Trwa ostatnie odliczanie przed ogłoszeniem listy sieciowych szpitali
27 czerwca br. opublikowane zostaną przez dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ listy lecznic zakwalifikowanych do tzw. sieci szpitali. Jak wyglądało jej tworzenie w wybranych regionach? Zapytaliśmy o to zarządzających placówkami, samorządowców i ekspertów.
2017-06-26, 14:42
Pierwsze projekty aktów prawnych wprowadzających system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieć szpitali, przekazane zostały do konsultacji publicznych we wrześniu 2016 r.
- Projekt ustawy wzbudził zaniepokojenie przede wszystkim szpitali monoprofilowych, nieuwzględnionych w żadnym z proponowanych poziomów systemu zabezpieczenia, a oferujących kompleksowe wysokospecjalistyczne leczenie, np. w zakresie ciężkich i ekstremalnych oparzeń, czy chorób reumatycznych - komentował dla portalu rynekzdrowia.pl Maciej Sytka, członek zarządu Województwa Wielkopolskiego.
Szpitale i oddziały poza siecią
Na przykład na Śląsku spośród szpitali nadzorowanych przez zarząd województwa, zgodnie z pierwotnymi założeniami, poza siecią znalazłoby się 12 jednostek.
W wyniku kolejnych modyfikacji projektu, które nastąpiły m.in. po interwencji władz województwa, do sieci zostały włączone: Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, Wojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, Katowickie Centrum Onkologii, Szpital Specjalistyczny w Chorzowie oraz szpitale chorób płuc w Wodzisławiu Śląskim, Orzeszu, Pilchowicach i Siewierzu.
REKLAMA
Jak podaje Urząd Marszałkowski, kryteriów kwalifikacji do sieci nadal nie spełniają: Szpital Kolejowy w Wilkowicach-Bystrej, Śląskie Centrum Reumatologii, Rehabilitacji i Zapobiegania Niepełnosprawności Sp. z o. o. w Ustroniu, Wojewódzkie Centrum Pediatrii „Kubalonka” w Istebnej oraz Uzdrowisko Goczałkowice-Zdrój.
Ponadto w kilku szpitalach wojewódzkich funkcjonują oddziały, które nie zostaną objęte ryczałtem w ramach sieci. - Jedyną możliwością utrzymania działalności tych oddziałów jest zapewnienie im finansowania na podstawie umowy z NFZ w drodze postępowania konkursowego - zaznacza Witold Trólka z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.
- Obecnie nie jest jednak możliwym ustalenie, czy nowe konkursy zostaną przez Fundusz ogłoszone, a jeżeli tak, to w jakim terminie i jakiej wysokości środki zostaną przeznaczone na zakup tych świadczeń - stwierdza.
Wnioski i fuzje
Z kolei w województwie mazowieckim problem dotyczył 15 placówek marszałkowskich. Zdecydowana większość z nich zakwalifikowała się do szpitalnego systemu zabezpieczenia, ale nie wszystkie. Jednostki, które się nie zakwalifikowały, to stołeczne Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjne i Medycyny Pracy Attis Sp. z o.o. oraz Szpital Kolejowy w Pruszkowie Sp. z o.o.
REKLAMA
Aby rozwiązać ten problem, władze województwa zwróciły się do dyrektora Mazowieckiego OW NFZ oraz do ministra zdrowia o wydanie pozytywnej opinii i włączenie tych placówek tzw. indywidualną decyzją do systemu.
Zarząd województwa podjął również decyzję o połączeniu Szpitala Kolejowego w Pruszkowie z Mazowieckim Centrum Rehabilitacji STOCER, co da też możliwość jego kwalifikacji do sieci.
Gwarancja czy niepewność?
W ocenie samorządu województwa mazowieckiego idea utworzenia sieci szpitali stanowi próbę uporządkowania systemu i zapewnienia stabilizacji finansowej dla podmiotów będących w PSZ. Placówki w ramach ryczałtu będą miały gwarancję finansowania na cztery lata.
Niestety, jest także i druga strona medalu. Ustawa niesie ze sobą również ryzyko utraty finansowania oddziałów, które znalazły się poza siecią. Będą one mogły ubiegać się o kontrakt w przypadku ogłoszenia konkursu.
REKLAMA
- Jednak przewiduje się, że 93% środków na leczenie szpitalne zostanie rozdysponowane pomiędzy szpitale zakwalifikowane do sieci. Istnieje więc ryzyko, że środki przewidziane na zawarcie umów w trybie konkursowym są niewystarczające, co może prowadzić do ograniczenia dostępności świadczeń dla pacjentów - ocenia Marta Milewska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Niepokój w powiatach
Na ten sam problem wskazuje Mariusz Wołosz, wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, dyrektor SPZOZ Szpital nr 2 w Mysłowicach.
- W moim szpitalu jedynym oddziałem, który ma trochę lepszy kontrakt, pozwalający na zbilansowanie się, jest oddział okulistyczny. Ale ten oddział nie wchodzi do sieci na I poziomie - szpitala powiatowego. Czyli będzie musiał stanąć do konkursu z taką pulą środków, jaka jest. Może się okazać, że oddział będzie musiał w następnych miesiącach zniknąć - opisuje dyrektor.
Mariusz Wołosz przypomina, że organy tworzące już dzisiaj pokrywają straty szpitali zgodnie z ustawą, a dojdą do tego kolejne duże kwoty. Dlatego twierdzi, że dla szpitali powiatowych ta zmiana nie wnosi nic pozytywnego.
REKLAMA
- Punktem wyjścia będzie finansowanie na poziomie 2015 roku, ze zbyt niskim kontraktem. Czyli nadal szpitale powiatowe szykują się na działalność ze stratą. Poza tym jeszcze „po drodze” najprawdopodobniej stracą niektóre oddziały, bo oprócz okulistyki na I poziomie nie ma też np. oddziału neurologicznego czy kardiologii - wylicza dyrektor szpitala w Mysłowicach.
Mariusz Wołosz twierdzi, że szpitale najprawdopodobniej stracą te oddziały, bo pula środków na konkursy jest dużo mniejsza. - O ile zostaną one w ogóle ogłoszone. Tego nikt nie zagwarantował - dodaje.
Pytania o nadwykonania
W rezultacie rodzi się pytanie, czy funkcjonowanie w sieci powstrzyma dalsze generowanie strat? Szczególnie że ryczałt ma zamknąć kwestię nadwykonań, co przekazywano wielokrotnie szefom placówek.
Jak wskazuje Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, zmiana systemu finansowania na ryczałtowanie oraz odejście od zasady, że „pieniądz idzie za pacjentem”, spowoduje brak możliwości realizacji świadczeń ponadlimitowych, co może przyczynić się do ograniczenia przyjęć w szpitalach po wykorzystaniu przyznanych środków w ramach ryczałtu.
REKLAMA
W rezultacie nadwykonań praktycznie nie będzie. Ewentualnie, jak opisywał dyrektor Wołosz, jeżeli przekroczą 10 proc. kontraktu, to za zgodą dyrektora oddziału NFZ będzie można coś dodatkowo otrzymać.
Na konferencji w Warszawie 31 maja br. wiceminister zdrowia Piotr Gryza przypominał jednak o świadczeniach odrębnie finansowanych, podlegających tej samej regulacji, która obowiązuje obecnie. - W tym zakresie można mówić o nadwykonaniach - wskazywał. - Podstawowe "ryczałtowe" oddziały też obejmują świadczenia, które są odrębnie finansowane.
Skąd lekarze do nocnej opieki?
Natomiast Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, argumentuje, że jeśli mamy do czynienia z finansowaniem w postaci kontraktu na poszczególne oddziały, a do tego są limity, to ten pieniądz i tak w ograniczony sposób idzie za pacjentem.
Wtóruje mu Jarosław Maroszek, dyrektor Departamentu Zdrowia i Promocji Województwa Dolnośląskiego w Urzędzie Marszałkowskim we Wrocławiu.
REKLAMA
- Formuła ta zdeprecjonowała się już dużo wcześniej, głównie z uwagi na limitowanie świadczeń. Prowadziło to do sytuacji, w której pacjent, dokonujący wyboru podmiotu leczniczego ze względu na jego markę, z powodu wyczerpanie się limitów zmuszony był do poszukiwania placówki, która posiadała rezerwy w wykonaniu kontraktu - często z uwagi na niską jakość udzielanych świadczeń - mówi dyrektor Maroszek.
Kolejna kontrowersyjna kwestia związana z funkcjonowaniem szpitali w sieci dotyczy nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, która ma być prowadzona przy SOR-ach czy też izbach przyjęć. Jak przypomina Mariusz Wołosz, ciągle nikt nie powiedział o źródłach finansowania tego zakresu działalności.
- Niezrozumiałą dla mnie rzeczą jest to, że według ministra zdrowia nie będziemy musieli zatrudniać dodatkowych lekarzy. Jakby pan minister uznał, że mamy ich ponad stan i oni bez problemu będą mogli zostawić własne zajęcia na oddziałach i wykonywać procedury w ramach nocnej i świątecznej opieki. Wiadomo, że tych lekarzy nie mamy - podkreślał dyrektor Wołosz.
Czy ten system zadziała?
Jednak w opinii prezesa Fedorowski, sieć w końcu zafunkcjonuje, co uporządkuje rynek szpitalny. Wskazuje, że rozwiązano już problemy z miejscem np. ortopedii czy kardiologii interwencyjnej w PSZ. Najważniejsze jednak były wątpliwości dotyczące wielkości budżetów szpitalnych i algorytmów, które zresztą nadal są trudne do zrozumienia.
REKLAMA
- Rozstrzygano na przykład, co będzie, jeśli szpital w 2015 r. miał remont i ograniczył działalność? Generalnie ważna będzie w takich sytuacjach indywidualna decyzji dyrektora oddziału wojewódzkiego NFZ - twierdzi Jarosław Fedorowski.
- Punktem zapalnym pozostaje intensywna terapia. To jednak działalność, która wiąże się z wysokimi kosztami i wygląda na to, że nie będzie dodatkowo finansowana. Ta kwestia chyba nadal wymaga dyskusji - dodaje prezes Polskiej Federacji Szpitali.
Natomiast chyba największym atutem sieci, w opinii prezesa Fedorowskiego, jest rodząca się możliwość łączenia oddziałów i tworzenia wieloprofilowych przestrzeni opieki nad pacjentem.
- To przyszłość nowoczesnej organizacji szpitala. Kierunek powinien być taki, że nie będą kontraktowane poszczególne oddziały, tylko zakresy usług wykonywanych w szpitalu. To jest duża różnica - zaznacza.
REKLAMA
- Trudno jednak uznać z góry za sukces projekt, który jeszcze nie wystartował i tak naprawdę nie wiąże się z koniecznością wzrostu finansowania ochrony zdrowia, na które tak bardzo czekamy - zastrzega Jarosław Fedorowski.
Daniel Kuropaś/Rynek Zdrowia
REKLAMA