Stan wyjątkowy we Francji
Kontrole paszportowe na granicach, wzmożona ostrożność na francuskich lotniskach, wojsko na ulicach Paryża. Prezydent Francji Francois Hollande wprowadził stan wyjątkowy w swoim państwie. - Jest to właściwa reakcja władz francuskich na to, co stało się wczoraj we francuskiej stolicy – powiedział dr Łukasz Tolak, ekspert ds. terroryzmu i polityki międzynarodowej z Collegium Civitas.
2015-11-14, 16:56
Posłuchaj
Sytuacja we Francji jest nadzwyczajna i dlatego służby odpowiadające za bezpieczeństwo muszą przedsięwziąć wszystkie środki, które pomogą zapanować nad wydarzeniami.
– Stan wyjątkowy poszerza prerogatywy resortów siłowych francuskiej administracji. W dużej mierze kontrolowany jest przepływ ludności. Moim zdaniem zamachy w Paryżu porównywalne są do tego, co wydarzyło się na ulicach Londynu i w metrze brytyjskiej stolicy oraz podczas zamachów bombowych w Madrycie – powiedział dr Łukasz Tolak.
Andrzej Mroczek, ekspert ds. terroryzmu z Collegium Civitas, podkreślił, że zagrożenie aktami terroru wiąże się również z problemem uchodźców chcących dostać się do Europy. Wśród nich są osoby, które miały do czynienia z grupami terrorystycznymi i brały udział w przygotowywaniu zamachów w ubiegłych latach lub nadal są czynnymi członkami ugrupowań przestępczych.
REKLAMA
– W zeszłym tygodniu poinformowano, że w ośrodku dla uchodźców na Sycylii zidentyfikowano, na podstawie odcisków linii papilarnych, człowieka skazanego w 2007 roku prawomocnym wyrokiem za działalność terrorystyczną. Spędził 7 lat w więzieniu i następnie deportowano go do Tunezji. W październiku tego roku, na pokładzie jednej z łódek, wraz z innymi uchodźcami przybił do wybrzeży Sycylii – dodał.
Krzysztof Rak, publicysta i ekspert ds. międzynarodowych z Ośrodka Analiz Strategicznych, przyznał, że wielu terrorystów, którzy posiadają francuskie obywatelstwo, zbrodniczego fachu uczy się w więzieniach.
REKLAMA
– Arabowie trafiają do francuskich więzień za najdrobniejsze przewinienia i to właśnie tam czekają na nich „nauczyciele”, którzy werbują ich do grup terrorystycznych. Co najciekawsze, wielu z tych ludzi jest doskonale znanych służbom bezpieczeństwa. Jednak mimo to udaje im się działać i uczestniczyć w zamachach terrorystycznych – dodał.
Prof. Włodzimierz Fehler z Instytutu Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach podkreślił, że w mediach zbyt mało eksponowany jest ludzki wymiar paryskiej tragedii. Dziennikarze w dużej mierze skupiają się na dogłębnych analizach przyczyn i skutków zamachów, pomijając jednocześnie dramat rodzin ofiar.
REKLAMA
– Tragedia tych, którzy zginęli, a także ich bliskich może zginąć w zalewie innych informacji dotyczących zamachów. Nie można na to pozwolić. To byłoby istotne wsparcie dla zbrodniarzy, gdyby Europa pokazała, że ludzkie życie traci na wartości – dodał.
Prof. Selim Chazbijewicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przyznał, że za piątkowe wydarzenia w Paryżu dużą odpowiedzialność biorą europejscy politycy. W szczególności kanclerz Niemiec Angela Merkel.
REKLAMA
– Największa wina leży po stronie niemieckiej. To pani Merkel rozpoczęła politykę zapraszania imigrantów i uchodźców bez jakiegokolwiek porozumienia z innymi państwami. Postąpiła wbrew Konwencji dublińskiej, która mówi, że wszyscy przybysze powinni być dokładnie weryfikowani – dodał.
Na temat ataków terrorystycznych w Paryżu mówił również politolog, dr Sławomir Sowiński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiwego w Warszawie.
Polskie Radio 24/db
Polecane
REKLAMA