"Rodzina 500+": Sejm przyjął ustawę. Eksperci: cel szczytny, gorzej z realizacją

W Sejmie przegłosowano ustawę wprowadzającą program "Rodzina 500+". Przewiduje on, że rodziny dostaną 500 złotych na drugie i kolejne dziecko, a te mniej zamożne - również na pierwsze.

2016-02-11, 13:38

"Rodzina 500+": Sejm przyjął ustawę. Eksperci: cel szczytny, gorzej z realizacją
Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers, Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych i Witold Michałek z Business Centre Club. Foto: PR24

Posłuchaj

Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers i Witold Michałek z Business Centre Club (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Program, który ma zwiększyć w Polsce dzietność, na pewno będzie też mieć impuls konsumpcyjny, ale na razie trudno tak do końca oszacować, jaki - mówił w Polskim Radiu 24 Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

- Co do kwot, to mniej więcej wiemy, jakie to będą środki. W tej chwili nie dysponujemy jednak instrumentami, które byłyby w stanie trafnie ocenić, gdzie ten popyt zostanie ulokowany. Tak naprawdę nie wiemy, czy to bardziej pójdzie w taką bieżącą konsumpcję, po prostu godziwego życia całej rodziny, czy faktycznie w wydatki związane z dziećmi, czyli kwestie związane z zakupem zabawek, gier, pomocy naukowych, czy zupełnie gdzie indziej. Może się okazać, że to jest dobry, stały dochód, pozwalający rozważyć zakup mieszkania. To będą różne decyzje. W tej chwili nie mamy pojęcia, w jaki sposób te środki zostaną zagospodarowane. One przeobrażą bardzo gospodarkę. W tej chwili znacznym problemem gospodarki było to, że przedsiębiorcy cierpieli z tego powodu, że poziom popytu z tych dużych, szerokich grup społecznych, które są w nie najlepszej sytuacji, nie jest stabilny. W tej chwili widać, że ten popyt będzie, zostanie on wykreowany, oczywiście kosztem popytu gdzie indziej, w tych miejscach, które będą musiały sfinansować ten program. Tak naprawdę zobaczymy dopiero, co z tego będzie i kto z przedsiębiorców będzie w stanie na wzroście tego popytu skorzystać - mówi Piotr Soroczyński.

Posłuchaj

Piotr Soroczyński: w tej chwili nie mamy pojęcia, w jaki sposób te środki zostaną zagospodarowane 1:19
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers, dostrzega problemy demograficzne, ale uważa, że powinno się je inaczej rozwiązywać.

- Sama idea jest bardzo szczytna, natomiast jej wykonanie fatalne. Można było ten transfer załatwić w dużo bardziej efektywny dla gospodarki sposób, czyli ulgami podatkowymi. Na chwilę obecną mamy ulgi podatkowe na dzieci, wystarczyło odpowiednio je powiększyć. Wtedy mielibyśmy rozwiązany poniekąd problem dużej kwoty wolnej od podatku i zachęcalibyśmy jednocześnie do aktywności zawodowej, a z drugiej strony kierowalibyśmy ten transfer w podobny sposób do rodzin wielodzietnych. Głównie korzystałyby na tym te rodziny względnie ubogie. A tak mamy transfer socjalny z odwrotnym efektem dla rynku pracy i z efektami, które będą się kumulować. Nie zobaczymy ich za rok. Nagle nie okaże się, że dramatycznie duża liczba osób przestała pracować. To są efekty długookresowe - mówi Przemysław Kwiecień.

Posłuchaj

Przemysław Kwiecień: sama idea jest bardzo szczytna, natomiast jej wykonanie fatalne 0:55
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Z programu „Rodzina 500+” będą mogli jednak skorzystać rolnicy, którzy nie mają ulg podatkowych, a dzieci na obszarach wiejskich często mają słabsze szanse chociażby edukacyjne.

Piotr Soroczyński podaje też ciekawe przykłady polityki prorodzinnej na świecie.

- Polityka prorodzinna nie musi być tylko dla osób, które są w słabej sytuacji ekonomicznej. Na świecie były polityki prorodzinne, chociażby w Singapurze, gdzie wspierano tylko osoby dobrze sytuowane. W ich przypadku państwo uznało, że tam należy poprawić dzietność i jest to nadzieja na przyszłych, bardzo bogatych podatników. Była to inwestycja państwa w kolejnych podatników. Tam przede wszystkim wspierano matki z wyższym wykształceniem i wysokim statusem zawodowym. Ten system u nas nie do końca by się sprawdził. Pomoc jest dopiero od drugiego dziecka, a powinna być od pierwszego, bo często kobiety z wyższym statusem nie decydują się w ogóle na pierwsze dziecko - mówi Piotr Soroczyński.

REKLAMA

Posłuchaj

Piotr Soroczyński: polityka prorodzinna nie musi być tylko dla osób, które są w słabej sytuacji ekonomicznej 0:51
+
Dodaj do playlisty

 

Witold Michałek z Business Centre Club opowiada się za rozwiązaniami systemowymi, a nie świadczeniami pieniężnymi. 

- Najbardziej wiarygodnym dla mnie badaniem w tej sprawie jest Diagnoza społeczna 2015, przeprowadzona na licznej grupie obywateli. Ona mówi, że bezpośrednie transfery finansowe nie są pozytywnym instrumentem wspierania dzietności. To powinny być przede wszystkim inwestycje w przedszkola, żłobki, czas pracy matek, opiekę zdrowotną, opiekę zdrowotną itd. Jeżeli to nie jest robione, to ten cel nie jest realizowany - mówi Witold Michałek.

REKLAMA

Posłuchaj

Witold Michałek: bezpośrednie transfery finansowe nie są pozytywnym instrumentem wspierania dzietności 0:31
+
Dodaj do playlisty

 

Program „Rodzina 500+” ma obowiązywać od kwietnia. Na składanie wniosków rodzice będą mieć trzy miesiące.

Sylwia Zadrożna, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej