Trzęsienie ziemi we Włoszech. Ofiar może być więcej niż w L’Aquili
W środkowych Włoszech, dotkniętych trzęsieniem ziemi, drugą dobę trwa akcja poszukiwawcza-ratunkowa. Najnowszy bilans to 267 ofiar i blisko 400 osób rannych.
2016-08-26, 09:14
Posłuchaj
Iwona Bończuk, Polka mieszkająca we Włoszech: czegoś takiego nie przeżyłam (IAR)
Dodaj do playlisty
Włoska obrona cywilna nie wyklucza, że ofiar może być więcej niż w L’Aquili w 2009 roku, gdzie zginęło ponad 300 osób.
Ponad pięć i pół tysiąca ludzi jest zaangażowanych w akcję poszukiwawczą. Utrudniają ją wstrząsy wtórne - w czwartek zanotowano ich kilkaset. Tak było w Amatricie, miejscowości niemal całkowicie zniszczonej przez trzęsienie ziemi, gdzie ewakuowano halę sportową, w której zorganizowano centrum ratunkowe. Tak jest też między innymi w Accumoli czy Grisciano.
Źródło: RUPTLY/x-news
Specjalna wysłanniczka Polskiego Radia Beata Płomecka właśnie w Grisciano rozmawiała z Polką Iwoną Bończuk, mieszkającą we Włoszech od 10 lat.
REKLAMA
- To co się stało, nigdy jeszcze tego nie przeżyłam - mówi Polka. - Nasz dom jest popękany, ale nie możemy tam wejść. Mam dwójkę dzieci malutkich - 16 miesięcy i 8 o pół lat - opowiadała Iwona Bończuk. Relacjonowała pierwsze chwile i reakcje po trzęsieniu.
- Malutki jeszcze nie rozumie, ale ten większy się wystraszył. Cały czas się pyta, kiedy ziemia przestanie się trząść - mówiła Polka. - Komin, cegłówki leciały, ale człowiek myśli o dzieciach, nie myśli o sobie - dodała. Iwona Bończuk na razie mieszka w namiotach, rozstawionych przez włoską obronę cywilną. Bez dachu nad głową są tysiące ludzi.
Wśród ofiar są cudzoziemcy
Według polskiego MSZ, brak jest informacji, by na liście zabitych byli Polacy.Włoskie media podają, że zginęło co najmniej ośmiu obcokrajowców.
O śmierci swoich obywateli poinformowały władze Hiszpanii, Rumunii, Kanady, Salwadoru. Pojawiła się też informacja o zabitych Brytyjczykach, ale rząd w Londynie tego nie potwierdza.
REKLAMA
W Amatrice, gdzie zginęło najwięcej, bo ponad 200 osób w chwili trzęsienia ziemi przebywało wielu turystów. Tam, podobnie jak w pobliskich włoskich miastach, opiekunowie osób starszych, to w większości pracownicy zagraniczni. Strażacy i ratownicy skrupulatnie przeszukują zawalone budynki. Nasłuchują odgłosów, może oddechów osób, które znalazły się pod gruzami. Psy pomagają określić obszar poszukiwań.
- Będziemy nadal przeczesywać gruzy, bez przerwy, dopóki nie będziemy mieć pewności, że nikogo już nie ma - mówił jeden ze strażaków. Minęła druga doba akcji poszukiwawczo-ratunkowej i z każdą godziną maleją szanse na znalezienie żywych osób pod gruzami.
![źródło: PAP/Maciej Zieliński](http://static.prsa.pl/images/2ac5cb81-0c93-4183-9238-18018cd6fc60.jpg)
Szczególnie dotknięte kataklizmem są miejscowości Amatrice i Accumoli w regionie Lacjum oraz Pescara del Tronto w regionie Marche.
Trzęsienie ziemi o sile 6,2 w skali Richtera nastąpiło w środkowej części Włoch w środę o godz. 3.36, w odległości ok. 150 km od Rzymu. Jak podała Obrona Cywilna, od tego czasu odnotowano ponad 900 wstrząsów wtórnych, w tym 57 od północy z czwartku na piątek. Jeden z najsilniejszych do tej pory wstrząsów wtórnych, o sile szacowanej na 4,7, nastąpił w piątek ok. godz. 6.30 niedaleko Amatrice.
W 2009 roku potężne trzęsienie ziemi o sile 6,3 w skali Richtera zniszczyło miasto L'Aquila w regionie Abruzja, również w środkowych Włoszech. Zginęło wówczas ponad 300 osób.
IAR/PAP, to
REKLAMA
REKLAMA