Setki sparaliżowanych osób z całego świata liczą na wyleczenie we Wrocławiu

Niespełna miesiąc od rozpoczęcia naboru do eksperymentalnej operacji przeciętego rdzenia kręgowego do wrocławskiej kliniki zgłosiło się kilkuset pacjentów z całego świata.

2016-03-31, 12:31

Setki sparaliżowanych osób z całego świata liczą na wyleczenie we Wrocławiu
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Tygodniowo rejestruje się około 70 pacjentów. Relacja Elżbiety Osowicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Neurochirurdzy chcą potwierdzić swoją metodę leczenia, dzięki której ich pierwszy sparaliżowany pacjent odzyskał czucie w nogach. Szanse na udział w eksperymentalnej terapii dostaną dwie osoby. Kandydaci rejestrują się na specjalnie utworzonej stronie internetowej "Wrocław Walk Again".

Zespół badawczy analizuje skany dokumentacji medycznej, przesłane przez chorych. Tygodniowo rejestruje się około 70 pacjentów, ale na razie nie ma jeszcze idealnego kandydata.

Szansę na udział w trzyletnim projekcie badawczym mają chorzy z podobnym urazem jak pacjent, który dzięki eksperymentalnej terapii odzyskał czucie w nogach. Poszukiwania mogą potrwać nawet rok.

Pomoc w naborze obiecało ministerstwo spraw zagranicznych, które ma przekazać informacje do swoich placówek na całym świecie. 

Pionierska operacja

Zabieg przeszedł jako pierwszy na świecie Dariusz Fidyka, który stawia już samodzielnie kroki.

Do projektu mogą się zgłaszać pacjenci z całego świata, ale tylko i wyłącznie poprzez stronę internetową walk-again-project.org.

- Wybierzemy maksymalnie dwóch pacjentów z potwierdzonym ciętym uszkodzeniem rdzenia kręgowego. To są bardzo rzadkie przypadki. Na stronie są opisane szczegółowe warunki włączenia do programu, ale są tam również wyłączenia, które uniemożliwiają wzięcie udziału w programie - powiedział kierownik projektu "Wrocław Walk Again" i lekarz kliniki neurochirurgii USK dr Paweł Tabakow.

Z możliwości wzięcia udziału w programie m.in. ciężka choroba, choroby układu krążenia, objawy zaniku mięśni oraz udział w innym eksperymencie medycznym.

- Naszego pacjenta będzie czekać intensywna rehabilitacja, następnie dwie operacje, czyli pierwsza z nich to pobranie komórek glejowych z opuszki węchowej w mózgu, a druga to rekonstrukcja przeciętego rdzenia kręgowego tymi komórkami. Potem znowu przynajmniej dwa lata rehabilitacji tutaj na miejscu we Wrocławiu - mówił Tabakow.

Dwie osoby i lista rezerwowa

Do programu wytypowane zostaną dwie osoby do programu. Sporządzona zostanie też lista rezerwowa.

Jak poinformowano, program w całości jest finansowany ze środków zagranicznych przez Nicholls Spinal Injury Foundation (NSIF), a na jednego pacjenta przeznaczono około 250 tys. funtów brytyjskich.

Dr Tabakow podkreślił, że projekt "Wrocław Walk Again" ma wciąż charakter eksperymentu medycznego, który ma służyć potwierdzeniu hipotez wynikających z pierwszego zabiegu przeprowadzonego w 2012 r.

- Po tym zabiegu wydaje się słuszna hipoteza, że komórki glejowe pobrane bezpośrednio z opuszki węchowej w mózgu lepiej regenerują przecięty rdzeń kręgowy. Wszystko odbędzie się z zapewnieniem bezpieczeństwa pacjentów. I choć mamy propozycje współpracy z kilku ośrodków neurochirurgicznych na świecie, to mamy też to poczucie odpowiedzialności, że nie możemy się jeszcze dzielić wiedzą, która nie jest do końca sprawdzona - mówił Tabakow.

Przełomowa operacja

W 2012 r. zespół pod kierunkiem prof. Włodzimierza Jarmundowicza i dr. Pawła Tabakowa wykonał w USK we Wrocławiu pierwszą na świecie operację wszczepienia komórek glejowych do przeciętego rdzenia kręgowego.

Polegała ona na precyzyjnym wstrzyknięciu ich po obu stronach przeciętego rdzenia kręgowego. Przy pomocy specjalnego, sterowanego komputerowo urządzenia dokonano 96 mikroiniekcji na czterech różnych głębokościach rdzenia.

Pierwsze pozytywne objawy pojawiły się już po czterech miesiącach, gdy "pacjent zauważył czucie w pośladkach", co wcześniej, po przerwaniu rdzenia na wysokości piersiowej było niemożliwe.

Po 18 miesiącach pacjent postawił pierwsze kroki z pomocą sprzętu ortopedycznego. Po 35 miesiącach od operacji 43-letni pacjent Dariusz Fidyka potrafi przejść z prędkością kilkunastu centymetrów na sekundę oraz jeździ rowerem trzykołowym po parku.

IAR, PAP, bk

Polecane

Wróć do strony głównej