Frankowicze przegrali bitwę, ale to jeszcze nie koniec wojny z bankiem w sądzie
Sąd Najwyższy w sprawie tak zwanych "nabitych w mBank" uwzględnił w środę kasację banku. Wcześniej mBank przegrał w dwóch instancjach i miał wypłacić frankowiczom odszkodowania za zawyżone oprocentowanie rat kredytów hipotecznych, zaciągniętych we frankach szwajcarskich.
2015-05-14, 22:24
Posłuchaj
O wyroku Sądu Najwyższego ws. "nabitych w mBank" mówił w Polskim Radiu 24 gość audycji Wydarzenia dnia w gospodarce: mecenas Marcin Szymański z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy /Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Dodaj do playlisty
Już trzy lata ponad 1200 klientów mBanku usiłuje wywalczyć odszkodowania za krzywdzące, w ich ocenie, klauzule w umowach kredytowych.
Dopuszczalność postępowania grupowego
Mecenas Marcin Szymański z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy częścią wyroku nie jest zaskoczony.
- Nie jestem zaskoczony tym, że Sąd oddalił wszystkie zarzuty banku dotyczące dopuszczalności postępowania grupowego. Jest to bardzo ważne rozstrzygnięcie – podkreśla mecenas.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Dyskusyjna kwestia klauzul w umowach kredytowych
Bardziej dyskusyjna jest część merytoryczna wyroku dotycząca klauzul w umowach kredytowych.
- Sąd Najwyższy zakwestionował sposób, w jakiś sądy dwóch instancji oceniły klauzulę abuzywną stosowaną przez bank. SN uznał, że ona nie jest abuzywna, czyli niedozwolona, w innym zakresie, niż oceniły to wcześniej Sąd Okręgowy i Sąd Apelacyjny. Stwierdził, że klauzula ta narusza interesy konsumentów tylko w pewnej swoje części, a część tego zapisu może pozostać bez zmian – dodaje.
Piłka w grze
Mecenas przypomina, że dwa wcześniejsze wyroki były korzystne dla frankowiczów.
- Teraz znowu mamy piłkę w grze. Wyrok oznacza, że Sąd Apelacyjny będzie musiał ponownie przemyśleć ocenę całości postanowienia umownego i w jakiej części on jest abuzywny. SA będzie musiał również rozważyć okoliczności związane z rozmiarem szkody, którą mogli ponieść frankowicze – uważa Marcin Szymański.
REKLAMA
Zakwestionowana metoda ustalania szkody, nie sam jej fakt
Wątpliwości Sądu Najwyższego wzbudził sposób, w jaki ustalano wysokość szkody.
- SN zakwestionował metodologię ustalania szkody, przesłanki, które powinny być wzięte pod uwagę. Nie zakwestionował jednak samej możliwości poniesienia szkody, tylko stwierdził, że musi być ponownie rozmiar tej szkody oceniony – podkreśla gość Polskiego Radia 24.
SN przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia Sądowi Apelacyjnemu w Łodzi.
- Trudno w tej chwili przewidywać, jaki będzie wyrok. Może on być korzystny dla frankowiczów, może być niekorzystny. Prawdopodobnie strony spotkają się znowu w Sądzie Najwyższym – przewiduje mecenas.
REKLAMA
Zdaniem obserwatorów procesu najważniejszą kwestią do zapamiętania z tego wyroku jest stwierdzenie przez Sąd Najwyższy, że droga postępowania grupowego jest właściwym sposobem działania w tego rodzaju sprawach, dotyczących oceny klauzul niedozwolonych.
Iwo Gabrysiak, Kancelaria Wierzbowski Eversheds: wyjściem dla frankowiczów mogą być pozwy zbiorowe.
Źródło: Newseria
Dariusz Kwiatkowski, awi
REKLAMA
REKLAMA