Dlaczego Polacy rezygnują z dochodzenia swoich roszczeń?
Ponad 1/4 Polaków zrezygnowała w ciągu ostatnich trzech lat z dochodzenia roszczeń w takich sytuacjach jak spór z urzędem czy walka o odszkodowanie. Dlaczego nie bronimy swoich interesów?
2017-07-24, 13:00
Posłuchaj
O tym, dlaczego Polacy rezygnują z dochodzenia roszczeń mówili w radiowej Jedynce Janusz Zemła, dyrektor Departamentu Likwidacji Szkód w D.A.S. i Halina Kochalska z BIG InfoMonitor (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
Najczęściej z powodu zbyt wysokich kosztów prowadzenia sporów prawnych.
Jak wynika z badań zrealizowanych na zlecenie D.A.S. Towarzystwa Ubezpieczeń Ochrony Prawnej, na wysokie koszty, jako powód rezygnacji z dochodzenia swoich roszczeń, wskazuje niemal połowa badanych. Na kolejnym miejscu znalazły się: błahość sprawy oraz brak czasu. A do tego - jak tłumaczy Janusz Zemła, dyrektor Departamentu Likwidacji Szkód w D.A.S. - dochodzi jeszcze zawiłość polskiego prawa, co często wiążę się koniecznością z wynajęciem prawnika.
Janusz Zemła Przed skierowaniem sprawy na drogę sądową najczęściej ludzie zadają sobie pytanie, czy ich na to stać.
- Są oczywiście koszty procesu, na które składają się opłaty od pozwu, czyli tzw. opłaty sądowe, jak również honorarium adwokata czy radcy prawnego. Później kwestia wygrania czy przegrania sprawy, a w przypadku przegrania jesteśmy zobligowani też do zwrotu kosztów procesu na rzecz drugiej strony. Dlatego też przed skierowaniem sprawy na drogę sądową najczęściej ludzie zadają sobie pytanie, czy ich na to stać – zauważa gość radiowej Jedynki.
Za wysokie koszty usług prawnych
I choć w ostatnich latach m.in. koszty usług prawnych spadły, to wciąż nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić.
REKLAMA
- Zakładając, że wartość przedmiotu sporu to 15 tys. zł, to koszty, jakie zobligowany jest ponieść przeciętny Kowalski, oscylują w granicach 6 tys. zł w pierwszej instancji. Jeżeli sprawę przegra, dodatkowo musi ponieść zwrot kosztów na rzecz drugiej strony. Przy założeniu tej wartości przedmiotu sporu, to ponad 4 tys. zł, czyli łącznie mamy już 10 tys. zł w sytuacji przegrania sprawy – podaje liczby ekspert.
Ponad 190 mln zł zaległości zgłoszonych przez sądy
Te koszty trzeba uregulować. Choć nie zawsze tak się dzieje. Jak wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, obecnie w rejestrze widnieje ponad 190 milionów złotych zaległości zgłoszonych przez sądy. Składają się na nie: zasądzone grzywny, opłaty sądowe, nawiązki na rzecz skarbu państwa, kary porządkowe oraz kwoty zasądzone jako przepadek mienia.
Halina Kochalska Przeciętnie zasądzane grzywny to sumy ok. 1 tys. zł, koszty sądowe również w granicach 1 tys. zł.
- Przeciętnie zasądzane grzywny to sumy ok. 1 tys. zł, koszty sądowe również w granicach 1 tys. zł. Choć gdy patrzymy na średnie w naszych bazach, to one są mocno zawyżone przez maksymalne i mocno wyśrubowane stawki. A potrafią tam być wpisane zaległości sięgające 45 mln zł. Na tyle np. ktoś ma zasądzony zwrot pieniędzy pochodzących z przestępstwa – mówi Halina Kochalska z BIG InfoMonitor.
Sądy odzyskują znaczną część pieniędzy
Jednocześnie jak dodaje Halina Kochalska, znaczną część tych pieniędzy udaje się sądom odzyskać.
REKLAMA
- W ciągu tych dwóch lat sądy wpisały długi na kwotę ponad 350 mln zł. Przynajmniej to widzimy w BIG InfoMonitor. Z tego udało się odzyskać ponad 163 mln zł – mówi ekpertka.
Sądy zostały zobowiązane do wpisywania osób, które nie płacą prawomocnie zasądzonych kar, na mocy nowelizacji Kodeksu karnego, która weszła w życie 1 lipca 2015 roku.
Obecnie w rejestrze BIG InfoMonitor znajduje się blisko 72 tys. dłużników wymiaru sprawiedliwości.
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA
REKLAMA