Rozpoczął się proces twórców Amber Gold

Do czwartku Sąd Okręgowy w Gdańsku odroczył proces w sprawie afery Amber Gold. Pierwszego dnia udało się jedynie odczytać akt oskarżenia, odebrać dane osobowe oskarżonego małżeństwa P. oraz odczytać zeznania jakie oskarżony złożył w prokuraturze.

2016-03-21, 20:45

Rozpoczął się proces twórców Amber Gold
Sędzia Lidia Jedynak informuje o zarządzonej ewakuacji wszystkich osób przebywających w sądzie po tym, jak ogłoszono alarm bombowy. Foto: PAP/Adam Warżawa

Posłuchaj

Jeszcze 6 sierpnia (2012) Marcin P. na specjalnie zwołanej konferencji prasowej zapewniał, że wypłaci pieniądze klientom, którzy zainwestowali u niego swoje oszczędności (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W procesie ws. afery Amber Gold oskarżeni są b. prezes spółki Marcin P. i jego żona Katarzyna P. Sąd zakazał jednak jakiegokolwiek upubliczniania wyjaśnień oskarżonego.

Sędzia Lidia Jedynak powiedziała, że zakaz ten ma służyć temu, aby świadkowie, którzy będą zeznawać przed sądem nie znali szczegółów wyjaśnień Marcina P.

Marcin P. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy.

Z uwagi na "groźbę samouszkodzenia" sąd nie zgodził się na rozkucie z kajdanek Marcina P., pozwolił natomiast policjantom uwolnić z kajdanek Katarzynę P.

REKLAMA

Nie przyznają się do winy

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Śledczy uznali, że Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.

W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Oskarżeni w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień, bądź składali je sprzeczne z prokuratorskimi ustaleniami.

Fałszywy alarm bombowy

Proces miał się rozpocząć o godz. 9, jednak z powodu - jak się okazało - fałszywego alarmu bombowego (w telefonie osoba dzwoniąca powiedziała, że chodzi o proces Amber Gold - PAP) budynek sądu został ewakuowany. Sąd wznowił pracę po około dwóch godzinach. B. prezesowi Amber Gold Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie P. prokuratura zarzuca m.in. oszustwo znacznej wartości i pranie brudnych pieniędzy.

Oboje zostali doprowadzeni na salę rozpraw z aresztu - Marcin P. z aresztu w Gdańsku, a Katarzyna została dowieziona z Grudziądza, gdzie działa oddział położniczo-ginekologiczny oraz są warunki do opieki nad dziećmi. Według doniesień mediów, oskarżona podczas wcześniejszego pobytu w areszcie zaszła w ciążę, a ojcem jej dziecka jest więzienny strażnik.

REKLAMA

Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r., Katarzyna P. została aresztowana w połowie kwietnia 2013 r. W procesie występuje 10 oskarżycieli posiłkowych: Komisja Nadzoru Finansowego oraz dziewięć osób fizycznych. Akt oskarżenia w tej sprawie sporządzony przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi liczy prawie 9 tys. stron. W śledztwie, prowadzonym wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, przesłuchano prawie 20 tys. świadków.

Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.

Wprowadzanie w błąd klientów

Zdaniem śledczych, klienci od początku przy zawieraniu umów byli wprowadzani w błąd co do sposobu przeznaczenia zainwestowanych przez nich pieniędzy - zapewniano ich, że za pieniądze kupowane będzie złoto, srebro lub platyna, co potwierdzać miały wystawiane certyfikaty. Lokaty rzekomo miały być ubezpieczone i gwarantowane przez Fundusz Poręczeniowy AG, na który klienci musieli wpłacać 1 proc. wartości każdej lokaty.

Obok oszustwa znacznej wartości oskarżonym zarzuca się także pranie pieniędzy wyłudzonych od klientów parabanku. Oskarżeni wielokrotnie - według śledczych - przelewali je na różne konta bankowe m.in. spółek grupy Amber Gold oraz innych podmiotów i osób.

REKLAMA

Jak ustalono, ostatecznie zainwestowane pieniądze przed upadkiem spółki odzyskało zaledwie ok. 3 tys. z prawie 19 tys. jej klientów - w sumie było to niemal 291 mln zł.

Katarzyna i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już krajowy przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold - PAP) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.


FILM: Zbigniew Ziobro zapowiada zmiany w funkcjonowaniu polskich służb. - Służby specjalne, tak samo jak organy ścigania, będą podlegać zasadniczym zmianom, tak aby państwo było lepiej chronione - wytłumaczył. - Tak, aby nie było sytuacji, że aferzysta z Amber Gold mógł latami, mimo wyroków skazujących, oszukiwać dziesiątki tysięcy Polaków - powiedział. Zbigniew Ziobro podkreślił jednak, że zmiany nie będą dotyczyły jedynie kwestii kadrowych. - To nie chodzi tylko o zmianę "góry", to chodzi o zmianę pewnego systemu, też szkolenia, naboru ludzi, koordynacji informacji pomiędzy różnymi organami ścigania - wyjaśnił. Tłumaczył, że postawiono go przed Trybunałem Stanu m.in. za to, że jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny koordynował działanie różnych służb. - A koordynacja jest potrzebna do zapobiegania różnym tragediom - stwierdził były minister.

TVN24/x-news

REKLAMA

pp, mr IAR/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej