Dwa lata po krwawym czwartku. Ukraińcy uczcili pamięć ofiar Majdanu
Dwa lata po krwawych wydarzeniach na Majdanie Niepodległości w Kijowie setki ludzi złożyły w sobotę hołd bohaterom Niebiańskiej Sotni, którzy zginęli podczas proeuropejskich i antyrządowych protestów z przełomu 2013 i 2014 roku.
2016-02-20, 20:44
Posłuchaj
Rocznica tragedii na Majdanie. Korespondencja Pawła Buszko (IAR)
Dodaj do playlisty
20 lutego 2014 r. w centrum ukraińskiej stolicy zabitych zostało blisko 80 osób. Ogólna liczba ofiar trwających wówczas przez trzy miesiące demonstracji przekroczyła setkę. Sobotnie uroczystości nie miały charakteru państwowego i nie uczestniczyli w nich najważniejsi politycy.
Tzw. krwawy czwartek sprzed dwóch lat był przełomowym momentem w trwających wówczas od trzech miesięcy protestach w Kijowie. W demonstrantów, którzy ruszyli na milicyjne kordony z drewnianymi pałkami i tarczami z płyty paździerzowej, godziły prawdziwe kule.
Powiązany Artykuł
![separatyści 1200 free.jpg](http://static.prsa.pl/images/47edc3d9-26dc-448d-91a9-530fa056991e.jpg)
Kryzys ukraiński
- Dostałem tutaj, w tym miejscu, w nogę. Upadłem na chodnik i podniosłem rękę, żeby pokazać, że jestem ranny. Usłyszałem kolejny strzał. Pocisk odbił się tuż obok mnie. Zrozumiałem, że strzelają do mnie. Dowlokłem się do betonowej donicy i za nią się schowałem. To uratowało mi życie - opowiada dziennikarzom jeden z uczestników tych wydarzeń, Serhij.
Na ulicy Instytuckiej widoczne były wtedy smugi krwi, pozostałe po ludziach, których ratownicy medyczni wyciągali spod ostrzału. Dziś stoją tu portrety zabitych. Odbijają się w nich płomienie zniczy. Pod portretami wiązki kwiatów.
REKLAMA
Ubrany w mundur polowy Rusłan, który pracując jako chirurg w jednym z kijowskich szpitali, był na Majdanie od pierwszego dnia protestów, nie chce wspominać tych dni. - Tu było strasznie, ale dziś nie ma czasu na rozmyślania. Po Majdanie poszedłem na wojnę, teraz jestem instruktorem medycznym w armii. Mamy wojnę i musimy myśleć, jak ją wygrać. Wszystko inne jest nieważne - mówi w rozmowie z PAP.
Ludzie, którzy przyszli w sobotę na Majdan, myślą podobnie. Nie chcą rozmawiać o polityce i kłótniach w koalicji rządowej, o braku widocznych zmian w kraju i trudnej sytuacji gospodarczej.
- To jest święte miejsce, dzięki któremu staliśmy się wyzwolonymi ze strachu ludźmi. Dzięki Majdanowi Ukraińcy się zmienili, zaczęli myśleć nie tylko o sobie, ale i o innych. Zrozumieliśmy, że to, jak żyjemy, zależy tylko od nas - wyjaśnia 32-letnia Hałyna.
Pracując jako agent nieruchomości, wolny czas poświęca pomocy żołnierzom, rannym na froncie na wschodzie kraju. - Na Majdanie odnalazłam sens życia. Chcę pomagać innym - deklaruje.
REKLAMA
Zima z przełomu 2013 i 2014 roku uświadomiła wielu Ukraińcom, że są członkami jednego narodu. - To jest bardzo jasne miejsce. Tutaj była tak pozytywna energia, że zrozumiałam, że nie jestem sama. Czasem nawet myślałam sobie, że za wiele wymagam, że jestem za bardzo patriotyczna, a wszyscy wokół milczą. Na Majdanie zobaczyłam milion takich samych jak ja i uświadomiłam sobie, jak wiele od Majdanu dostałam. Dzisiaj przyjechałam tutaj, by podziękować za ten dar i pomodlić się za tych, którzy mi go dali, za tych, którzy tu zginęli - mówi PAP Wałentyna, kobieta w średnim wieku, która przyjechała do Kijowa z Szarhorodu w obwodzie winnickim.
Od ubiegłego roku 20 lutego Ukraina obchodzi Święto Bohaterów Niebiańskiej Sotni. Ustanowił je wtedy specjalnym dekretem prezydent Petro Poroszenko. On sam nie pojawił się w sobotę na Majdanie. Wraz z małżonką upamiętnił ofiary walk w Kijowie na mszy żałobnej w Soborze Michałowskim.
(Film - Kwiaty w Kijowie, marsz we Lwowie. Ukraińcy uczcili pamięć ofiar Majdanu/ Źródło: RUPTLY/x-news)
Na Majdanie nie było także premiera Arsenija Jaceniuka. Szef rządu, którego parlament próbował w mijającym tygodniu usunąć ze stanowiska, zajęty jest formowaniem nowej koalicji, która pozwoli mu zachować tekę.
REKLAMA
Ludzie mówią, że rządzący nie myślą o nich, bo mimo krwawych protestów sprzed dwóch lat, nadal reprezentują interesy oligarchów. Reprezentant tych ostatnich, jeden z najbogatszych Ukraińców Rinat Achmetow, dostał w sobotę ostrzeżenie: w rocznicę zabójstw bohaterów Niebiańskiej Sotni jego kijowskie biuro zostało obrzucone kamieniami brukowymi.
W wyniku protestów na Majdanie Ukraińcy obalili ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Trzy dni po strzałach na ulicy Instytuckiej zbiegł on z kraju i do dziś ukrywa się w Rosji. Zleceniodawcy i wykonawcy zabójstw demonstrantów nie zostali dotychczas ukarani.
PAP/IAR/aj
REKLAMA