Bezpieczeństwo żywności pod nadzorem jednej superinspekcji. Czy to dobra zmiana?

Mamy mieć jedną instytucję nadzorującą jakość i bezpieczeństwo żywności. Do końca czerwca ma być gotowa ustawa w tej sprawie. Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności ma przejąć kompetencje czterech instytucji, w tym inspekcji weterynaryjnej i części sanepidu.

2016-03-31, 11:55

Bezpieczeństwo żywności pod nadzorem jednej superinspekcji. Czy to dobra zmiana?
Kontrolą żywności ma zajmować się tylko jedna instytucja. Foto: Pixabay.com

Posłuchaj

O planowanych zmianach w kontroli nad bezpieczeństwem i jakością żywności mówili w audycji „Po pierwsze ekonomia” radiowej Jedynki: minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Jeden urząd  zamiast dotychczasowych czterech jest potrzebny, przekonuje minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel.

- Te wszystkie czynności, które są wykonywane w celu zapewnienia bezpieczeństwa żywności, zapisane są w wielu ustawach. Jak ostatnio zespół, który powołałem, analizował zapisy, to w poszczególnych ustawach są nawet inne systemy kontroli w stosunku do kontrolowanych podmiotów. Dlatego w pierwszym etapie chcemy ustalić zasady tej kontroli, żeby były one jednakowe. Cel jest jeden: żeby w najbardziej efektywny sposób zapewnić bezpieczeństwo żywności, żeby nie było wielu kontroli – mówi minister Jurgiel.  

Szybkie tempo prac nad ustawą może niepokoić?

Tempo prac nad ustawą niepokoi dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzeja Gantnera.

- Urzędowa kontrola żywności jest gwarantem tak naprawdę naszej obecności na rynku i w Polsce, i w Unii Europejskiej. Jeśli okaże się, że gdzieś zostanie popełniony błąd i tworząc tę jedną dużą inspekcję, nie spełnimy wszystkich wymagań, chociażby unijnych, to podważenie tej wiarygodności będzie rzutowało nie tylko na to, co sprzedajemy w Polsce, ale również na to, jak eksportujemy, jak postrzegana jest polska żywność w UE. W najgorszym razie może skutkować embargiem na eksport polskiej żywności. Eksport do krajów trzecich również może stanąć pod znakiem zapytania – przestrzega Andrzej Gantner.

REKLAMA

Minister uspokaja: kłopotów nie będzie

Obecnie aż 82 proc. naszej żywności trafia na rynki unijne. Minister rolnictwa jest jednak spokojny o nasz eksport.

- W tym roku chcemy przyjąć tę zasadniczą ustawę, następnie procedura związana z przygotowaniem aktów wykonawczych, czyli rozporządzeń. Ich jest ok. 70. To musi być wszystko przemyślane, przetestowane i na pewno kłopotów nie będzie. Jestem przekonany, że ta instytucja, która powstanie, będzie bardziej efektywna i zapewni realizację tych zadań, które wynikają z prawa, czy to unijnego, czy polskiego – zapewnia minister rolnictwa.

Nowa inspekcja ma podlegać ministerstwu

Nowa inspekcja ma zacząć działać od 2018 roku. Ma podlegać bezpośrednio ministerstwu. Producenci żywności stoją jednak na stanowisku, że powinien być to niezależny urząd.

- Nie za dobrze wygląda i może budzić wątpliwości, że resort, który jest statutowo przypisany do wspierania rozwoju np. rolnictwa czy przetwórstwa, zarazem będzie jedynym organem kontrolnym. To może się nie podobać i to może być też wykorzystane przez inne kraje przeciwko nam. Ponieważ zaś bezpieczeństwo żywności, czyli bezpieczeństwo nas wszystkich, konsumentów, jest naprawdę ważne, wydaje się to zupełnie logiczne, że na taką kontrolę żywności nie powinno być żadnych nacisków, chociażby branżowych – podkreśla Andrzej Gantner.

REKLAMA

Polska Federacja Producentów Żywności zwraca uwagę także na to, że inspekcja żywności powinna mieć kompetencje, które pozwolą ścigać tych, którzy nielegalnie produkują i wprowadzają żywność do obrotu. ​

Karolina Mózgowiec, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej