Polska importuje 5 mln warchlaków. To lepsze od importu tuczników, czy mięsa

Pogłowie trzody chlewnej w Polsce wynosi obecnie około 11 mln sztuk, kiedyś  było nawet o 7 milionów większe.

2017-03-09, 15:55

Polska importuje 5 mln warchlaków. To lepsze od importu tuczników, czy mięsa
Polska wyspecjalizowała się w typie produkcji trzody, polegającym na dotuczaniu i sprzedaży świń.Foto: Pixabay

Posłuchaj

Do polskich rolników trafia 5 mln importowanych warchlaków rocznie z myślą o utuczeniu i sprzedaży. Jaka jest szansa na schabowego z tucznika z polskiej hodowli, o tym w Agro Faktach radiowej Jedynki./Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Panuje pogląd, że do drastycznego zmniejszenia się liczby świń w polskich chlewniach przyczyniły się zbyt niskie ceny żywca i coraz większe zakupy wieprzowiny za granicą, a także rosnący import prosiąt.

Polska importuje 5 mln warchlaków

− Import warchlaków do dalszej hodowli jest bardzo duży już od wielu lat, wyjaśnia Artur Łączyński - dyrektor departamentu rolnictwa w Głównym Urzędzie Statystycznym.

I wyjaśnia, że importujemy 5 mln warchlaków, i ten rosnący trend cały czas się utrzymuje.

− Polska wyspecjalizowała się w typie produkcji trzody, polegającym na dotuczaniu i sprzedaży świń, mówi gość Agro Faktów.

REKLAMA

Import prosiąt – najmniej niekorzystna opcja

− Jest to często krytykowane. Jednak inne trendy związane importem wieprzowiny mogłyby nam stwarzać większe problemy, zauważa Tadeusz Blicharski - dyrektor biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus.

− Ja bym wolał, aby import tak prosiąt, jak tuczników czy mięsa wieprzowego był mniejszy, ale z tych trzech opcji, import prosiąt jest najmniej niekorzystny, mówi gość Polskiego Radia.

W Polsce rośnie zainteresowanie własną hodowlą prosiąt, rośnie import loch

W minionym roku dostrzec jednak można było wśród rolników rosnące zainteresowanie odtwarzaniem stąd hodowlanych, podkreśla Artur Łączyński z Głównego Urzędu Statystycznego.

−  Obserwujemy zwiększenie importu zwierząt hodowlanych, czyli loch. Pod koniec 2016 r. ich stado wzrosło, w porównaniu z 2015r., o 40 tys. sztuk i wynosi obecnie ok. 500 tysięcy, mówi Artur Łączyński.

REKLAMA

Trwa odbudowa stada zarodowego świń

Symptomy powrotu do hodowli opartej na własnych miotach prosiąt potwierdza Tadeusz Blicharski ze Związku Polsus.

To może świadczyć o nadziei wśród młodych hodowców trzody, o tym, że przyszłość tej gałęzi produkcji zwierzęcej nie jest najgorsza, mówi gość radiowej Jedynki.

Jest unijne wsparcie dla materiału hodowlanego

Tym bardziej, że producenci trzody i mleka już wkrótce będą mogli składać wnioski o unijne wsparcie obliczone na podtrzymanie hodowli.

Jak wyjaśnia, można się będzie w nich starać o dopłatę do zakupu materiału hodowlanego – loszek i knurków.

REKLAMA

− To kolejny element odbudowy naszego stada zarodowego, mówi Tadeusz Blicharski.

Dofinansowywane będą te zakupy zwierząt, które nastąpią po złożeniu wniosku.

Zdaniem niektórych ekspertów, pojawia się nadzieja na to, że schabowy na polskim stole coraz częściej będzie z polskiego tucznika.

Nad przygotowaniem operacji przyjmowania wniosków o wsparcie pracuje Agencja Rynku Rolnego.

REKLAMA

Dariusz Kwiatkowski, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej