Próbna mobilizacja w polskiej armii
W jednostce wojskowej w Tarnowskich Górach odbyła się próbna mobilizacja żołnierzy rezerwy. Ministerstwo Obrony Narodowej zadbało o to, aby ćwiczenia odbyły się w warunkach zbliżonych do realiów kryzysu czy wojny.
2015-03-28, 11:15
Posłuchaj
Ćwiczenia mobilizacyjne trwały przez cały tydzień. Uczestniczyło w nich 500 rezerwistów, którzy otrzymali wezwania natychmiastowego stawiennictwa. W praktyce oznacza to, że żołnierze w ciągu czterech muszą pojawić się w danej jednostce. Te ćwiczenia zostały wpisane w plan rocznych szkoleń i przewidziano w nich udział 12 tysięcy osób z rezerwy wojska polskiego.
Gen. Waldemar Skrzypczak podkreślił, że ćwiczenia mobilizacyjne miały na celu sprawdzenie systemu powołania i działanie żołnierzy.
- Podstawą do oceny tych ćwiczeń, nie jest to ilu żołnierzy wstawi się na te szkolenia. Najważniejszy w tym przypadku przebieg tych ćwiczeń. Kompleksowe ćwiczenie zmobilizowanego poddziału jest najistotniejsze. Żołnierze muszą udowodnić, że wychodząc w teren i zdając egzamin ze strzelania i działań taktycznych – wyjaśnił gen. Skrzypczak.
Gość Polskiego Radia 24 dodał, że ujawienie zamiaru przeprowadzenie ćwiczeń mobilizacyjnych świadczy o tym dużym błędzie, bo takich informacji się nie przekazuje. – To były ćwiczenia pokazowe, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Ćwiczenia mobilizacyjne bez względu na sytuację czy kryzys powinny być powszechnym zjawiskiem – podkreślił generał.
REKLAMA
Ekspert wojskowy, Andrzej Walentek przyznał, że te ćwiczenia nie miały nic wspólnego z realnym sprawdzianem gotowości mobilizacyjnej jednostki.
- Odnoszę wrażenie, że największymi siewcami paniki wojennej są osoby z kierownictwa resortu obrony. Uważa, że informowanie w mediach o ćwiczeniach mobilizacyjnych kilka dni przed nie ma sensu. To był kabaret zrobiony na pokaz. Pytanie tylko w jakim celu wykonano te ćwiczenia – zauważył Andrzej Walentek.
- Wszystko wskazuje na to, że żołnierze byli powoływani na zasadzie terytorialnej. To oznacza, że tej bardzo specjalistycznej jednostki trafiły przypadkowe osoby. Niestety właśnie tak wygląda nasz cały system obronny i militarny – Mariusz Cielma z Dziennika Zbrojnego.
Zapraszamy do odsłuchania audycji Agnieszki Drążkiewicz!
REKLAMA
Polskie Radio24/op
Polecane
REKLAMA