Puchar Davisa: niespodzianki nie było. Biało-czerwoni gorsi od Argentyny
Polscy tenisiści po porażce Michała Przysiężnego z Leonardo Mayerem 7:6 (7-4), 6:7 (4-7), 2:6, 3:6 stracili szanse na pokonanie Argentyńczyków w 1. rundzie Grupy Światowej Pucharu Davisa. Cały mecz w Gdańsku gospodarze zakończyli wynikiem 2:3.
2016-03-06, 15:36
Posłuchaj
Michał Przysiężny swoją porażkę tłumaczył brakiem sił (IAR)
Dodaj do playlisty
Dzień wcześniej kapitan Polaków Radosław Szymanik zapowiedział, że może dokonać zmiany w obsadzie na niedzielne single i na korcie pojawić się może Łukasz Kubot. W pierwszym spotkaniu tego dnia posłał jednak do gry wracającego po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kręgosłupa Przysiężnego. 318. w rankingu ATP głogowianin w piątek na otwarcie uległ Guido Pelli (42.) 1:6, 4:6, 6:7 (5-7).
Po porażce Przysiężnego z 41. na światowej liście Mayerem debiutujący w 16-zespołowej Grupie Światowej biało-czerwoni stracili szanse końcowy triumf. Jesienią zagrają w barażu o utrzymanie, a Argentyńczycy w lipcowym w ćwierćfinale spotkają się z Włochami.
Na zakończenie rywalizacji w Ergo Arenie odbył się pojedynek Huberta Hurkacza (602. ATP) z Renzo Olivo (167.), który zastąpił Pellę. W pierwszej w karierze konfrontacji debiutujących w Pucharze Davisa zawodników, w której nie brakło efektownych wymian, Polak wygrał 4:6, 7:6 (8-6), 6:4. 19-letni wrocławianin zanotował popisowe zagranie w drugim secie, w którym obronił pięć meczboli. Biegł do piłki posłanej na tył kortu i wydawało się, że nie wie, jak ją uderzyć, po czym w ostatnim momencie zagrał tyłem, zaskakując przeciwnika i publiczność.
W piątek Hurkacz musiał uznać wyższość Mayera 2:6, 6:7 (3-7), 2:6. Nadzieje polskich kibiców przedłużyli debliści Łukasz Kubot i Marcin Matkowski, którzy pokonali Carlosa Berlocqa i Olivo 6:3, 6:4, 6:4.
REKLAMA
Zespół gospodarzy musi sobie radzić w pierwszym w historii występie w 16-zespołowej Grupie Światowej bez kontuzjowanego Jerzego Janowicza.
Reprezentacje Polski i Argentyny nigdy wcześniej się nie zmierzyły. Biało-czerwoni pierwszy w historii awans do 16-zespołowej Grupy Światowej zawdzięczają pokonaniu we wrześniowym barażu w Gdyni Słowacji 3:2. Drużyna z Ameryki Południowej w ubiegłym roku dotarła do półfinału rozgrywek. Jeszcze nigdy nie zdobyła Pucharu Davisa, ale czterokrotnie była uczestnikiem finału - w 1981, 2006, 2008 i 2011 roku.
Puchar Davisa: Polacy przegrali z Argentyńczykami. "Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałem"
Źródło/Agencja TVN/x-news
Po niedzielnym meczu w którym Michał Przysiężny przegrał z Leonardo Mayerem powiedzieli:
Przysiężny: "Bardzo dobrze serwowałem przez dwa sety. Zdarzały mi się wcześniej takie pojedynki, więc nie byłem tym zaskoczony. Nie spodziewałem się za to, że Mayer będzie tak fenomenalnie serwował. Jego podania było bardzo szybkie i to dwa centymetry od linii. Miał też mało podwójnych błędów. Czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałem, a z wieloma zawodnikami już grałem.
- Nie miałem po piątkowym spotkaniu żadnych dodatkowych badań. W niedzielę odczuwałem bardziej ból wynikający ze zmęczenia, a nie z kontuzji. We znaki dawały mi się mięśnie. Dolegliwości pojawiły się po przegraniu drugiego seta. Emocje wówczas nieco opadły. Gdy przełamał mnie na początku trzeciej partii, to czułem się mocno spięty. W sumie to cały czas byłem spięty. Nie było jednak odpuszczania z mojej strony po drugim secie. Na pewno cały czas się napędzałem do walki. Jak było 3:5, to mówiłem sobie, by próbować i walczyć oraz pilnować, by zostawać na odległość jednego przełamania.
- Radosław Szymanik powiedział wczoraj, że rozważa zastąpienie mnie w meczu z Mayerem Łukaszem Kubotem? Kapitan bajki wam opowiada. To kompletna fikcja.
REKLAMA
Problemy zdrowotne pozbawiły Polaków szans na zwycięstwo nad Argentyną. "Z Janowiczem byłoby łatwiej”
Źródło/Agencja TVN/x-news
- Gdybym był w takiej dyspozycji jak dziś w piątek, to miałbym większe szanse na zwycięstwo w Guido Pellą. Gdybym zaczął dwa tygodnie wcześniej trenować, rozegrał ze dwa mecze, to może by się udało wygrać. Ja zaliczyłem jednego seta na treningu z Hubertem Hurkaczem, który przegrałem 1:6. Tyle tego było.
- To nie był poziom zbliżony do mojej formy życiowej. Dużo brakło mi do niej na jego gemach serwisowych. Miałem parę returnów, ale przy wymianach się nie układało. Z tego co słyszałem w szatni, to w pierwszy secie Mayer przegrał tylko dwa punkty przy swoim podaniu i przegrał seta. Rzadko się zdarza coś takiego.
- Do końca miałem nadzieję, że Jerzy Janowicz zagra w tym meczu. Niezależnie od tego chciałem sam zagrać. Gdy już wiedziałem, że Jurka zabraknie, to stwierdziłem, że trzeba spróbować, żeby nie oddać meczu bez walki. Oczywiście są też inni zawodnicy, ale ich szanse byłyby jeszcze mniejsze.
- W najbliższym czasie będę trenował ostro w domu przez trzy tygodnie - zarówno przygotowanie fizyczne, jak i na korcie. Bo tydzień treningów, które mam za sobą, to za mało, by grać w turniejach. Pod koniec marca chciałbym zacząć startować. Ranking trochę mi uciekł przez tę przerwę. Celem na pewno jest powrót do najlepszej "100" w tym roku".
Mayer: "Michał to bardzo dobry zawodnik. Widać po jego grze, że ma dobry ranking. Świetnie się spisywał przez dwa sety. Potem pojawiło się u niego zmęczenie. Wykorzystałem to i wygrałem".
Wynik meczu 1. rundy Grupy Światowej: Polska - Argentyna 2:3
piątek
Michał Przysiężny - Guido Pella 1:6, 4:6, 6:7 (5-7)
Hubert Hurkacz - Leonardo Mayer 2:6, 6:7 (3-7), 2:6
sobota
Łukasz Kubot, Marcin Matkowski - Carlos Berlocq, Renzo Olivo 6:3, 6:4, 6:4
niedziela
Michał Przysiężny - Leonardo Mayer 7:6 (7-4), 6:7 (4-7), 2:6, 3:6
Hubert Hurkacz - Renzo Olivo 4:6, 7:6 (8-6), 6:4
bor
REKLAMA
REKLAMA