Pomoc dla frankowiczów. Ekonomiści: problem nie powinien być rozwiązany za pomocą ustawy
Problem kredytów frankowych nie powinien być rozwiązany za pomocą ustawy. W ten sposób goście "Pulsu gospodarki" w Polskim Radiu 24, komentowali wczorajsze propozycje zespołu ekspertów pracujących przy Kancelarii Prezydenta.
2016-06-08, 13:00
Posłuchaj
Według prof. Elżbiety Mączyńskiej, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, sprawą powinny zająć się sądy. W ten sposób gość Polskiego Radia 24 odniósł się do dzisiejszej wypowiedzi Aleksandry Wiktorow, Rzecznika Finansowego, która stwierdziła, że ustawa nie rozwiąże problemu kredytów we frankach, bo banki miały różne zasady udzielania kredytów w szwajcarskiej walucie.
- Generalnie jestem przeciwna rozstrzyganiu kwestii frankowiczów poprzez działania ustawowe, czy na tak wysokim szczeblu. Rozumiem, że prezydent się zobowiązał i chce z tego zobowiązania się wywiązać, ale uważam, że jest od tego Rzecznik Finansowy - Aleksandra Wiktorow dość wyraziście i klarownie przestawiła te kwestie – są sądy, w przypadkach gdy rzeczywiście są argumenty za tym, że były stosowane klauzule niedozwolone w umowach, lub też kredytobiorca był wprowadzony w błąd. Celowe byłoby, gdyby ze strony prezydenta była pomoc prawna. Zresztą jest już instytucja pomocy prawnej na szczeblu prezydenta. Gdyby zostało to rozwinięte i osobom, które uważają się za poszkodowane można by pomóc prawnie w sposób zorganizowany, grupowy, różnie to mogłoby wyglądać – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska.
Posłuchaj
Jednocześnie - jak podkreślał Roland Paszkiewicz z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA - takie rozwiązanie mogłoby być znacznie bardziej dotkliwe dla banków niż przewalutowanie na mocy ustawy.
REKLAMA
- Dużo bardziej dla banków ryzykowna jest sytuacja, w której normą dla orzecznictwa stałoby się to, co zasugerowała Aleksandra Wiktorow, bo to rzeczywiście jest dewastujące z punktu widzenia stabilności, kontraktowości, która w wolnej gospodarce musi istnieć. Natomiast w propozycji (ekspertów przy Kancelarii Premiera – przyp. red.) w samym tytule tego opracowania, gdzie są koncepcje, propozycje itd., jest próba zrzucenia ich w jakiś sposób do kosza. To nie jest koniec bałaganu z kredytami frankowymi, nawet jeżeli nie wydarzyłoby się nic w realnej gospodarce, czy z kursem franka, to i tak ten miecz Damoklesa w postaci wyroków sądowych będzie nad tą sprawą wisiał - mówił Roland Paszkiewicz z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA.
Posłuchaj
Z kolei red. Jan Cipiur z "Obserwatora Finansowego" zwracał uwagę na to, że do tej pory nie powstało żadne rzetelne, duże opracowanie, które pokazałoby skalę problemu.
- Moim zdaniem żadne ustawy nie wchodzą w grę, dopóki nie będziemy mieli dokładnego obrazu sytuacji. Było co najmniej 1,5 roku na to, żeby zorganizować zespół ludzi, którzy się na tym znają, żeby opracował opasłą księgę napisaną zrozumiałym językiem, która przedstawiałaby problem i jego kluczowe elementy, tzn. jaki jest rozmiar zjawiska, ile jest tych kredytów, na jaką wartość, kto je spłaca, kto nie spłaca, ile jest tych przypadków niespłacania, nieregularności, jakie mogą być tego wyniki, kto i ile zarobił na franku, który był po 2 zł swego czasu, a teraz jest po 4 zł, a ile obecnie traci itd. nie można wprowadzać do gospodarki, w ogóle do życia społecznego rozwiązań prawnych bez znajomości zjawiska, którego te rozwiązania mają dotyczyć – mówił Jan Cipiur.
REKLAMA
Posłuchaj
Prezydenccy eksperci zaproponowali m.in. zwrot spreadów oraz cztery warianty tzw. kursu sprawiedliwego oraz możliwość oddania kluczy do zadłużonego mieszkania, co spowoduje z kolei wygaśnięcie zobowiązań kredytowych. Koszt tej operacji powinien wynieść 30-40 mld zł.
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA