Oszczędności gospodarstw domowych wspierają wzrost gospodarczy kraju

- Oszczędności gospodarstw domowych, szczególnie te o charakterze długoterminowym, wspierają inwestycje, a jak wiemy inwestycje służą temu, aby pobudzać wzrost gospodarczy. Dlatego każda osoba która inwestuje swoje środki może mieć wpływ i wspiera wzrost gospodarczy w naszym kraju – tak, o naszych oszczędnościach, podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie, mówił, w radiowej Jedynce, Rafał Madej, dyrektor departamentu produktów inwestycyjnych i ubezpieczeniowych w PKO BP.

2015-06-23, 22:30

Oszczędności gospodarstw domowych wspierają wzrost gospodarczy kraju
Rafał Madej, dyrektor departamentu produktów inwestycyjnych i ubezpieczeniowych w PKO BP. Foto: Polskie Radio

Posłuchaj

O domowych oszczędnościach mówił, w radiowej Jedynce, Rafał Madej, dyrektor departamentu produktów inwestycyjnych i ubezpieczeniowych w PKO BP. /Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

- Oszczędności jest stosunkowo niewiele na tle innych krajów, nie jesteśmy krajem szczególnie zamożnym. Z drugiej strony, tempo ich wzrostu wydaje się być, przynajmniej w ujęciu nominalnym, bardzo atrakcyjne. Na pewno jest tak, że część społeczeństwa pomnaża swoje pieniądze, akumuluje je bardzo szybko, część społeczeństwa tych oszczędności nie ma. Myślę, że z czasem, wzrost zamożności spowoduje, że coraz szersza grupa Polaków będzie akumulować te środki i je aktywnie inwestować – tłumaczy ekspert.

Demografia, starzejące się społeczeństwo nie sprzyja oszczędności

- Jest to czynnik, który musi spowodować działania po stronie rynku, który ten proces akumulacji kapitału przyspieszy. Ponieważ, rzeczywiście struktura demograficzna, w dłuższym terminie, będzie bardzo negatywnie wpływała na te procesy – mówi Madej.

- Banki, instytucje finansowe muszą zrobić kilka rzeczy: po pierwsze edukacja – jest to proces długotrwały i bardzo trudny, ale jesteśmy na niego skazani i musimy go skutecznie przeprowadzić. Po drugie, myślę, że czeka nas zmiana ofert produktowych, pojawią się produkty nowej generacji, które będą tańsze bardziej atrakcyjne dla klientów, bardziej transparentne. Po trzecie banki będą musiały lepiej rozpoznawać potrzeby klientów, żeby lepiej dobierać odpowiednie produkty, w wyniku których te cele - potrzeby klientów będą realizowane. To będzie trudne, przejście z takiego podejścia produktowego, w stronę podejścia tzw. kliento-centrycznego, gdzie klient jest w centrum i jego potrzeby są dla nas najistotniejsze – dodaje.

Dlaczego nie myślimy co będzie za 10 lat

- Jest to bardzo złożone zagadnienie. Mieliśmy, do tej pory, przez ostatnie 20 lat środowisko relatywnie wysokich stóp procentowych i depozyty dawały nam, do niedawna, bardzo godziwe stopy zwrotu, które w pełni zaspokajały oczekiwania klientów. W tej chwili znaleźliśmy się w nowej sytuacji, te stopy zwrotu, możliwe do osiągnięcia na depozytach, czy na rachunkach oszczędnościowych, nie są już atrakcyjne i być może zostaną takie przez następny kwartał, a może lata – podkreśla Rafał Madej.

REKLAMA

- Efektem takiego stanu rzeczy jest to, że w dalszym ciągu mamy około 80%, z wyłączeniem funduszy emerytalnych, w portfelach naszych obywateli, ulokowanych właśnie w depozyty bądź na rachunkach oszczędnościowych. Pozostałe 20% to fundusze inwestycyjne, papiery wartościowe bądź produkty ubezpieczeniowe, o charakterze inwestycyjnym. Właśnie te depozyty i gotówka będą stanowiły swoisty rezerwuar do zasilania tych produktów, o charakterze długoterminowym i inwestycyjnym – dodaje.

Czeka nas ewolucja

Ta struktura, portfela oszczędności gospodarstw domowych, jest znacząco odróżniająca nas od krajów wysokorozwiniętych, gdzie udział gotówki i depozytów nie przekracza 50%. Należy oczekiwać ewolucji i przesunięcia części środków z depozytów i rachunków w stronę tych wehikułów inwestycyjnych.

Błażej Prośniewski

 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej