Jak się ochronić przed reklamą leków?

O tym, w jaki sposób ma odbywać się ta ochrona, mają zdecydować eksperci z Zespołu do spraw uregulowania reklamy leków, suplementów diety i innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych, powołanego przez ministra zdrowia w czerwcu br.

2016-08-27, 08:10

Jak się ochronić przed reklamą leków?
W ciągu ostatnich lat wiele produktów będących niegdyś lekami, obecnie pod nieco zmienioną nazwą funkcjonuje jako suplementy diety albo wyroby medyczne. Foto: Pixabay

- Niedopuszczalne jest trwanie w sytuacji, z którą mamy do czynienia obecnie, wręcz słabości państwa względem reklamy, która ewidentnie niesie treści fałszywe czy wręcz szkodzi odbiorcom - tak wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda mówił o konieczności regulacji rynku reklamy leków i ochrony konsumentów przed ich fałszywymi treściami.

Zapowiedział zmiany ustawowe w postaci kontroli reklam, ale nie przeprowadzanej a priori - czyli prewencyjnej, jak jest na przykład w Belgii, lecz a posteriori - następczej.

- Jeśli wystąpią nieprawidłowości, to instytucje państwowe dostaną prawo karania wysokimi mandatami - również po długim czasie od zaprzestania danej serii reklamy - podmiotów odpowiedzialnych za fałszywe treści przekazywane w mediach. Państwo nie może być w tym zakresie bezradne, minister zdrowia musi skutecznie chronić obywateli - grzmiał minister.

Zespół pracuje

O tym, w jaki sposób ma odbywać się ta ochrona, mają zdecydować eksperci z Zespołu do spraw uregulowania reklamy leków, suplementów diety i innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych, powołanym przez ministra zdrowia w czerwcu br.

REKLAMA

Celem pracy zespołu jest opracowanie raportu obejmującego w szczególności projekt założeń do zmian aktów prawnych dotyczących reklamy leków, suplementów diety, innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych, a także innych produktów, które są prezentowane jako posiadające ich właściwości.

Konsekwencją wszechobecnej reklamy tej kategorii produktów jest ich nadmierna konsumpcja, nadużywanie oraz lekomania i suplementomania.

- Powoduje to liczne zagrożenia dla zdrowia i życia: niekorzystne interakcje i wzrost częstości powikłań polekowych. 6-13 proc. hospitalizacji spowodowanych jest błędami lekowymi - argumentował Walenty Zajdel, członek ministerialnego zespołu.

Pierwsze spotkanie zespołu odbyło się 17 czerwca br. Potem były jeszcze trzy (1 i 26 lipca oraz 10 sierpnia). Zespół zakończy swoją działalność po zrealizowaniu zadania oraz przedstawieniu ministrowi zdrowia szczegółowego raportu. Planowany termin zakończenia prac przypada na 1 września br.


REKLAMA

Kiedyś leki, dzisiaj suplementy

- Obecnie prowadzone są prace koncepcyjne, więc nie można jeszcze wskazać szczegółów proponowanych zmian oraz trudno określić termin wprowadzenia przedmiotowych regulacji. Należy podkreślić, że duży wpływ na kierunek podejmowanych decyzji ma obecnie funkcjonujący rynek suplementów diety, który w dużym stopniu zmienił rynek leków OTC (wydawanych bez recepty - red.) - informuje informuje Milena Kruszewska, rzecznik resortu zdrowia.

Przypomina, że w ciągu ostatnich lat wiele produktów będących niegdyś lekami, obecnie pod nieco zmienioną nazwą funkcjonuje jako suplementy diety albo wyroby medyczne.

Dodaje: - Obecnie w Ministerstwie Zdrowia trwają intensywne prace nad wypracowaniem optymalnych rozwiązań zapewniających odpowiednie zabezpieczenie pacjentów w leki przy równoczesnym zagwarantowaniu bezpieczeństwa ich stosowania. Po zakończeniu prac projekt wypracowanych rozwiązań zostanie przedstawiony opinii publicznej do oceny i zgłaszania uwag - zapowiada Kruszewska.

Reklama już bez wizerunku lekarza?

W tej materii jest wiele problemów do rozwiązania: kwestia fałszywych, wprowadzających w błąd reklam, stosowanie manipulacyjnych technik typu umbrella branding, czyli sprzedaży całych linii produktowych pod jednym znakiem towarowym - tzw. znakiem parasolowym.

REKLAMA

Pod tym samym znakiem sprzedawane są zarówno produkty lecznicze, jak też suplementy diety, czy wyroby medyczne. Możliwe wprowadzanie w błąd to też sugerowanie, że suplement diety jest lekiem oraz udział w reklamach fałszywych lekarzy i farmaceutów.

Z tym ostatnim problemem solidarnie walczą izby: lekarska i aptekarska. W marcu br. Naczelna Izba Lekarska zażądała wręcz od ministra zdrowia wprowadzenia ustawowego zakazu reklamy leków, suplementów diety i wyrobów medycznych przez osoby, które wykorzystują wizerunek lekarzy i farmaceutów.

Pomysł podchwycili aptekarze, bo we współpracy z lekarzami widzą sposób na przywrócenie prestiżu obu zawodów. Zarówno samorząd lekarski jak i aptekarski uważa zresztą, że nieetyczne jest występowanie w reklamach nawet prawdziwych lekarzy i farmaceutów.

- Zyskaliśmy sojuszników w postaci lekarzy, także w obszarze ścigania reklam preparatów z udziałem lekarzy i farmaceutów lub osób ich udających - ocenia Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

REKLAMA

- Całkowity zakaz reklamy nikomu nie przyniesie korzyści, konieczne są jednak zmiany w przepisach, które chroniłyby pacjenta przed reklamą wprowadzającą go w błąd. Powinniśmy wspólnie wypracować rozwiązania, które skutecznie ograniczą zabiegi marketingowe zacierające różnicę pomiędzy lekiem, a suplementem diety lub jego pochodną - wtóruje mu drugi z wiceprezesów NRA, Michał Byliniak.

Samoregulacja do poprawki

W październiku 2015 roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Główny Inspektor Sanitarny wystosowali pismo do 315 producentów i dystrybutorów suplementów diety.

Na apel urzędów o wprowadzenie działań o charakterze samoregulacyjnym odpowiedziało 140 firm, natomiast tyko 49 producentów i dystrybutorów zadeklarowało dokonanie weryfikacji treści reklam. Wśród nich były cztery organizacje branżowe: Polski Związek Producentów Leków bez Recepty PASMI, Związek Producentów i Dystrybutorów Suplementy Polska, Polfarmed i Krajowa Rada Suplementów i Odżywek (KRSiO).

W ocenie PASMI, głównego problemu związanego z wprowadzaniem w błąd co do przeznaczenia danego produktu należy upatrywać w reklamie suplementów diety.

REKLAMA

- W związku z tym, na wezwanie UOKiK w celu uzyskania wysokiego poziomu ochrony konsumentów i zagwarantowania im lepszego prawa do informacji przedstawiciele czterech organizacji branżowych pracują nad samoregulacją, która zdecydowanie wykracza poza obowiązujące przepisy prawa - mówi Ewa Jankowska, prezes PASMI.

Podczas spotkania z ministerialnym zespołem, 26 lipca br. PASMI wskazało m.in. na konieczność uregulowania reklamy internetowej oraz w przypadku leków także na konieczność zmiany ostrzeżenia, które nie wpływa na kształtowanie postaw pacjentów co do konieczności czytania ulotki.

Organizacje przedstawiły także wstępny projekt Kodeksu stanowiącego dobre obyczaje, jednak nie został on dobrze przyjęty przez UOKiK, który zauważył, że „kodeks nie jest wartością dodaną w stosunku do istniejącego prawa”.

UOKiK: potrzebne sankcje

- Naszym zdaniem normy zawarte w samoregulacji nie mogą omawiać istniejących przepisów. Ich rolą jest zapewnienie konsumentom większej ochrony poprzez np. doprecyzowanie praktyk naruszających dobre obyczaje i doprecyzowanie tych obszarów, których istniejące przepisy nie regulują - oceniła Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.

REKLAMA

Zdaniem Urzędu niezbędne jest uzupełnienie propozycji tak, aby kodeksy dawały konsumentom wyższy poziom ochrony niż wynika z samych przepisów prawa. - Równie ważne jest określenie w kodeksach sankcji dla branży za nieprzestrzeganie zasad samoregulacji, co zapewni ich skuteczność - podaje Cieloch.

Urząd zgłosił uwagi do Kodeksu i obecnie organizacje zrzeszające producentów i dystrybutorów suplementów diety pracują nad uszczegółowieniem swoich wytycznych.

- Prace powinny zakończyć się w połowie września, a gotowy projekt Kodeksu stanowiącego dobre obyczaje zostanie przekazany do UOKiK podczas kolejnego spotkania planowanego na koniec września br. - dodaje Ewa Jankowska.

Luiza Jakubiak  

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej