Piotr Czarnecki – prezes, harleyowiec, śpiewak

Inżynier z wykształcenia, Harvardczyk, od ponad 25 lat w bankowości, w wolnym czasie śpiewa basem i jeździ Harleyem. Gościem audycji jest Piotr Czarnecki prezes Raiffeisen Polbanku.

2016-01-03, 19:00

Piotr Czarnecki – prezes, harleyowiec, śpiewak
Piotr Czarnecki, prezes Raiffeisen Polbank . Foto: Materiały prasowe

Posłuchaj

Ludzie gospodarki cz. 1- gościem Polskiego Radia 24 był Piotr Czarnecki, prezes Raiffeisen Polbank. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Piotr Czarnecki jest bankowcem od ponad 25 lat. Najpierw menedżer w Polskim Banku Rozwoju, potem dyrektor w Kredyt Banku, wiceprezes Rabobank Polska i od 2003 jest szefem Raiffeisena, obecnie Raiffeisen Polbanku. Studiował jednak na Politechnice Warszawskiej, a zatem z wykształcenie jest inżynierem organizatorem, bo ukończył Wydział Organizacja i Zarządzanie. Okres studiów wspomina jako szkołę życia. Wtedy na Politechnice mieliśmy praktyki studenckie, miesiąc pracy w Ursusie albo w odlewni - to prostowało kręgosłup - opowiada Piotr Czarnecki. Może dlatego dla ciężkiej fizycznej pracy zawsze miałem duży szacunek.

Wykształcenie

Żeby w pełni mówić o wykształceniu prezesa Raiffeisen Polbanku trzeba jeszcze wspomnieć o studiach na uczelniach amerykańskich, najpierw na Harvardzie, a potem na Uniwersytecie Columbia. Na pierwszym liczył się dostęp do know how. Wiedza miała duży związek z pierwszą linią frontu, z przedsiębiorstwami. Ale wiedza się starzeje - mówi Piotr Czarnecki - i dlatego warto było pójść ponownie na studia. Nawet jeśli byłem już wtedy prezesem banku, to mogłem uczyć się od kolegów z całego świata, ta wymiana doświadczeń była jednym z cenniejszych wydarzeń. Jestem za kształceniem ustawicznym - mówi Czarnecki - uważam, że najlepszą inwestycją jest inwestycja w głowy ludzi i hołduję tej zasadzie także dzisiaj w banku.

Zagraniczne doświadczenia

- To było przede wszystkim zetknięcie się z nowoczesnymi produktami, bankowością, z nowoczesnymi sposobami zarządzania pieniędzmi, z bancassurance. U nas był system centralnego sterowania - mówi prezes Czarnecki - banki działały jak urzędy, miały dostarczać pieniędzy, ale wraz ze zmianami politycznymi i ekonomicznymi zmieniła się też rola banków. Zaczęły być instytucjami w pełni komercyjnymi, zabiegającymi o klientów. W ciągu 25 lat zbudowaliśmy bardzo dobry system bankowy, który nie dał się kryzysowi z roku 2008 i o ile Europa musiała wydać na pomoc dla banków prawie 800 miliardów euro, to my nie wydaliśmy ani złotówki. W ostatniej analizie Międzynarodowego Funduszu Walutowego jesteśmy pokazani jako najbardziej zrównoważony system bankowy, ale analiza była z marca 2015 roku, co będzie dalej nie wiem - mówi Czarnecki.

Fiskalizm w sektorze bankowym nie jest dobry

Mówi bohater "Ludzi gospodarki", komentując plany wprowadzenia podatku bankowego. Niefrasobliwie mówimy że w bankach są pieniądze, ale to są pieniądze klientów. Kapitały własne banków wynoszą niewiele ponad 13 procent, reszta czyli pieniądze na kredyty pochodzą z depozytów naszych klientów - mówi Czarnecki.

REKLAMA

Jako były honorowy krwiodawca, widzę tu pewne analogie. Czy można oddawać krew stale? Można. Czy można jej oddawać dużo? Tak, ale do pewnego poziomu, bo jeśli odessie się za dużo krwi, to cały organizm wpadnie w anemię. Dlatego moim zdaniem podatek bankowy nie pozostanie bez wpływu na koszty dla klientów i na akcję kredytową. Węgry wprowadziły podatek od banków i tam akcja kredytową zmniejszyła się o 30 procent. Teraz wycofują się z tego pomysłu - mówi prezes Raiffesen Polbanku.

Niższe zyski banków za 2015 rok

- A banki już są największym płatnikiem podatku CIT, płacą VAT, a ich pracownicy PIT - mówi dalej Czarnecki. Mówi się, że banki zarobiły 16 miliardów złotych, ale w 201. Jestem przekonany, że zyski za rok 2015 będą niższe, bo doszło do kumulacji wielu negatywnych zdarzeń, spadek opłat interchange, konieczność ratowania SKOK-ów i SK Banku, podwyższone wymogi kapitałowe po kryzysie, fundusz dla kredytobiorców, a teraz jeszcze podatek bankowy. To zbyt wiele - mówi Piotr Czarnecki. Będziemy musieli oszczędzać. Moim zdaniem nie unikniemy zwolnień. A przypomnę, że w sektorze pracuje ponad 170 tysięcy ludzi, dla porównania w górnictwie około 95 tysięcy.

Prywatnie Piotr Czarnecki jest pasjonatem muzyki i jazdy na Harleyu. Jedno i drugie "czyści głowę" - mówi prezes - dają spokój i odstresowanie. Z drugiej strony jazda na motocyklu wymaga niesłychanej koncentracji, bo każda nierówność na drodze, kamień czy plama oleju - mogą się skończyć tragicznie. Lubię jeździć z żoną. Naszym marzeniem jest przejechanie Stanów Zjednoczonych, od Bostonu na wschodnim wybrzeżu, aż do Kalifornii. Ale na to potrzeba co najmniej 3-4 tygodni, a na tak długi urlop w tym roku na pewno nie będę mieć czasu - kończy opowieść Piotr Czarnecki.

Sylwia Zadrożna, fko

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej