"Za Celami Zrównoważonego Rozwoju idą pieniądze również dla polskich firm"

Za Celami Zrównoważonego Rozwoju idą pieniądze i to nie małe, którymi nasze firmy powinny się zainteresować - powiedział dyrektor generalny Global Compact Network Polska Kamil Wyszkowski. Wyliczył, że same przetargi ONZ to rocznie prawie 18 mld dolarów.

2017-06-06, 09:38

"Za Celami Zrównoważonego Rozwoju idą pieniądze również dla polskich firm"
Za Celami Zrównoważonego Rozwoju idą pieniądze i to nie małe.Foto: Glow Images/East News

- Przypomnę, że Cele Zrównoważonego Rozwoju (SDGs) to mapa drogowa dla świata, którą koordynują wszystkie państwa, które się na to zdecydowały. Za tym idą pieniądze w oparciu o fundusze albo zamówienia publiczne, czyli przetargi Organizacji Narodów Zjednoczonych. To jest rocznie prawie 18 mld dolarów. Do tego dochodzą fundusze powiernicze - szacujemy, że to jest 60-80 mld dol. na różne programy. Ale też poszczególne agendy i programy ONZ-owskie, gdzie wartość jest potężna. Sam Green Climate Fund, który skupia się na kwestiach środowiskowych to jest do 2020 r. 200 mld dolarów - wyliczył Wyszkowski.

Dodał, że są to potężne pieniądze, w które warto się włączyć. - Organizacje, które z nami współpracują i swoje pieniądze wyłożyły na stół w ramach realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju to np. Bank Światowy, Azjatycki Bank Rozwoju, OECD, Afrykański Bank Rozwoju czy Europejski Bank Rozwoju - wskazał Wyszkowski.

Ekspert podkreślił, że jeśli przez ten pryzmat analizujemy, jakie pieniądze są dostępne na różnego rodzaju innowacje technologiczne czy konkretne kontrakty, które biznes może i powinien zawierać "to już są setki miliardów dolarów rocznie w ramach poszczególnych funduszy, programów, pożyczek bądź kredytów czy innego rodzaju narzędzi finansowych".

"Warto, by polskie firmy zainteresowały się tymi środkami"

Wyszkowski zaznaczył, że warto, by polskie firmy zainteresowały się tymi środkami. - Polska jest takim samym krajem, jak każdy inny, który podpisał się pod 17. Celami Zrównoważonego Rozwoju - zaznaczył. Działania te, jak podkreślił, noszą nazwę dyplomacji ekonomicznej. - Chodzi o to, by dbać, aby Polska nie była tylko płatnikiem netto do systemu ONZ, ale umiała też pozyskiwać z tego systemu pieniądze, które inne kraje, w tym nasz, tej organizacji powierzają na realizację 17. Celów Zrównoważonego Rozwoju. Jak podkreślił, trzeba to "robić z głową".

- Polski biznes ma i technologie, i rozwiązania, i wysokiej jakości produkty. I udowadniamy to powoli na rynkach międzynarodowych. Np. Asseco, Ursus czy Azoty - to przykłady firm, które mogłyby podbić rynki międzynarodowe z wykorzystaniem chociażby systemu zamówień publicznych Organizacji Narodów Zjednoczonych - ocenił Wyszkowski. Podkreśli, że należy to robić, bo wtedy "rozmowa o Celach Zrównoważonego Rozwoju robi się bardziej konkretna".

Jakie warunki musi spełniać firma, by mogła z tych pieniędzy korzystać?

Na pytanie, jakie warunki musi spełniać firma, by mogła z tych pieniędzy korzystać, Wyszkowski odpowiedział: - Przede wszystkim musi być etyczna. Musi mieć odpowiedni kodeks etyczny, polityki compliance (działać zgodnie z obowiązującym oraz dobrowolnie przyjętymi normami postępowania, w celu zapobiegania stratom finansowym lub utracie reputacji - przyp. red.). Musi dbać o standardy zatrudnienia i pracy, czy prawa człowieka w miejscu pracy. Te elementy sprawdzamy zanim dana firma zostanie dopuszczona do przetargu międzynarodowego, zarządzanego przez ONZ. Od tego trzeba zacząć - wyjaśnił.

Podkreśli, że jeśli firma ma jeszcze dodatkowo dobrej jakości produkt czy usługę i jest w stanie ją umiejętnie przedstawić w ramach procedury przetargowej, to ma szansę być wybrana.

- Na razie idzie to słabo. Udział polskiego biznesu to jest 0,03 proc., ale od czegoś trzeba zacząć. W przypadku liderów, takich jak Holandia, notuje się 148 proc. efektywności, jeśli chodzi o korzystanie z systemu zamówień publicznych. Generalnie kraje Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone czy Japonia radzą sobie w tym obszarze najlepiej, bo od dziesięcioleci dyplomacje tych krajów specjalizują się w tego typu działaniach - powiedział rozmówca.

Dodał, że kraje najbogatsze, które wpłacają pieniądze na organizacje międzynarodowe, dużo wysiłku poświęcają na to, żeby część z tych funduszy wróciła do ich firm.

Wyszkowski zachęcił również polskie firmy do korzystania z tych procedur. "To nie będzie szybki wzrost. Łatwo się odbić od dna, ale potem trzeba nad tym długo i umiejętnie pracować. To wymaga przebudowy całej dyplomacji ekonomicznej. W tym kontekście cieszy, że mamy koncepcję biur handlowych, które będą stopniowo zastępować 49 wydziałów handlu przy polskich ambasadach. (...) To jest jedna z najnowszych reform, które wprowadziło Ministerstwo Rozwoju. Jest to bardzo dobry kierunek" - ocenił.

PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej