Afera pedofilska w Norwegii: politycy wśród podejrzanych. Kilkanaście osób w areszcie
- Fakt, że skonfiskowane materiały pochodzą z Norwegii napawa mnie dużym niepokojem. Ale to bardzo dobrze, że tego typu sprawy wychodzą na światło dzienne - powiedział norweski minister sprawiedliwości Anders Anundsen.
2016-11-21, 11:02
Od stycznia w operacji o kryptonimie "Dark Room" zidentyfikowano 51 osób. 16 umieszczono w areszcie śledczym.
Wśród podejrzanych są m.in. dwaj politycy, adwokaci i personel przedszkolny. Według państwowej telewizji NRK jeden z polityków miał być członkiem Norweskiej Partii Pracy (Ap), drugi - Partii Postępu (FrP), z ramienia której zasiadał w norweskim parlamencie.
W kręgu podejrzanych znalazł się także policjant z Bergen, cieszący się wysokim zaufaniem. Został on przesłuchany.
Jest to największa w historii Norwegii afera pedofilska. Policja poinformowała, że skonfiskowano na komputerach i nośnikach danych ponad 150 terabajtów materiałów noszących znamiona przestępstw na tle seksualnym.
Operację przeciw siatce pedofilów rozpoczęto po informacji otrzymanej od FBI w 2015 roku, której działania wymierzone były przeciw portalowi Playpen.
Osoby zaangażowane w proceder korzystały z Darknetu, czyli niedostępnej dla ogółu, zaszyfrowanej sieci połączeń internetowych. Wielu z podejrzanych miało zaawansowaną wiedzę informatyczną.
Zidentyfikowano ponad 5 tys. kont użytkowników na rozlicznych kanałach czatowych, gdzie dorośli wymieniali się materiałami z dziecięcą pornografią.
PAP, kk
REKLAMA