 klientów, którzy na kontach tego podmiotu zgromadzili więcej niż równowartość 100 tysięcy euro, może nie odzyskać swoich pieniędzy.

2015-03-04, 11:03

Upadłość SKOK Wołomin: klienci bez części pieniędzy. Pomoże Kasa Krajowa?
Logo Skok Wołomin

Posłuchaj

Przedstawiciel stowarzyszenia zrzeszającego poszkodowanych, Piotr Stasiewicz uważa, że klienci SKOK Wołomin nie mieli należnej ochrony (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak wyjaśnia rzecznik krajowej kasy, Andrzej Dunajski, jej rola skończyła się w dniu zawieszenia przez Komisję Nadzoru Finansowego działalności kasy i skierowaniem przez nią wniosku o ogłoszenie upadłości tej kasy. Przypomina, że możliwe jest zawarcie układu. Największym wierzycielem SKOK Wołomin jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który wypłacał pieniądze zgromadzone na depozytach. Zdaniem rzecznika krajowej kasy trudno sobie jednak wyobrazić zawarcie układu, którego nie zaakceptuje BFG.
Andrzej Dunajski informuje, że przed ustanowieniem zarządcy komisarycznego wołomińska kasa nie zwracała się o żadną pomoc. Po ustanowieniu zarządcy komisarycznego, na jego wniosek Kasa Krajowa uruchomiła wszystkie środki SKOK Wołomin zdeponowane z różnych tytułów w Kasie Krajowej, które zostały objęte dyspozycjami wypłaty w celu zapewnienia tej SKOK płynności.
Kasa Krajowa, jak zapewnia Andrzej Dunajski, analizowała możliwość przyznania SKOK Wołomin kredytu płynnościowego, ale ze względu na brak zdolności kredytowej podmiotu nie mogła udzielić takiej pożyczki.

7 marca może nastąpić upadłość likwidacyjna SKOK Wołomin

Klienci SKOK Wołomin apelują o dialog między Komisją Nadzoru Finansowego a Krajową Kasą. Przedstawiciel stowarzyszenia zrzeszającego poszkodowanych, Piotr Stasiewicz uważa, że klienci SKOK Wołomin nie mieli należnej ochrony. Dwie instytucje, które były odpowiedzialne za nadzór nad tą kasą, czyli Krajowa SKOK oraz Komisja Nadzoru Finansowego, w opinii poszkodowanych, są w sporze i przerzucają się odpowiedzialnością. Szef stowarzyszenia dodaje, że obu instytucjom nie zależy na rozwiązaniu problemu.

Poszkodowani starają się o pomoc. Zwrócili się do posłów różnych ugrupowań oraz Kancelarii Prezydenta. Jak dodaje Piotr Stasiewicz, ważny jest czas, ponieważ 7 marca może nastąpić upadłość likwidacyjną SKOK Wołomin. To oznacza podział majątku i zaspokojenie wierzycieli. W pierwszej kolejności jest to Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Klienci, według Piotra Stasiewicza, są w czwartej grupie.
Ci, którzy zdeponowali w kasie mniej niż 100 tysięcy euro, do końca lutego mogli odebrać swoje pieniądze w kasach banku PKO BP. Od marca jeszcze przez prawie 5 lat wypłat dokonuje bezpośrednio Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

KNF kontrolowała SKOK Wołomin

Nadzór finansowy odpiera zarzuty części klientów SKOK Wołomin.
Maciej Krzysztoszek z biura prasowego Komisji Nadzoru Finansowego przypomina, że instytucja formalnie przejęła nadzór nad SKOK-ami pod koniec 2012 roku. SKOK Wołomin był pierwszym kontrolowanym podmiotem z tego sektora. Jak wyjaśnia przedstawiciel KNF pierwsza kontrola miała na celu ustalenie stanu kasy, druga dotyczyła prania brudnych pieniędzy, a trzecia sprawdzała, czy kasa realizuje zalecenia Nadzoru Finansowego.
W 2013 i 2014 roku KNF informowała prokuraturę o nieprawidłowościach w SKOK Wołomin. Nadzór, jak dodaje Maciej Krzysztoszek, może podejmować działanie tylko na podstawie własnych danych. Dodaje, ze ustanowienie zarządu komisarycznego w Kasie jest poprzedzone postępowaniem administracyjnym. Według KNF SKOK Wołomin przeciągała ten proces poprzez składanie dodatkowych wniosków i zapytań. Ustanowienie zarządu komisarycznego mogło nastąpić dopiero w połowie 2014 roku.

REKLAMA

Zarzuty dla kierownictwa Kasy
Pod koniec października zostali zatrzymani, a następnie tymczasowo aresztowani prezes i wiceprezes SKOK Wołomin - Mariusz G. i Mateusz G. Obaj usłyszeli zarzuty działania na szkodę kierowanej przez nich firmy oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej. Chodzi o uzyskiwanie kredytów i pożyczek z kasy przez podstawione osoby, które okazywały sfałszowane zaświadczenia i dokumenty.

47-letni Mariusz G. i 35-letni Mateusz G. to nie pierwsi podejrzanymi w śledztwie dotyczącym działalności zarządu tej kasy. Postępowanie prowadzi od kilku miesięcy Prokuratura Okręgowa w Gorzowie. W kwietniu gorzowski sąd aresztował wiceprezes SKOK Wołomin Joannę P. i mężczyznę związanego z tą instytucją. Oboje nadal przebywają w areszcie.
Joanna P. usłyszała wówczas zarzut działania na szkodę firmy, natomiast druga z osób - Piotr P. ma zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów. Obojgu zarzucono też udział w zorganizowanej grupie przestępczej, Piotr P. dodatkowo jest podejrzany o kierowanie grupą. Aktualnie zarzuty w tej sprawie usłyszało 41 osób.

Piramida pożyczkowa

Śledczy ustalili, że pierwsze z zaciąganych kredytów w kwotach ponad 3 mln zł były spłacane, a następne pożyczki, w większości w kwotach po 1 mln zł, były już spłacane kolejnymi, zaciąganymi nielegalnie kredytami.
Śledztwo zostało wszczęte w maju 2013 roku, po tym jak podczas innego postępowania dot. wyłudzenia kredytów z gorzowskiego oddziału PKO ustalono, że wielomilionowe kredyty wyłudzano także ze SKOK Wołomin.

KNF zawiesza działalność SKOK Wołomin.

REKLAMA

Źródło: TVP/x-news

IAR/PAP, awi

REKLAMA

/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej