Polacy odzyskają swoje zamki i pałace?
Interpretacja dekretu PKWN o reformie rolnej z 1944 roku przez sądy i organy administracyjne od lat budzi emocje, zwłaszcza wśród poszkodowanych przez PRL.
2017-02-15, 14:44
Posłuchaj
Spór faktycznie toczy się między państwem, a spadkobiercami dawnych właścicieli ziemskich. Wczoraj miał to rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny.
Miał rozstrzygnąć, ale zrobi to za dwa tygodnie w rozszerzonym, siedmioosobowym składzie. Spór toczy się tak naprawdę o wykładnię dekretu z 1944 roku, na mocy którego doszło do nacjonalizacji ogromnych części prywatnych nieruchomości, przede wszystkim rolnych
- W tym momencie spór dotyczy wykładni artykułu 2 tego dekretu, wskazuje on, że doszło do nacjonalizacji konkretnych nieruchomości. Ówczesna władza stwierdziła, że nacjonalizować będziemy wszystko i na tym polu pojawiają się spory po między państwem, które odziedziczyło ten stan rzeczy po PRL, a osobami fizycznymi oraz prawnymi, które są spadkobiercami dawnych posiadaczy ziemskich - mówi prawnik Bartłomiej Serafinowicz z Kancelarii Kijewski Graś.
Różne interpretacje
Marcin Schirmer, prezes Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego wyjaśnia
- Ten dekret wydany przez komunistyczne władze PKWN-owsie twierdził, że nacjonalizacji podlegają nieruchomości ziemskie o charakterze rolniczym. Musiałby być zatem spełnione dwa czynniki, żeby dana nieruchomości podpadała pod dekret o reformie rolnej, żeby mogła być znacjonalizowana. W tej chwili żyjemy w kraju demokratyczny i władze interpretują decyzje dekretowe w sposób rozszerzony twierdząc, że nacjonalizacji podlegały nieruchomości, który miały charakter ziemski, bądź rolniczy. Zatem nie muszą być spełnione dwie przesłanki, tylko wystarczy jedna – wyjaśnia gość.
Zatem Polskie Towarzystwo Ziemiańskie upomina się o te fragmenty posiadłości ziemskich, które nie podlegały pod tak zwany dekret.
- Najczęściej mamy na myśli zespoły dworsko-parkowe – dodaje.
Jednak obowiązująca dziś wykładnia, stosowana przez sądy jest niekorzystna dla spadkobierców byłych właścicieli ziemskich - mówi Schirmer.
Co z prawem własności?
Bartłomiej Serafinowicz jest przeciwko rozszerzaniu przez współczesne sądy wykładni, która - jak mówi - za dużo smutniejszych czasów powinna być traktowana literalnie.
- Rozszerzanie tej wykładni systemu totalitarnego, który nie szczególnie przykładał wagę do własności prywatnej, na obecne czasy, gdy prawa jednostki są szczególnie chronione, doprowadza nas do pytania czemu w przypadku wniosku jednostki jesteśmy bardziej rygorystyczni niż prawo stanowione w 1944 roku – zastanawia się gość.
REKLAMA
Ważny wyrok
Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnie, jak interpretować przepisy dekretu PKWN za dwa tygodnie w rozszerzonym, siedmioosobowym składzie. Zdaniem Bartłomieja Serafinowicza, tak zwany skład siódemkowy ma na celu wydanie takiego orzeczenia, które przestanie być kwestionowane zarówno przez organy administracji, jak i przez osoby prywatne.
Bo wyrok rozszerzonego składu sędziowskiego ma dużo większą moc oddziaływania niż orzeczenie wydane przez standardowy, trzyosobowy zespół.
Aleksandra Tycner, abo
REKLAMA