Prawo Zamówień Publicznych do pilnych zmian
̶ Projekt nowej ustawy musi być zmieniony, bo narusza zasady swobody działalności gospodarczej - mówi Marek Kowalski, przewodniczący Rady Zamówień Publicznych przy Konfederacji Lewiatan.
2015-09-02, 21:20
Posłuchaj
Jak podkreśla w Polskim radiu 24, najwięcej wątpliwości dotyczy tak zwanych zamówień in house, udzielanych przez instytucje zamawiające podległym sobie podmiotom.
Zastosowanie unijnej dyrektywy w polskiej ustawie może eliminować prywatne firmy z przetargów
To one - ze względu na ich wpływ na gospodarkę i sektor przedsiębiorców prywatnych - szczególnie wymagają głębokich analiz. Dosłowne przeniesienie do nowej ustawy postanowień unijnej dyrektywy daje możliwość zlecenia wszelkich zamówień - na roboty budowlane, dostawy i usługi - podmiotom publicznym.
̶ W praktyce oznacza to, że spółki państwowe i komunalne mogą zostać wyznaczone do realizacji zamówień publicznych bez postępowań przetargowych, mówi Kowalski.
̶ To może mieć ogromny wpływ na sytuację firm prywatnych, dlatego warto to przeanalizować, tym bardziej, że nie jesteśmy zobligowani do implementacji tego artykułu do polskiego porządku prawnego – podkreśla ekspert.
REKLAMA
Straci też rynek
̶ Jeśli dojdzie do takich zmian, to wszystkie zamówienia w gminach związane z wywozem nieczystości, budową dróg czy wodociągów mogą znaleźć się w gestii spółek zależnych od gminy - mówił w Polskim Radiu 24 Marek Kowalski.
̶ Stracą przedsiębiorcy prywatni, ale straci też cały rynek, bo znajomy wójta, dyrektor spółki przygotuje dobrą ofertę, wójt ją zaakceptuje bez przetargu i nie będzie się musiał tłumaczyć, dlaczego - wyjaśnia Kowalski.
A zamówienia publiczne po to zostały stworzone, aby sektor publiczny mógł kupować produkty albo usługi po najkorzystniejszej cenie. Ona nie musi być najniższa, ale najkorzystniejsza. ̶ Wprowadzając proponowane zmiany zaburzymy ten system - dodaje ekspert.
To nie jedyne powody, dla których ustawę trzeba dalej poprawiać
W trakcie konsultacji projektu nowej ustawy Prawo zamówień publicznych zwracano też uwagę na konieczność wprowadzenia systemowych rozwiązań w zakresie sposobu unieważniania postępowań, badania rażąco niskiej ceny, kwestii podwykonawstwa czy terminu składania pytań, szczególnie przy dużych postępowaniach.
REKLAMA
Niestety, zdaniem ekspertów, projekt Prawa zamówień publicznych z 14 lipca jest powieleniem poprzedniej wersji dokumentu z kwietnia bieżącego roku, w którym mechanicznie skopiowano artykuły unijnych dyrektyw.
Wiele pojęć jest nieprecyzyjnych, co źle wpływa na przejrzystość dokumentu, a w konsekwencji na niepewność przyszłego prawa. ̶ To z kolei stanowi zagrożenie dla przedsiębiorców, a w konsekwencji dla bezpieczeństwa ich pracowników - wyjaśnia ekspert Konfederacji Lewiatan.
Przez zamówienia publiczne przechodzi rocznie 140-160 mld zł
W systemie zamówień publicznych wydajemy rocznie około 140-160 miliardów złotych. To - po pierwsze - motor gospodarki, który - po drugie - ma bardzo duży wpływ na formę zatrudnienia pracowników.
Wielkie pieniądze i kawał rynku bez nadzoru
Tymczasem od roku nie mamy prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, nikt nie nadzoruje Urzędu, żeby ten wywiązywał się ze swoich statutowych obowiązków. ̶ Nie rozumiem tolerowania przez rząd tak dużej niefrasobliwości Urzędu w tak ważnej sprawie - podsumowuje ekspert.
REKLAMA
Sylwia Zadrożna
REKLAMA