Prezes GPW pożegna się ze stanowiskiem na początku 2017 roku?
Czy dni Małgorzaty Zaleskiej jako prezes Giełdy Papierów Wartościowych są policzone? Na wniosek wicepremiera Morawieckiego 4 stycznia 2017 r. odbędzie się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Giełdy Papierów Wartościowych. W porządku obrad są zmiany w składzie zarządu GPW. I choć we wniosku nie pada nazwisko prof. Zaleskiej, to ze statutu spółki wynika, że jedynym członkiem zarządu, którego powołuje i odwołuje walne zgromadzenie, jest właśnie prezes GPW.
2016-12-12, 13:07
Posłuchaj
Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej, Kamil Maliszewski z Domu Maklerskiego mBanku i Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
Małgorzata Zaleska kieruje warszawską giełdą od lutego 2016 roku.
Według Przemysława Ruchlickiego z Krajowej Izby Gospodarczej, odpowiedź na pytanie, dlaczego prezes GPW będzie musiała odejść, jest bardzo prosta.
Przemysław Ruchlicki Rok to bardzo mało czasu, aby zweryfikować, czy prezes się sprawdza, czy nie.
- Zmienił się minister, który nadzoruje giełdę, i chce on mieć człowieka, do którego będzie mieć pełne zaufanie. Takie jego święte prawo. Rok to bardzo mało czasu na to, żeby zweryfikować, czy prezes się sprawdza, czy nie. Tym bardziej, że prof. Zaleska jest spoza rynku kapitałowego, jest bardzo doświadczonym bankowcem. Nie jest to zły prezes, natomiast podejrzewam, że nie odpowiada wizji. Miała też pecha, że objęła stanowisko w takim, a nie innym momencie dla polskiej giełdy, gdzie debiutów jest bardzo mało, gdzie trend światowy jest taki, że duże firmy z giełd uciekają, chociażby żeby unikać obowiązków informacyjnych i dodatkowych kosztów, które się z tym wiążą - mówi Przemysław Ruchlicki.
Posłuchaj
Przemysław Ruchlicki: zmienił się minister, który nadzoruje giełdę, i chce on mieć człowieka, do którego będzie mieć pełne zaufanie 0:42
Dodaj do playlisty
REKLAMA
Z tą opinią zgadza się Kamil Maliszewski z Domu Maklerskiego mBanku. Według analityka, prezes Zaleska niewiele miała okazji, aby się wykazać. Ale to nie jej wina, że nie do końca jej się to udało.
Kamil Maliszewski W kontekście naszego rynku kapitałowego, piłka była zdecydowanie po stronie premiera Morawieckiego, a wcześniej ministra Szałamachy.
- Do tej pory, jeżeli popatrzymy na to, co zrobił rząd Prawa i Sprawiedliwości od przejęcia władzy, to zdecydowanie nie sprzyjało to Giełdzie Papierów Wartościowych, a dokładnie inwestorom, którzy swoje środki na tej giełdzie zainwestowali. Widzimy, jak na razie, że mali akcjonariusze, szczególnie ci, którzy kiedyś zostali zaangażowani w ramach akcjonariatu obywatelskiego, są gdzieś na dalszym planie. Zobaczymy, czy to się zmieni, i czy pojawi się, jakaś wizja ze strony rządu odnośnie tego, czym miałaby być Giełda Papierów Wartościowych, gdyż zatraciła ona swoją pierwotną funkcję. Dzieje się tak obecnie w bardzo wielu miejscach na świecie, że przy bardzo tanim koszcie finansowania ze strony obligacji, czy też po prostu ze strony banków, spółki nie są zainteresowane tym, żeby upubliczniać swoje akcje w i ten sposób pozyskiwać kapitał - mówi Kamil Maliszewski.
Posłuchaj
Kamil Maliszewski: zobaczymy, czy pojawi się, jakaś wizja ze strony rządu odnośnie tego, czym miałaby być Giełda Papierów Wartościowych 0:51
Dodaj do playlisty
A jednym z wyzwań, przed jakim będzie musiał stanąć nowy prezes GPW, jest reforma emerytalna premiera Morawieckiego i przekazanie 25 procent środków zgromadzonych w OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej. I choć II filar miał swoje wady, to - jak uważa Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego - jego kolejne ograniczanie powoduje potężne turbulencje dla rynku finansowego
REKLAMA
Marcin Roszkowski Giełda nie ma teraz dobrego czasu, ale to nie jest wina premiera Morawieckiego czy prezes Zaleskiej.
- System OFE zawierał kilka błędów. Po pierwsze był dosyć drogi, jeżeli chodzi o obsługę. Po drugie to były tak duże wolumeny gotówki, że wejście OFE na giełdę powoduje też przy wychodzeniu bardzo duże, wieloletnie turbulencje. A jak są tak duże ilości gotówki, to najchętniej państwo ją pożycza i OFE kupowały obligacje, za które jeszcze brały horrendalnie dużo pieniędzy, więc system był chory. Teraz w chory sposób jest rozmontowywany, bo poprzedni rząd ukradł nam ponad 100 mld zł i gdzieś je przeksięgował do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To teraz musi jakoś spektakularnie wszystko szlag trafić. Natomiast to, do czego to trafia i tak nie istnieje, bo w ZUS nie ma żadnych pieniędzy, tam są tylko jakieś zapisy - mówi Marcin Roszkowski.
Posłuchaj
Marcin Roszkowski: system OFE zawierał kilka błędów 0:42
Dodaj do playlisty
Decyzja rządu w sprawie OFE ma zapaść na przełomie roku. W akcjach na GPW jest ulokowanych około 100 mld złotych ze środków zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych.
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA
REKLAMA