Wojna wisi na włosku? Korea Południowa się nie ugnie, Pjongjang szykuje wojska
Prezydent Korei Płd. Park Geun Hie zapowiedziała w poniedziałek, że Seul nie zaprzestanie nadawania przez głośniki w pasie przygranicznym materiałów propagandowych, dopóki Korea Płn. nie przeprosi za podłożenie min, które zraniły dwóch żołnierzy.
2015-08-24, 13:03
Rozpoczęta w niedzielę druga runda rozmów między przedstawicielami obu Korei przeciągnęła się do poniedziałku. Rozmowy te mają doprowadzić do zażegnania najnowszego kryzysu. Przystąpiono do nich na krótko przed wygaśnięciem terminu ultimatum jaki wyznaczył komunistyczny reżim w Pjongjangu władzom w Seulu.
Korea Północna domagała się od południowego sąsiada zaprzestania wznowionego po 11 latach nadawania przez głośniki materiałów propagandowych. Pjongjang poinformował, że postawił w stan gotowości frontowe siły zbrojne i przygotowywał się na akcję wojskową w przypadku niezastosowania się do ultimatum.
Źródło: CNN Newsource/x-news
Według najnowszych informacji sił południowokoreańskich Korea Północna przerzuca znaczną liczbę żołnierzy w kierunku linii demarkacyjnej oraz kieruje okręty podwodne w kierunku granicy morskiej.
REKLAMA
Incydent na granicy
Relacje między państwami koreańskimi pogorszyły się po incydencie z początku sierpnia, w którym ciężko ranni zostali dwaj południowokoreańscy żołnierze. Władze w Seulu oskarżają wojska północnokoreańskie o podłożenie min, które raniły wojskowych na rutynowym patrolu.
W reakcji na ten incydent strona południowokoreańska wznowiła nadawanie propagandy przez głośniki. Pjongjang zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z podłożeniem min i wyklucza przeprosiny.
Źródło: CNN Newsource/x-news
Oba państwa koreańskie formalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się rozejmem, a nie układem pokojowym.
REKLAMA
PAP/aj
REKLAMA