Nowe stenogramy z kokpitu tupolewa. "Jest mi wstyd za polską prokuraturę"
Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zaapelowała o powołanie międzynarodowej, złożonej z niezależnych ekspertów, komisji, która zbadałaby przyczyny katastrofy smoleńskiej.
2015-04-08, 17:46
Posłuchaj
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>
Małgorzata Wassermann - córka zmarłego w katastrofie z 10 kwietnia 2010 r. Zbigniewa Wassermanna - mówiła na środowej konferencji prasowej, że komisja powinna rozpocząć śledztwo smoleńskie na nowo tak, by przebadano dowody, które są już w posiadaniu Polski, uzupełnione jeszcze o te, które są niezbędne. - Tak, aby niezależny organ wydał rzeczywiste, prawdziwe, zgodne z przebiegiem ustalenia - zaznaczyła Wassermann.
Podkreśliła, że nie może zgodzić się z treścią nowej opinii biegłych dot. odczytu rozmów z kokpitu TU-154M. - Nie wiem ile odczytów z czarnej skrzynki strona polska już pozyskała - każdy ten odczyt różni się od poprzedniego i długością i zawartością - oceniła Wassermann. Jak zauważyła, nagrania z rejestratora tupolewa badał m.in. Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna.
- Teraz wiemy, że są pozostałe opinie, jeszcze nie mamy pełnej wiedzy, kto te badania wykonywał, natomiast jest to sytuacja niedopuszczalna, w której de facto ani my, jako poszkodowani, ani państwo jako dziennikarze, ani opinia publiczna nie jest w stanie dzisiaj powiedzieć, którą z tych opinii ma wierzyć, który z tych odczytów jest autentyczny i który z nich przekazuje to, co się działo w kokpicie - mówiła Wassermann.
REKLAMA
- W związku z tym wydaje się, że sytuacja dojrzała do tego, żeby powiedzieć: dość, stop tym działaniom. Prosimy o to, żeby jednak rząd polski rozpoczął działania na forum międzynarodowym do zebrania komisji, która będzie składała się z niezależnych ekspertów - zaznaczyła. Według niej, eksperci z zakresu badania wypadków lotniczych powinni pochodzić z różnych państw.
Źródło: TVN24/x-news
Z kolei Ewa Błasik mówiła w Sejmie, że nie ma możliwości, by jej mąż - ówczesny Dowódca Sił Powietrznych - ingerował w pracę pilotów lecących do Smoleńska, co mogą sugerować nagrania opublikowane we wtorek przez RMF . Stwierdziła, że wielokrotnie była świadkiem "podróży powietrznych" męża i zapewniła, że może zaświadczyć iż takie sugestie są nieprawdziwe.
REKLAMA
Wdowa po generale kwestionowała też wiarygodność biegłego prokuratury - Andrzeja Artymowicza. Jak uzasadniała, rozpoznał on na taśmie głos generała Błasika, choć jej samej się to nie udało.
W opinii Ewy Błasik doszło do "totalnej kompromitacji państwa", w tym prokuratury. Odniosła się ona też do niektórych cytatów przytoczonych w stenogramach z rozmów w tupolewie. Jej zdaniem, przypisywane jej mężowi słowa "zmieścimy się" nie dotyczyły trasy lotu i miejsca lądowania samolotu. Mogły natomiast odnosić się do Szefa Sztabu Generalnego Franciszka Gągora. W jej opinii, generał Gągor mógł w czasie lotu, jako przełożony generała Błasika, zwrócić się do niego z pytaniem o sytuację. Dlatego słowa "siadajcie" czy "zmieścimy się" mogły dotyczyć raczej zajęcia miejsca w salonce samolotu.
Ewa Błasik także ponowiła apel o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego.
W konferencji udział wzięły też: żona wiceministra kultury Tomasza Merty, Magdalena Merta oraz Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Wraz z parą prezydencką śmierć ponieśli również ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi tupolewa.
mr
REKLAMA
REKLAMA