Dlaczego zdrowie publiczne musi kosztować

Polacy potrzebują regulacji prawnych, które będą miały realny wpływ na stan zdrowia mieszkańców naszego kraju. Z tym, że na prozdrowotne rozwiązania, przyczyniające się do wydłużenia życia, czy ograniczenia zapadalności na takie choroby jak cukrzyca – trzeba wydać sporo pieniędzy. 140 mln zł rocznie może nie wystarczyć.

2015-07-08, 22:35

Dlaczego zdrowie publiczne musi kosztować
Rząd przyjął (07.07) projekt ustawy o zdrowiu publicznym, która zawiera regulacje mające poprawić stan zdrowia polskiego społeczeństwa. . Foto: Pixabay

Posłuchaj

Dlaczego na prozdrowotne rozwiązania, przyczyniające się do wydłużenia życia, czy ograniczenia zapadalności na takie choroby jak cukrzyca – trzeba wydać sporo pieniędzy, tłumaczy w Polskim radiu 24 Aleksandra Kurowska, ekspertka Instytutu Zdrowia i Demokracji./Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Rząd przyjął (07.07) projekt ustawy o zdrowiu publicznym, która zawiera regulacje mające poprawić stan zdrowia polskiego społeczeństwa.

Dokumentem strategicznym stanowiącym podstawę działań będzie Narodowy Program Zdrowia, który ma ograniczyć społeczne nierówności dotyczące zdrowia. W 2016 roku na ten cel zostanie przeznaczonych 140 mln zł, a łącznie w latach 2016-2025 – około 1,4 mld.

– Samo poruszenie tematu zdrowia publicznego jest bardzo ważne. A w perspektywie starzenia się naszego społeczeństwa jest to sprawa kluczowa. Jednak sama ustawa jest bardzo lakoniczna – ocenia Aleksandra Kurowska, ekspertka Instytutu Zdrowia i Demokracji.

Pieniędzy o połowę mniej

To ma być „konstytucja dla zdrowia” . Ale na wszystkie zakładane działania np.: na profilaktykę, edukację, badania, promocję zdrowia – potrzeba zdecydowanie większych pieniędzy.

– Początkowo zakładano 3 mld zł, które częściowo miały pochodzić z akcyzy na alkohol czy papierosy czy opodatkowania gier hazardowych – wylicza Aleksandra Kurowska.

Teraz, zdaniem ekspertki, będzie raczej chodziło o dokładanie pieniędzy rządowych do tych działań samorządów, które są na danym terenie najbardziej potrzebne. 

Obecnie budżet NFZ to ok. 70 mld zł, a do tego sami Polacy z własnej kieszeni na swoje zdrowie przeznaczają kilka miliardów.

System informacji o ochronie zdrowia do poprawy

Ogromnie potrzebne jest też przyjęcie nowelizacji  ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. 

– W tym projekcie ważne jest wykorzystanie np. karty ubezpieczenia  zdrowotnego, którą, miejmy nadzieję, każdy Polak w końcu będzie miał – mówi Aleksandra Kurowska.

To bardzo potrzebne narzędzie zarówno dla samych pacjentów, jak i dla całej służby zdrowia.                                                                          

–  Teraz w różnych placówkach medycznych mamy różne papierowe karty, a karta elektroniczna uporządkowałyby tę sytuację, również pod kątem finansowym, bo pokazywałaby, jak cały system służby zdrowia działa. Pomogłaby też pacjentom, bo pokazywałaby, jaka była ich droga leczenia – wyjaśnia ekspertka.

Taką kartę, nosilibyśmy przy sobie, a poza tym byłaby centralna baza danych.

– Dużym problemem w przypadku zwłaszcza starszych pacjentów jest to, że uczęszczają do bardzo wielu lekarzy i każdy przypisuje im inne leki, każdy prowadzi trochę inne leczenie. Trudno jest czasem stwierdzić, jakie mogą być interakcje między lekami – dopowiada przedstawicielka Instytutu Zdrowia i Demokracji.

Szacunkowo przyjmuje się, że wydanie tych kart zarówno dla pacjentów, jak i dla specjalistów zatrudnionych w systemie ochrony zdrowia, a więc np. lekarzy, do końca 2018 roku kosztowałaby ok. 400 mln zł.

W ten sposób uporządkowane byłyby np. takie kwestię, jak choćby kto wydał receptę, czy też sprawy związane z zatrudnieniem personelu medycznego w poszczególnych placówkach.

System musi być bezpieczny

System informatyczny funkcjonujący w systemie zdrowia musi być jednak bardziej bezpieczny, bo na razie dane w nim zawarte nie są odpowiednio chronione.

–  Trzeba pamiętać, że np. szpitale są w jakimś sensie cały czas zarządzane kryzysowo, cały czas jest niedobór pieniędzy. Jeżeli placówka jest zadłużona czy nie ma na pensji dla pielęgniarek, to trudno oczekiwać, że będzie inwestowała w bardzo dobre rozwiązania IT – zwraca uwagę Aleksandra Kurowska.

W tym wypadku na pewno pomocne mogą się okazać fundusze unijne. Z tym, że najczęściej wymagany jest również wkład własny, który albo musi wyłożyć szpital, albo samorządy.

 

Grażyna Raszkowska

Polecane

Wróć do strony głównej