Drony w rolnictwie: zalety i ograniczenia
O dronach mówi się dziś dużo. Oczekiwania wobec nich są spore. Mogą sprawnie filmować wesela, ale też mieć poważniejsze zastosowanie.
2017-02-26, 11:44
Posłuchaj
Już je zresztą znajdują. Państwowa Straż Rybacka w Słupsku używa drony do zwalczania kłusownictwa na stawach.
Drony zwalczają już kłusownictwo w Afryce
─ To może być narzędzie wspomagające w zwalczaniu kłusownictwa – przyznaje bloger Maciej Sikorski z Antyweb.pl.
Jak podkreśla, te aparaty są stosowane w tropieniu kłusowników od dawna, i nie jest to polski pomysł, np. w państwach afrykańskich wykorzystuje się je do patrolowania parków narodowych i ochrony słoni.
─ Czy sprawdzi się to w przypadku Polski? Zależy jakie mamy oczekiwania, jeśli ktoś sądzi, że wyeliminujemy w ten sposób kłusowników, to może być rozczarowany, mówi gość Agro Faktów.
REKLAMA
Drony też mają swoje wady
Drony mają też poważne ograniczenia – mówi bloger.
I wyjaśnia, że te, które znamy, czyli dosyć tanie modele, mają na ogół problem z długim czasem latania.
─ W przypadku dronów na baterie elektryczne, mogą one latać od kilkunastu do kilkudziesięciu minut, czyli nie ma mowy o patrolowaniu przez kilkadziesiąt godzin, chyba, że strażnicy używaliby całej floty tych maszyn, mówi gość radiowej Jedynki.
Kłopot z „dronowym” opryskiem upraw
─ Stosunkowo krótki czas pracy dronów jest też barierą, jeśli chodzi o wykorzystanie ich na przykład do oprysków upraw – uważa Maciej Sikorski.
REKLAMA
Chociaż jak zauważa, są obszary, gdzie znajdują one zastosowanie w rolnictwie – np. przy programowaniu maszyn rolniczych, wykonywaniu map czy sprawdzaniu stanu upraw.
Profesjonalne drony są bardzo drogie, dlatego coraz częściej powstają firmy, które świadczą rolnikom usługi nimi. Takie „ dronowe usługi” są już dostępne także w Polsce.
Aleksandra Michałek - Tycner
Polecane
REKLAMA